Justin's POV:
Leżałem na pryczy, wpatrując się w sufit.
Niedawno wstałem, a licząc na mój godzinny instynkt i różowe niebo za małym oknem w celi musiał być ranek.
Ciągle analizowałem rozmowę z matką Kate, którą odbyliśmy dwa dni temu.
Nadal nie potrafiłem uwierzyć, że moja ukochana jest w ciąży, że będziemy mieć dziecko.
Kiedy obracałem się na bok, usłyszałem krzątanie się na korytarzu.
Po chwili przed moją celą pojawił się strażnik.
- Ty i ten twój koleżka wychodzicie. Macie szczęście – nim mogłem zrozumieć całą sytuację, cela została otwarta.
- Ale jak to? Austin cofnął oskarżenie?
- Nie musiał, bo sam zajmie wasze miejsce już niedługo.
Nie rozumiałem, ale kierując się myślą „im mniej wiesz tym lepiej śpisz" wyszedłem.
*
Kate's POV:
- Dziękuję za pomoc – spojrzałam w oczy Shawna, gładząc palcami pościel. Byłam wdzięczna losowi, że moje kłamstwo odnośnie niewinności chłopaków udało się jakoś zatuszować, a przy okazji schwytać Austina podczas dilerki.
- W życiu nie widziałem tyle towaru – dopowiedział, przenosząc swój wzrok na urządzenia stojące obok mojego łóżka. - A u ciebie? Jak zdrowie? - Chociaż czas odwiedzin jeszcze się nie zaczął, policjant na służbie mógł bez przeszkód ze mną porozmawiać, nawet o siódmej rano. Cieszyłam się, że przyszedł, bo Kim musiała w końcu się przespać. A Justin? Miałam nadzieję, że przyjdzie jak tylko go wypuszczą.
- Ciężar bezpodstawnego oskarżenia Justina na całe szczęście spadł z mojego chorego serca. Teraz tylko muszę się pomartwić jak znaleźć dawcę do przeszczepu i ocalić płód.
Chłopak spojrzał z zaskoczeniem na mój brzuch.
- Gratuluję – posłał mi uśmiech. - Cieszę się, że mogłem pomóc.
- To ja dziękuję. - Odszepnęłam.
- Teraz będzie tylko lepiej, sama zobaczysz – powiedział, chwytając moją dłoń. - Taka dobra dziewczyna jak ty zasługuje na szczęśliwy koniec – na te słowa zrobiło mi się ciepło. Mówiłam, że to dobry facet? I widzicie? Miałam rację.
*
Kate's POV:
Chwilę po wyjściu Shawna zasnęłam, w końcu z uśmiechem na ustach.
Obudził mnie zaś lekki powiew wiatru na mojej twarzy. Powoli rozchyliłam powieki i po raz kolejny podziękowałam w duchu, że budzę się przy akompaniamencie urządzeń potwierdzających bicie serca. Nadal żyłam.
Utkwiłam swój wzrok w brązowych tęczówkach.
- Kochanie – szepnęłam, nie wierząc, że on tak szybko wrócił.
- Jesteś genialna – nachylił się nade mną i musnął ustami mój policzek.
- Jak długo tutaj siedzisz? - Spytałam, rozglądając się dokładniej po pomieszczeniu. Byliśmy sami.
- Wypuścili mnie kilka godzin temu, ale musiałem się jeszcze ogarnąć – parsknął, trzymając moją dłoń. Był rozluźniony i szczęśliwy. I dotarło do mnie, że on jeszcze nie wiedział. Nie był świadomy, że jestem w ciąży. - Ale dalej nie wiem jak? Jak to zrobiłaś? I czemu strażnik wspomniał, że nasze miejsce w celi zajmie teraz Austin?
CZYTASZ
You part of me.
FanfictionOna wyjeżdża, by odzyskać ukochanego. On - musi załatwić pewną ważną sprawę. Spotykają się. Raz to przypadek, ale dwa razy to już przeznaczenie... prawda? Kate będzie musiała zmienić się, by na nowo rozkochać w sobie Jamesa, a Justin jej w tym chętn...