005. Wszystko czego pragnę to mała część twego serca.

1.9K 67 0
                                    

*narracja "POV" wróciła*

No one's POV:              

            Blond czupryna otaczała pobladłą, o sinym odcieniu twarz, gdy niebieskie oczy skanowały widok za oknem. Nocny krajobraz przypominał dziewczynie o wieczornych randkach z Jamesem, o czasie, który mu poświęciła, o tym ile dla niego zrobiła.

             A on, kiedy już naprawdę jej wszelkie wątpliwości miały zniknąć po prostu ją zostawił. Zostawił dla tej małej, przebiegłej i dwulicowej dziwki, jak lubiła ją określać Megan. Już od ponad dwóch tygodni planuje swój wyjazd, bo wie, że nie może tego zrobić bez wcześniej ustalonego harmonogramu. Prawie każdą godzinę ma dokładnie obmyśloną, chcąc załatwić wszystko szybko. Pragnie pozbyć się dziewczyny. Marzy o tym, by zobaczyć jej krew na swoich małych dłoniach. 

            Ten widok prześladuje ją w każdym śnie.

            Ale już niedługo.

             Naprawdę niedługo.

*

Kate's POV:

             - Myślałaś, że dałem ci spokój, co? - Jego śmierdzący oddech wylądował na mojej szyi. Nie sądziłam, że za drzwiami zamiast Justina ujrzę Jamesa. Teraz stałam przyparta do ściany w przedpokoju, gdy dłonie chłopaka badały moje ciało.

             - Po co to robisz? Po co wróciłeś? - Wycharczałam, czując ból w krtani. No, bo w końcu, kto byłby zadowolony, gdyby jego były go dusił?

            - Mówiłem ci, że ode mnie nie uciekniesz. Jesteś na mnie skazana czy ci się to podoba czy nie.  - Pocałunki składane na mej skórze były agresywne i pełne złości.

            Chciało mi się rzygać.

            - Czyżby Justin był lepszy? Jego pocałunki są lepsze? A jak cię posuwał? Nie myślałaś o mnie? I o tym, co ja bym z tobą zrobił? Bo mi na samą myśl staje. - Warknął i po chwili jego ręka odnalazła drogę do moich spodni, by po chwili wsunąć palce w majtki. Zaczęłam się wyrywać, obrzydzona zaistniałą sytuacją. Gdyby do czegoś doszło to znienawidziłabym go bardziej niż jest to możliwe. Zapach alkoholu wydostający się z męskich ust wywoływał u mnie odruch wymiotny. Byłam przerażona.

            Czując jego wszędobylski dotyk, myślałam jedynie o Justinie. Potrzebowałam go w tamtej chwili jak tlenu. Chciałam, by był przy mnie. By mnie uratował. Karma niestety jest suką i pewnie będę musiała na niego trochę poczekać, ale miejmy nadzieję, że uda mi się odsunąć od Jamesa i jego napastliwych czułości. Zamknęłam oczy.

*

Justin's POV:

             Wiedziałem, że muszę jej wszystko wynagrodzić, więc razem z Kim wybraliśmy się do miejscowego jubilera. Chciałem pokazać Kate, że mogę się postarać i unormować nasze kontakty, by znów było tak jak w Los Angeles. Oczami wyobraźni widziałem ją w swoich ramionach. Całą moją.

              Wiem, jestem szalony, ale to właśnie to, co robi miłość. Łapie człowieka w swoje sidła, ogłupia, a na koniec uwalnia, by mógł zmierzyć się z przeciwnościami. Teraz ja walczę. I nie odpuszczę bez zwycięstwa. Nigdy nie zostawię Kate.

You part of me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz