Kate’s POV:
- Powiedziała mi o ślubie – wydusiłam w końcu. Dłoń Justina mocniej zacisnęła się na moim boku.
- Jak to? Co ci powiedziała? – Ku mojemu zaskoczeniu, w jego głosie ewidentnie było słychać nie tyle szok, ale przerażenie. Strach.
- Wręczyła mi zaproszenie na jej i Jamesa ślub. Kopertę mam w torebce – odpowiedziałam na jednym tchu. Justin milczał, więc ciągnęłam dalej, chcąc rozładować napięcie, które powstało między nami.
- Zaprosiła mnie, a nie chcę iść sama, więc… Mógłbyś pójść ze mną? – Szepnęłam, gładząc dłonią jego ramię.
- Nie chcę teraz o tym rozmawiać – odpowiedział szorstko. – Porozmawiamy rano, a teraz śpij – jego zimy ton wywołał na mojej skórze ciarki, ale nie sprzeciwiłam się. Byłam zmęczona, więc przymknęłam powieki. Chwilę później poczułam jak szatyn przyciąga mnie do siebie i całuje mój kark. Nie spałam jeszcze przez dobre pół godziny, mimo zamkniętych oczu. Wiedziałam też, że Justin również nie śpi – co jakiś czas nerwowo się wiercił. Wreszcie zaczęłam odpływać, leżąc z nim w pozycji na łyżeczkę.
Justin’s POV:
Długo nie mogłem zasnąć, przerażony jej zaproszeniem. Jak miałem powiedzieć, że nie mogę z nią pójść, bo idę z inną osobą? Nie byłem w stanie wyznać jej tego, że wiem o tej uroczystości już od dawna i że to właśnie tego dnia tak bardzo się bałem.
Kiedy po przebudzeniu sprawdziłem godzinę, na moją twarz wpełzł uśmiech. Idealnie. Było kilka minut po ósmej, więc miałem trochę czasu. Rozejrzałem się po apartamencie, by w końcu zatrzymać swoje spojrzenie na Kate. Leżała naga, przykryta połami pościeli, a ja nagle zapragnąłem zostać z nią. Wiedziałem jednak, że nie mogę. Najostrożniej jak potrafiłem wyszedłem z łóżka, po drodze zbierając swoje ubrania. Gdy w końcu ogarnęłam się, nie potrafiłem nie spojrzeć na dziewczynę. Jej śpiąca twarz była rozkoszna. Może to i głupie, ale cieszyłem się z jej szczęścia szczególnie, iż wiedziałem, że ten stan nie potrwa długo. Musiałem jej przez najbliższy tydzień, aż do ślubu dać jak najwięcej z siebie, by ode mnie nie uciekła.
Wreszcie oderwałem od niej swój wzrok, po cichu szukając kartki i długopisu. Zajrzałem do kobiecej torebki, gdzie w końcu znalazłem notatnik i coś do pisania.
Będę niedługo. Nie wychodź z apartamentu, proszę.
Twój Justin.
PS. Kocham Cię.
Głęboko wzdychając, zostawiłem karteczkę na swojej poduszce. Przez cały czas wpatrując się w jej twarz, wyszedłem i skierowałem się do własnego pokoju, chcąc się przebrać.
*
Najszybciej jak mogłem wyszedłem wreszcie z hotelu, kierując się w stronę mojego samochodu. Wiedziałem, że ryzykuję, zostawiając ją samą, ale musiałem z kimś porozmawiać. Nie miałem pojęcia, co w tej sytuacji mam zrobić.
CZYTASZ
You part of me.
FanfictionOna wyjeżdża, by odzyskać ukochanego. On - musi załatwić pewną ważną sprawę. Spotykają się. Raz to przypadek, ale dwa razy to już przeznaczenie... prawda? Kate będzie musiała zmienić się, by na nowo rozkochać w sobie Jamesa, a Justin jej w tym chętn...