Kate’s POV:
Wysiadłam szybko z samochodu, nie chcąc rozmawiać z Justin’em. W progu holu spojrzałam przez ramię, by zobaczyć, że szatyn oparł się o swój pojazd, odpalając papierosa. Jego szczęka była mocno zaciśnięta, co wskazywałoby na to, że nadal był nieźle wkurzony. Zachował się jak dupek, obrażając się o coś, o czym nawet nie miałam pojęcia. Zniknął nagle z restauracji, a potem na mnie nawrzeszczał. Szczerze miałam dość jego humorków. Nagle zapragnęłam spędzić czas w samotności, chcąc uspokoić swoje uczucia i myśli. Zanim się obejrzałam, znalazłam się w apartamencie od razu pędząc po bieliznę, mając w głowie już ułożony plan. Po drodze do łazienki zaczęłam zdejmować swoje ubrania, w ostatnim momencie sięgając po dużą koszulkę.
Gdy weszłam do toalety, usłyszałam kroki Justin’a, jednak w odpowiednim momencie zablokowałam zamek. Uśmiechnęłam się, wchodząc do wanny. Potrzebowałam ukojenia.
Justin’s POV:
Jak mogłem być takim idiotą, by nawet nie porozmawiać z nią wtedy w samochodzie? Powinienem przeprosić za spieprzoną randkę, a nie wydzierać się na nią. Wściekły wpadłem do jej pokoju, zauważającą niknącą sylwetkę w drzwiach do łazienki. Z głębokim westchnięciem opadłem na kanapę, dostrzegając na zegarku siedemnastą. Było tak późno? Wiedząc, że dziewczyna specjalnie będzie chciała mnie przetrzymać i spędzi w zamkniętym pomieszczeniu godzinę, jak nie więcej, wystukałem numer Kimberly i czym prędzej wyszedłem, wiedząc, że czas ucieka.
Kate’s POV:
Po jakichś dwudziestu minutach wylegiwania się w gorącej wodzie, sięgnęłam po golarkę leżącą na półce obok. Nie chciał ze mną rozmawiać, więc i ja nie będę z nim rozmawiać, ale będzie to dla niego trudniejsze niż może się wydawać. Starałam się nie uszkodzić skóry, delikatnie sunąc ostrzem po łydce.
Nie spieszyłam się, bo im dłużej tu byłam tym lepiej dla mojego planu. Po ogoleniu nóg, zabrałam się za strefę intymną. Lekki meszek, który się tam pojawił był dla mnie niewygodny, więc czym prędzej go usunęłam.
Rozejrzałam się po łazience, dostrzegając czerwoną koronkę leżącą na ziemi. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, coraz bardziej chcąc zobaczyć reakcję chłopaka. W momencie, gdy zauważyłam marszczenia na opuszkach moich palców postanowiłam wyjść, z już letniej wody. Wytarłam wilgotne ciało puchatym ręcznikiem, przerzucając włosy na jedno ramię.
Nie słysząc żadnych odgłosów za drzwiami zaczęłam się martwić, jednak po chwili przeszło mi, wiedząc, że prędzej czy później tu przyjdzie. Sięgnęłam po suszarkę i podłączyłam ją do kontaktu, by wysuszyć kosmyki. Po kilku minutach na moje plecy opadły prawie suche fale, które przeczesałam. Gdy poprawiałam je usłyszałam huk zamykanych drzwi. Przyszedł.
Spojrzałam na ekran telefonu, który leżał na lustrze i dostrzegłam godzinę. Dziewiętnasta trzydzieści. Może się jeszcze trochę pomęczyć, prawda? Zachichotałam cicho, sięgając po bieliznę. Wsunęłam na siebie majtki, a następnie stanik, ciesząc się z rezultatu. Chcąc przeciągnąć jeszcze trochę oczekiwanie wyjęłam z szafki balsam. Gdy wysmarowałam swoje ciało, przejrzałam się w lustrze. Efekt był o wiele lepszy niż sądziłam, dzięki czemu wiedziałam, że chłopak wpadnie w moje sidła. Zarzuciłam na ciało luźną bluzkę, zabrałam telefon i sięgnęłam po klamkę. Odblokowałam zamek, ciągle się uśmiechając.
CZYTASZ
You part of me.
FanfictionOna wyjeżdża, by odzyskać ukochanego. On - musi załatwić pewną ważną sprawę. Spotykają się. Raz to przypadek, ale dwa razy to już przeznaczenie... prawda? Kate będzie musiała zmienić się, by na nowo rozkochać w sobie Jamesa, a Justin jej w tym chętn...