Mężczyzna został w pokoju sam, zaznając wreszcie upragnionej i wymarzonej ...
Puk, puk
...ciszy?
Makarov złapał się za głowę, po czym niechętnie przyznał sobie rację, że tego dnia nie zazna spokoju. A co najgorsze, jedyny odpoczynek, którego mógł być pewien, czekał na niego dopiero po śmierci.
Przeciągnął się i powiedział ciche „proszę", zastanawiając się, kim jest kolejny dręczyciel, którego najchętniej pozbyłby się w tym momencie. Lecz ku jego zdziwieniu osobą, która zechciała złożyć mu kolejną, poranną wizytę, był nie kto inny jak nowy nauczyciel, Mest Gryder.
Dyrektor pamiętał dokładnie papiery i rekomendacje, jakie od niego dostał. Od początku wydawały mu się podejrzane, ale dopiero teraz, patrząc prosto w oczy temu człowiekowi, widział zupełnie inną osobę niż Mesta Grydera. Był to człowiek pełen tajemnic i nieujarzmionej wrogości, która była skierowana na konkretną rzecz, a może i na konkretną osobę.
– Czym mogę służyć? – zapytał wątpliwie Makarov.
Nauczyciel powoli podszedł i usiadł dokładnie naprzeciw dyrektora.
– Jestem szpiegiem Pengrande – oświadczył Mest.
Dreyar podrapał się po głowie, powoli próbując przyswoić sobie słowa, jakie skierował do niego młodszy mężczyzna. Było to zaskakujące, jak i odważne stwierdzenie, ale nie wiedział, w jaki sposób ma na nie zareagować.
– A mogę wiedzieć, co przyjechałeś tu szpiegować? – zapytał spokojnym głosem dyrektor.
– Wiem o Fairy Tail...
Te słowa wystarczyły, by Makarov potraktował całą tę sprawę na poważnie. Jeśli ktoś wiedział o Fairy Tail, to nie mógł to być przeciętny agent, a ktoś z wyższej półki. Tylko nie rozumiał, dlaczego ktoś taki miałby się zdradzać. Czyżby to była pułapka, a może próba wydobycia informacji? – zastanawiał się, nie wiedząc już, która z opcji jest gorsza. Coś mu to śmierdziało i najpewniej nie były to zapachy dochodzące z toalety.
– Dlaczego miałbym ci ufać? – Dreyar próbował dalej, wiedząc, że cisza w takich sytuacjach nie jest najlepszym zachowaniem.
– Moja misja polegała na tym, by śledzić jedną z uczennic, ale powoli zaczęło do mnie docierać, że wcale nie taki jest plan – mówił Mest. – Oni chcą zabić tę dziewczynę. A ja nie mogę do tego dopuścić. Mam ogromny dług wobec jej matki, którego nie zdążyłem spłacić. Uratowała kiedyś bliską mi osobę, więc chciałbym przynajmniej w ten sposób podziękować.
– Nie ufam ci...
– To zrozumiałe – przerwał mu Gryder.
– ... ale sam potrzebuję pomocy, więc liczę na owocną współpracę – dokończył, nie przejmując się wtrąceniem gościa.
To było najlepsze rozwiązanie. Choć ryzykowne, musiał to ryzyko podjąć. Ich przedsięwzięcie było tego warte, a informacje posiadane przez tego człowieka mogły być na wagę złota. Nie wiedział, czy jego motywy są prawdziwe, mógł tylko starać się jak najwięcej wykorzystać Grydera.
– A kim jest w ogóle dziewczyna, którą miałeś chronić? – spytał zaciekawiony Makarov, nie potrafiąc przypisać żadnej z jego uczennic tak poważnej roli.
– Lucy Dragneel – odpowiedział szczerze Mest.
Kolejna faza planu została wykonana. Zostało jeszcze kilka punktów i w końcu będzie mógł spokojnie odpocząć, stając się jedynie nauczycielem w szkole nr 1. Było to proste, piękne marzenie, którego spełnienie mogło sprawić, iż na zawsze zerwie więzy, które jeszcze łączyły go z przeszłością.
CZYTASZ
[z] Paranormal Activity Club
FanfictionŚwiat po czterech wojnach pragnie się odbudować, jednak zwiastuny pokoju zostają zniszczone przez ambicje, powoli przeistaczające się w chorą manię zemsty. By przegnać niebezpieczeństwo, potomkowie założycieli „Fairy Tail" stają naprzeciw tajemnicy...