Rozdział 6

3K 79 5
                                    

Ana

Nie mam pojęcia, gdzie dokładnie się znajduję, ale muszę przyznać, że jest tutaj pięknie i cicho. Już zaczyna denerwować mnie ta cisza między mną, a Christianem. Chciałabym się dowiedzieć więcej na jego temat.

-Kiedy to się wszystko zaczęło?-Pytam, przerywając przy okazji ciszę panującą między nami.

-Z przyjaciółką mojej mamy. Miałem 15 lat.-Mówi tak cichym głosem, że muszę wytężyć słuch, aby coś usłyszeć.

Kiedy słyszę te słowa żółć zbliża mi się od gardła i muszę głęboko wciągnąć powietrze, aby nie zwymiotować.

-Ojej.-Mówię, bo tylko na tyle mnie stać.

-Anastasio, więcej ci nie powiem, chociaż i tak już dużo powiedziałem.-Mówi oschłym tonem.

-Pani Robinson.-Wymyka mi się z ust, bo tylko to słowo przychodzi mi do głowy.

-Pani Robinson? Serio?-Pyta śmiejąc się.-Powiem, że tak ją nazwałaś.-Słysząc przeszły mnie mdłości. Wciąż się z nią spotyka?

-To wy wciąż razem rozmawiacie?-Pytam zaskoczona.

-Ano, Elena jest moją przyjaciółką. Rozmawiamy głównie o sprawach biznesowych. Czasem też o moich uległych.-Tłumaczy, ja tylko wzdycham, bo nie wiem co powiedzieć.

Nic nie mówiąc idę dalej. Po pewnym czasie zatrzymuję się, Christian robi to samo.

-Ana, nie przejmuj się tym. Nie myśl o tym za dużo.-Mówiąc to podchodzi do mnie.-Nigdy wcześniej nie uprawiałem sexu w swoim łóżku, nigdy nie spałem z nikim w łóżku, nigdy nie zabrałem kogoś na przelot helikopterem, nigdy nie przedstawiłem dziewczyny moim rodzicom. Tylko ty.-Kończąc monolog całuje mnie namiętnie, co ja z chęcią oddaję.-Chodźmy już do auta.-Mówi po oderwaniu i łapie mnie za dłoń prowadząc do samochodu.

Po niecałych dwudziestu minutach zatrzymujemy się pod mieszkaniem moim i Kate. Odpinam pasy, a Christian wyjmuje ze schowka jakąś kopertę. Patrzę na niego zaskoczona.

-To jest umowa. Przeczytaj ją uważnie.-Wyjaśnia.-Mam nadzieję, że się zgodzisz.-Mówi po czym całuje mnie na pożegnanie.

Wysiadam z auta, lecz na chwile się zatrzymuję.

-Dzięki za podwózkę.-Mówię z uśmiechem.

-Strzałka mała.

Odwracam się i kieruję do środka budynku. W kuchni zastaję Kate, która jest już gotowa do wyjazdu. No tak, Kate wyjeżdża na dwa tygodnie do swoich rodziców na Barbados. Będzie mi jej brakować.

-O,Ana wróciłaś już.-Mówi na przywitanie.

-Tak już jestem. Spakowana?-Pytam patrząc na kilka dużych walizek.

-Oczywiście. Lecz nie mówmy teraz o mnie. Wyglądasz dziwnie.-Mówi patrząc na mnie.

-Czuję się inaczej. Szczęśliwa.-Mówię z uśmiechem na twarzy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam za ten badziew powyżej, ale nie miałam zbyt dużej weny.

Czekam na opinie.

Damie Love

Ana & Christian (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz