Ana
-Wszystko w porządku?-Pyta aksamitnym głosem, przez co się rozpływam i wpatruję się w jego przepiękne oczy.-Coś się stało?-Pyta kolejny raz, wyrywając mnie przy tym z moich rozmyślań o przystojnym miliarderze.
-Nie, wszystko w porządku.-Mówię, ale słysząc swój głos stwierdzam, że mógł zrozumieć to inaczej, bo sama już słyszę smutek w moim głosie.
-A mi wydaje się, że nie.-Stwierdza, a ja w myślach przyznaję mu rację.-Wczoraj kiedy pani na mnie wpadła też pani była w taki stanie i stwierdzam, że to wszystko przez pani szefa.-Czy on jest jakimś jasnowidzem czy co? Pytam w myślach. Czuję się, jakby przejrzał mnie całą, nie tylko z wyglądu, ale także z zachowania.
-Po prostu mam małe problemy z szefem.-Mówię szeptem i wiem, że jeżeli zaraz stąd nie wyjdę do się rozpłaczę.
Mężczyzna nic nie mówi, tylko podchodzi do mnie i mnie przytula, czym strasznie mnie zadziwia. Przez ten gest tama pęka i zaczynam łkać w jego koszulę i wiem, że pewnie jest już cała brudna od mojego makijażu, ale on się tym nie przejmuje, tylko wtula w siebie mocniej przez co trudniej oddycham.
Christian
Nie wiem co się ze mną dzieje, ani co wyrabiam, ale ta kobieta wyzwala we mnie najskrytsze uczucia. Cały czas myślę o niej i widzę ją ciągle przed swoimi oczami. Nigdy dotąd nie czułem czegoś takiego do żadnej kobiety, a przyznaję miałem ich w swoim życiu wiele. To panna Steele sprawia,że przy niej głupieję i nie wiem co robić.
Przytulając ją do siebie, czuję w środku narastające ciepło i spokój. Kiedy zaczyna płakać to nie wiem co robić, bo nigdy dotąd nie spotkałem się z takim przypadkiem.
W końcu się uspokaja i podnosi swoją piękna twarz. Mimo tego, że cały makijaż jej się rozmazał to i tak wygląda pięknie. Gdy spoglądam w jej oczy widzę w nich świecące iskierki, którym nie mogę się oprzeć. Postanawiam pójść na żywioł.
Ana
Nie wiem, kiedy ani jak to się dzieje, ale Christian mnie całuje. Na początku jestem zdezorientowana i nie odwzajemniam pocałunku, lecz po kilku chwilach nie opieram się i całuje go z wzajemnością. Nasz pocałunek przerodził się z delikatnego w namiętny i brutalny i gdyby nie odgłos otwieranej windy, to zapewne doszłoby do czegoś więcej. Odrywamy się od siebie i próbuje złapać oddech, co jest w tej chwili bardzo trudne.
-Dobrze się czujesz?-Pyta po długiej chwili. Mówi to takim seksownym głosem, że od razu moja twarz nabiera koloru.
-Chyba tak.-Mówię niepewnie.-Ubrudziłam panu koszulę tuszem.-Mówię zażenowana.
-Anastasio, proszę zwracaj się do mnie po imieniu, a o koszule się nie martw. Zostawię ją na pamiątkę.-Ostatnie zdanie mówi bardzo cicho, ale ja i tak słyszę.
-Co teraz będzie?-Pytam chcąc wiedzieć czy mam się szykować na coś więcej czy zapomnieć o nim. Wolę mieć pewność co do tego tematu, bo boję się, że jeżeli będzie to trwać dłużej to trudniej mi będzie o nim zapomnieć.
-Teraz zamierzam zabrać cię do mojego mieszkania, a co potem, to zobaczymy.-Mówi z tym swoim szyderczym uśmieszkiem, którego od tej chwili zaczynam się bać.
-Ok.-Zgadzam się.
Christian podaje mi dłoń i razem wychodzimy z wydawnictwa. Teraz przypomniało mi się, że ja przecież przyjechałam tutaj autem Kate.
-Christian, ale ja tu przyjechałam swoim samochodem.-Mówię.
-Mój szofer zawiezie twój samochód do twojego mieszkania.-Mówi, a ja nie mam pojęcia skąd on wie gdzie mieszkam.
-Mam do Ciebie jedno pytanko.-Mówię.
-Słucham.
-Skąd do jasnej cholery znasz mój adres zamieszkania?-Pytam ze złością w głosie.
-Po pierwsze, Ano nie wyrażaj się, a po drugie to moja słodka tajemnica.-Mówi, a ja się obawiam, co on jeszcze wie na mój temat.
Christian prowadzi mnie do swojego samochodu i okazuje się, że to jest to auto, którego właściciela nie znałam. Mężczyzna otwiera przede mną drzwi od strony pasażera, a siadam do środka. Auto to jest świetne, skórzane fotele, wygodne i dużo miejsca.
Przez całą drogę nie odzywamy się do siebie. Tak naprawdę od chwili naszego pocałunku atmosfera między nami stała się ciężka i napięta. Po kilkunastu minutach dojeżdżamy pod największy i najwyższy budynek w całej okolicy, lecz Christian nie zatrzymuje się przy wejściu do budynku, tylko kieruje się na parking podziemny.Wbija jakiś kod, a brama od parkingu otwiera się przed nami. Zatrzymujemy się, a ja od razu wyskakuję z samochodu, lecz chyba zrobiłam to niepotrzebnie, bo nie wiem gdzie dalej iść. Christian widząc moje zachowanie, łapie mnie za rękę i kieruje nas do wind. Oh, tylko nie windy, myślę. Christian znowu wbija jakiś kod i winda porusza się. Próbuję na niego nie patrzeć, lecz nie jest mi to dane, gdyż mężczyzna kciukiem podnosi mój podbródek, przez co spoglądam w jego tęczówki, i od razu się w nich zatapiam. Pan Grey wykorzystuje ten fakt i kolejny dzisiaj raz całuje mnie, mocno i brutalnie. Ja także oddaje pocałunek, jeżeli mogę go tak nazwać. Nawet nie wiem kiedy wychodzimy z windy i znajdujemy się w mieszkaniu Christiana. Kierujemy się, według mnie do sypialni. Christian rozpina mi sukienkę, a ja nie jestem mu dłużna i zdejmuję jego marynarkę, odwiązuję jego krawat i powoli guzik po guziku odpinam jego koszulę. Po kilku chwilach nie mamy nic na sobie, mężczyzna kładzie mnie lekko na łóżku i schyla się do mojej szyi, a z moich płuc wyrywa się jęk rozkoszy.
Schodzi coraz niżej i całuje moje piersi. Liże moje sutki, które od razu twardnieją. Po pewnym czasie znajduje się na wysokości mojej kobiecości, zaczyna lizać moją łechtaczkę, a ja czuje zbliżający się orgazm
Budzę się przez przebijające się promienie słońca. Podnoszę głowę i napotykam śpiącego Christiana, od razu przypomina mi się nasza wczorajsza noc. Chciałabym, żeby było tak cały czas, ale pewnie tak nie będzie. Po cichu wydostaję się z łóżka, nakładam koszulę Christiana i wychodzę z pomieszczenia. Nie wiem, w którą iść stronę, bo nie znam wcale mieszkania.
Po kilku minutach udaje mi się odnaleźć kuchnię, która na moje szczęście wyposażona jest we wszystkie potrzebne rzeczy. Zastanawiam się, co zrobić na śniadanie. W końcu postanawiam zrobić naleśniki. Wyjmuję z szafek wszystkie potrzebne pomoce.
Nawet nie wiem kiedy, w kuchni pojawia się Christian. Nawet wygląda seksownie z jednodniowym zarostem.
-Tryskasz energią.-Stwierdza.
-Tak, to prawda, choć w nocy nie dane mi było pospać.-Mówię, żartując, ale Christian chyba tego nie zauważa. Podchodzi do mnie i wyjmuję mi z rąk miskę, w której jest masa na naleśniki. Całuje mnie.
~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiejszy rozdział, napisałam chyba jako jeden z najdłuższych. Wydaje mi się, że końcówkę trochę zwaliłam. No nic.
Czekam na opinie.
Damie Love

CZYTASZ
Ana & Christian (1,2)
DiversosDwoje ludzi. Odmienne charaktery. Różne upodobania. Jak sobie poradzą po pierwszym spotkaniu? Pokonają wszelkie napotkane przeszkody? Przeżyją razem? Okładkę wykonała @paulina1patrycja #152 miejsce w Romans Dziękuje Wam