Rozdział 10

200 9 2
                                    

                                                            * Lena *

-Uspokój się. Nic jej nie jest. Nie jej. - spuściła głowę w dół.

- A komu? - coraz bardziej się bałam.

- Maks. - szepnęła cały czas patrząc na podłogę.

- Coo?? Żartujesz nie? -byłam bliska płaczu.

- Niestety to prawda. -pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.

- Jak to się stało ? -zapytałam szlochając.

- Samochód go potrącił.- spojrzała na mnie. - Chodź. - rozłożyła ramiona a ja się w nie wtuliłam. Przysnęłam. Obudziłam się o 22.00 wzięłam piżamę i bieliznę po czym udałam się do łazienki. Po długim orzeźwiającym prysznicu położyłam się z powrotem do łóżka.

                                                            *Leo *

Rano gdy wstałem nikogo nie było w domu. Po skończeniu porannej toalety, zjadłem śniadanie, umyłem zęby i wyszedłem z plecakiem z domu. Dobrze, że już czwartek. Po drodze zahaczyłem o dom Leny, ponieważ zawsze chodzimy razem. Gdy zadzwoniłem do drzwi otworzyłam mi jak myślę jej siostra.

- Hej. Jestem Leo. -wyciągnąłem rękę w jej stronę.

- Hej. Jestem Magda. -oddała mi gest. - Ty pewnie po Lenę.

- Tak. Jest już gotowa ?- spytałem.

- Tak. Już możemy iść.- zobaczyłem w drzwiach przyjaciółkę.

- Dobrze. To idźcie. -uśmiechnęła się jej starsza siostra. Ruszyliśmy w stronę szkoły. Widziałem, że coś jest nie tak bo Lena zawsze była uśmiechnięta dzisiaj szła taka smutna.

- Lena? - zatrzymałem ją. - Co się stało?

- Pamiętasz co wczoraj pisałam, że muszę kończyć bo siostra przyszła? - zapytała na co pokiwałem głowę. - Wtedy Jowita powiedziała mi, że dzwoniła mama i powiedziała jej, że Maksa.. - posmutniała bardziej. -potrącił samochód. - przytuliłem dziewczynę.

- Przepraszam. Nie wiedziałem. Kim był Maks? - spytałem patrząc jej w oczy.

- Kiedyś miałam przyjaciela, który się tak nazywał. Po śmierci jego taty musiał przeprowadzić się do Walii, bo jego mama stwierdziła, że jest tuza dużo wspomnień. Gdy się żegnaliśmy na lotnisku Maks dał mi pudełko z dziurkami. W domu gdy je otworzyłam zobaczyłam małego pieska. Nie myślałam długo nad imieniem dla niego. Od razu wzięłam Maks. Mieszkał ze mną dwa lata. Później urodziła się Amelia,która ma uczulenie na sierść i musiałam oddać pieska dla babci.Smutno mi bo była to jedyna pamiątka po moim przyjacielu. - opowiedziała mi cała historię.

- Ojej. Przykro mi. Będzie dobrze. - próbowałem ją pocieszyć.

- Wiem. Pogodziłam się już z tym, że Maks się wyprowadził i nie mam go przy mnie. Na szczęście mam ciebie. - wtuliła się we mnie.

- I zawsze będziesz mnie miała. - uśmiechnąłem się całując czubek jej głowy. Resztę drogi do szkoły szliśmy w ciszy. Lekcje minęły nam szybko.Odprowadziłem Lenę i udałem się do domu. Musiałem poważnie porozmawiać z mamą. Po rozmowie szybko wybiegłem z domu i udałem się tam gdzie musiałem.

                                                                    *Lena *

Gdy byłam już w domu zjadłam obiad i udałam się do pokoju. Wygrzebałam z szuflady pudełko z pamiątkami i wyjęłam album ze zdjęciami. Od razu otworzyłam na zdjęcia moje i mojego przyjaciela. Mimo, że nie utrzymujemy kontaktu już od roku dalej jest dla mnie ważny. Cieszę się, że przez półtora roku po jego wyprowadzce kontaktowaliśmy się jeszcze ze sobą.

- Lena wychodzimy !! -Jowita krzyknęła z dołu.

- Dobra !! - odkrzyknęłam wyciągając zdjęcie za foli. 


Wszystkie wspomnienia do mnie wróciły. Jako dziecko byłam taka szczęśliwa. Teraz też jestem.Mam kochającą rodzinę i najlepszych przyjaciół. Leżałam na łóżku trzymając fotografie w ręku gdy nagle usłyszałam dzwonek. Szybko zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Leo trzymającego coś za plecami.

- Wchodź. - wpuściłam chłopaka. - Co tam masz? - zapytałam ciekawa.

- Zamknij oczy i wystaw ręce. -zrobiłam co kazał. Nagle na rękach poczułam miękką kulkę. Otworzyłam oczy i ujrzałam na moich dłoniach malutkiego pieska.

 Otworzyłam oczy i ujrzałam na moich dłoniach malutkiego pieska

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Leo dziękuję. -przytuliłam się do zwierzątka. - Ale nie mogę go wziąć. Mówiłam ci o Amelii. - wystawiłam ręce z pieskiem w stronę chłopaka.

- Wiem. Dlatego to będzie nasz wspólny pies. Będzie mieszkał u mnie i nazwiemy go..

- Maks. - powiedzieliśmy równo. Zaśmialiśmy się i przytuliliśmy do siebie. Już chyba nie może być lepiej. Ubrałam buty, zamknęłam dom i wyszłam z Leondre i oczywiście z Maksem na spacer.

______________________________________________

Taki sobie, ale zawsze coś. :* Zapraszam do czytania <3

* w załączniku zdjęcie Leny i Maksa *

POZDRAWIAM! ♥♥

Marzenia się spełniają ! || Leondre DevriesWhere stories live. Discover now