Rozdział 34

34 4 3
                                    

                                                                             *Austin*

 Na weselu nie udało mi się pogadać z Leo, więc postanowiłem zrobić to dzisiaj. Jestem ciekawy jego reakcji. Poprosiłem go o spotkanie w parku. W umówione miejsce przyszedłem 10 minut przed czasem.

                                                                               *Leo*

Austin poprosił mnie o spotkanie, więc poszedłem się z nim zobaczyć. Gdy byłem na miejscu zobaczyłem go na ławce. 

 - Siema stary

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

 - Siema stary. - podszedłem do niego.

 - Siema. - wstał. Po jego minie widziałem, że jest coś nie tak. 

 - Coś się stało? - spytałem.

 - Siadaj. - odpowiedział. - Chcę poważnie pogadać. 

 - Już się boję. - spojrzałem na niego.

 - Nie bój się. Chodzi o Justynę. - spuścił głowę.

 - Co z nią? - szczerze to się przestraszyłem.

 - Z nią nic. Chodzi o to, że twój plan trochę nie wyszedł.

                                                                         *Justyna*

Przechodziłam przez park gdy usłyszałam jak Austin rozmawia z Leo. 

 - Z nią nic. Chodzi o to, że twój plan trochę nie wyszedł. - Austin po wypowiedzeniu tego zdania spuścił głowę. Kurde o jaki plan chodzi..

 - Jak to nie? - Leo wstał. - Co poszło nie tak? - wkurzył się. 

 - Chcę to przerwać. - Austin również wstał.

 - Nie możesz teraz tego skończyć. Justyna się dopiero w tobie zakochuje. Ona ma się zakochać na maxa i cierpieć. Jak ja cierpiałem gdy straciłem przez nią Lenę. - Leo zaczął krzyczeć. Nie wierzę. Czyli to był tylko głupi plan? A ja mu ufałam. Trochę za późno bo ja już się w nim zakochałam na maxa. Zaczęłam ryczeć. Nie chciałam więcej tego słuchać, więc pobiegłam do domu. Gdy już tam byłam od razu wbiegłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Gdy trochę ochłonęłam zadzwoniłam do Niny, mojej przyjaciółki. Opowiedziałam jej wszystko.

                                                                                  *Leo*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

                                                                                  *Leo*

   - Nie możesz teraz tego skończyć. Justyna się dopiero w tobie zakochuje. Ona ma się zakochać na maxa i cierpieć. Jak ja cierpiałem gdy straciłem przez nią Lenę. - krzyknąłem.

 - Ale ja nie chcę żeby ona cierpiała. Kocham ją Leo. - po słowach Austina aż usiadłem. Zdziwiłem się. Mogłem przewidzieć, że tak będzie.

 - Chcesz z nią być? - spytałem a on przytaknął. - W takim razie. - wstałem. - Nie mogę ci tego zabronić. Powodzenia brat. - przytuliłem go.

 - Sorki mordo. - powiedział.

 - Nie masz za co przepraszać. Miłość nie wybiera. - uśmiechnąłem się. - Idziemy? Już późno a jeszcze chcę iść do Leny.

 - Jasne. - ruszyliśmy w stronę domów. 

                                                                         *Lena*

Leżałam u siebie na łóżku gdy do mojego pokoju wszedł Leo.

 - Hej kochanie. - podszedł do mnie.

 - Hej. - usiadłam.

Leo usiadł koło mnie i jak zawsze zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Leo usiadł koło mnie i jak zawsze zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Weszliśmy na temat balu kończącego 3 gimnazjum. Nie wiem dlaczego ale Leo zaczął się dziwnie zachowywać gdy o tym rozmawialiśmy. 

                                                                                    *Leo*

Wczoraj wróciłem od Leny chwilę po 21:00. Dzisiaj poniedziałek, więc musiałem iść do szkoły. Będę musiał skontaktować się z Charliem żeby z nim pogadać o moim wyjeździe. Zaraz po lekcjach do niego zadzwoniłem. Po długiej rozmowie z przyjacielem już wiedziałem co zrobię. Wiedziałem też, że takim czymś zranię Lenę, ale musiałem to zrobić. Nie było innego wyjścia. 

                                                                                     *Lena*

 PO lekcjach pojechałam z mamą do galerii wybrać sukienkę i buty na bal. W końcu został nie cały miesiąc. Po godzinie łażenia po sklepach nic nie znalazłam. Stwierdziłam, że kiedy indziej jeszcze popatrzę. Gdy wychodziłam z galerii coś mi mówiło żebym zaszła do jeszcze jednego sklepu, więc poszłam popatrzeć więcej. I nie żałowałam. Znalazłam idealną sukienkę dla siebie. Zadowolone z zakupów pojechałyśmy do domu. 

                                                                                       *Charlie*

Moim zdaniem Leo postępuje źle, ale przecież nie mogę za niego decydować. Zastanawia mnie tylko dlaczego chce tak zrobić.. Przecież dobrze wie, że tym mega zrani Lenę, no ale cóż. Jego wybór, jego decyzja. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam po przerwie. ♥ Przepraszam za nie obecność. ♥

Zapraszam do czytania i komentowania ♥

POZDRAWIAM♥♥♥

Marzenia się spełniają ! || Leondre DevriesWhere stories live. Discover now