MARATON CZAS ZACZĄĆ! PS. PRZEPASZAM ZA OPOŹNIENIE ALE MUSIAŁAM ZAŁATWIĆ PARĘ SPRAW. TAKŻE NA POCZĄTEK ZMNIEJSZE WAM PRÓG. 17 GWIAZDEK I PO ICH WBICIU ZA PÓŁ GODZINY KOLEJNY ROZDZIAŁ. MIŁEGO CZYTANIA!
*Dezy*
Siedziałem sobie spokojnie w domu oglądając jakieś durnowate filmy. Po chwili zadzwonił mój telefon. Jak to mam w zwyczaju nie patrzyłem na ekran i odebrałem. Z przyzwyczajenia zacząłem chodzić po pokoju. To co usłyszałem sprawiło, że moje serce stanęło, a telefon wypadł mi z rąk rozpadając się na kilka kawałków..
*Niki*
Nie widziałam nic. Tylko ciemność.. Słyszałam jakieś głosy różnych ludzi ale nie widziałam do kogo należą, co się dzieje i gdzie teraz jestem. Po chwili ciemność zaczęła się rozjaśniać. Po chwili było już całkiem biało. Przed sobą zauważyłam białe drzwi. Niepewnie do nich podeszłam. Wzięłam wdech i je otworzyłam. Przede mną pojawił się dość długi korytarz szpitalny. Powoli zaczęłam iść przed siebie. Poruszało tu się masę lekarzy i pielęgniarek. Oraz było też kilku pacjentów. Gdy już byłam przy końcu korytarza zauważyłam znajome postacie. Na ich twarzy gościł smutek. Ciekawiło mnie o co chodzi.. Bo w końcu był tam Michał, Remek, Dezy, Flo, Jaś, Sylwia i Pati. Dezy i Michał siedzieli na siedzeniach mając twarz schowaną w dłoniach, Remek stał oparty czołem o drzwi, Florek chodził nerwowo po korytarzu, Sylwia i Pati płakały i były przytuolone do siebie, a Janek siedział na podłodze z głową schowaną w kolanach.
Żal mi było patrzeć jak byli tacy smutni.. Tylko ciekawiło mnie dlaczego oni tu są.. (dla jasności Niki nie pamięta wypadku) Coś się stało? Ktoś miał wypadek? W ogóle co ja tu robię?Nagle Remek który był najbliżej drzwi zawołał resztę. Ci natychmiast podbiegli do drzwi. Nagle chłopacy zaczęli płakać, a dziewczyny zwiększyły płacz. Po chwili przy drzwiach zjawiła się ogromna liczba lekarzy i pielęgniarek. Próbowali odciągnąć Michała i Dezego którzy chcieli wejść do środka. Lekarzom pomogli Florek, Jaś i Remek którzy odciągneli chłopaków tak żeby lekarze mogli wejść.
Zastanawiało mnie co się stało więc podszedłam do drzwi. Wyjrzałam przez szybę ale nie widziałam nic ponieważ wokół łóżka byli sami lekarze. Widać jednak było kardiomonitor. Kreska była prosto. Czyli ktoś umarł? Tylko kto?
Po chwili lekarze wyszli a ja mogłam zobaczyć osobę która tam leży. Byłam w szoku..To ja?!
Ale jakim cudem?! Skoro ja jestem tu?!
Po chwili lekarze wyszli.
*PP Michał*
-Panie doktorze i co z nią?! - natychmiast wyrwał się Dezy.
-A kim Pan jest dla pacjetki?
-Bratem.
-Dobrze, a więc pacjetke udało się uratować ale niestety.. - tu przerwał. Zacząłem się martwić.
-Ale co niestety?! Nie będzie mogła chodzić czy co?! - krzyknął pod denerwowany Dezy.
-Niestety ale...
-Nie udało się nam uratować dziecka.
..Dziecka..
Ona
Była
W
Ciąży
Straciła
To
Dziecko..
Ale
Ostatnio
Nie
Spaliśmy
Ze
Sobą
To
Nie
Może
Być
Moje
Dziecko
Ona
Mnie
Zdradziła..
..........................
Zdradziła
...........................
Mnie
...........................
CZYTASZ
FriendZone? |reZi&Multi II|
Fanfiction2 cześć historii "Sad.?". Jeśli nie chcesz nie musisz czytać 1 części bo tamta jest głupia. Ale jak chcesz xd *okazuje się ze to wszytko.. Czy wszytkie tajemnice wyjdą na jaw? Czy Nikola uwolni się od Rafała? Czy pozna kogoś bliższego? Czy w końcu z...