Rozdział 6

1.1K 44 8
                                    


* Perspektywa Calum'a*

Byłem na siebie zły.Wściekły wręcz.Ogarnąłem się trochę i szybko poszłem do chłopaków.Po 5 minutach byłem już w domu Luke'a.Dzwi były otwarte więc weszłem do środka.

-Dlaczego odwieźliście mnie wczoraj do domu?-krzyknąłem siadając w salonie.
-Ej,spokojnie stary.Odwieźliśmy się bo ledwo stałeś na nogach.-powiedział Ashton.
-To trzeba było mnie odwieźć tutaj,kretyni.
-Opowiedz lepiej co się stało bo bez przyczyny byś się na nas nie darł.-rzekł Luke.
-Rzuciłem sie na Jade i próbowałem ją kurwa zgwałcić!-widziałem ich zmieszany wzrok.-A co jak powie matce.Będę miał przejebane.Nie chciałem tego zrobić,nigdy bym jej nie tknął.Widocznie byłem aż tak pijany że nie panowałem nad sobą a w dodatku nic nie pamiętam.A pozatym jej nienawidzę gdyby nie ojciec nie mieszkałaby u mnie a ja dręczyłbym ją dalej.
-No to się wkopałeś.-jako pierwszy odezwał sie Luke.
-Wiem,a w dodadku przyjebała mi wazonem i obudziłem sie rano z rozjebaną głową.-rzekłem a oni zaczeli się śmiać.-I co was kurwa tak bawi?!
-Bo to śmieszne,dostałeś wpierdol od luzerki.-powiedział Mike.
-A gdzie ona teraz jest?-spytał Ash.
-W dupie to mam,wściekła wybiegła z domu.
-Co zrobisz jeśli powie o tym matce?Albo twojemu ojcu?-spytał Luke.
-Nasi starzy są na innym kontynencie,nie rzuciliby roboty i nie przyjechaliby z takiego powodu.Sądze że do nich nie zadzwoni.Za bardzo się mnie boi.
-Może i masz racje.-powiedział Mike.

~°~

Jakbym ją przeprosił to i tak by tego nie przyjeła.Więc po co mam się wysilać?Jasne że jest mi głupio ale przeprosiny to ostatnia rzecz jaką mam ochotę zrobić.Nienawidzę tej luzerki z całego serca którego i tak nie mam.Sprawianie jej bólu to dla mnie przyjemność.Zabije ojca za to że ją tu sprowadził.Ciesze się z tego że go tu nie ma.Mogę robić co chcę.Nigdy nie polubię Jade,nie jest tego warta.

* Perspektywa Jade *

W kawiarni było fajnie.Napiłam się kawy i postanowiłam wrócić do domu.Byłam wściekła na mamę że kazała mi tu siedzieć.Wolałabym mieszkać pod mostem.Kiedy wróciłam do domu,nikogo nie było.Byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu.Ugotowałam sobie obiad a kiedy skończyłam jeść do domu wrócił ten idiota i jego zasrani kumple.
-A dla mnie nie ma obiadu?-jeszcze czego.
-Sam sobie ugotuj.-rzuciłam i wyszłam z kuchni kierując się do siebie.

I Hate You | Calum Hood [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz