Rozdział 27

711 21 0
                                    

Rano wstaliśmy w trochę słabych chumorach. Po wczorajszych zwierzeniach każde z nas miało mętlik w głowie. Zeszliśmy do kuchni, żeby zrobić śniadanie.
-W nocy sporo myślałem i mam plan.-powiedział kładąc talerz z kanapkami na stole.
-Słucham.- rzkłam zaparzając herbatę. Następnie położyłam ją na stole.
-Jak się do siebie zbliżamy, jesteśmy w coraz większym niebezpieczeństwie. I pomyślałem sobie, że będziemy udawać że się nienawidzimy tak jak dawniej. I wtedy Nick będzie myślał że się pokłuciliśmy i że nie masz nikogo oprócz mnie. Powiem o tym chłopakom i Ariannie.
-To nie jest takie głupie tylko że nie wiem czy on się nie skapnie.. Jest inteligentny.
-Ale nie aż tak jak my. Zaczynamy od dziś. A teraz zbierajmy się bo się spóźnimy do szkoły.

Poprosiłam Calum'a żeby wysadził mnie niedaleko szkoły żeby nie było że mnie przywozi. Spojżałam na zegarek. 7.57. Świetnie, szłam tak wolno że prawie się spóźniłam. Dotarłam do szkoły akurat kiedy zadzwonił dzwonek. Przy wejściu czekała na mnie Arianna.
-Hejka- powiedziała przytulając mnie, a ja zrobiłam to samo.
- Jak tam z Matt'em ?- spytałam.-I wiesz o planie ?-dodałam szeptem.
-Dobrze, jesteśmy szczęśliwi, i tak wiem.A jak tam z Calum'em ?
-Weź mi nie mów.. Naprawdę mam go dość, nie wytrzymam z nim dłużej..Ehh chodź bo się spóźniłyśmy.-powiedziałam i złapałam ją za rękę ciągnąc do klasy.

Było ciepło na dworze, więc stwierdziłyśmy że pójdziemy zjeść lunch na dworze. Było tam strasznie tłoczno ale po chwili znalazłyśmy miejsce odpowiednie dla nas. Kątem oka zauważyłam jak Calum z chłopakami idą w naszą stronę, wiedziałam że będzie się działo.
-To jest mój stolik. Więc rusz swoje cztery litery razem ze swoją laseczką i idźcie znaleźć nowe miejsce. -powiedział to takim głosem że niektórzy spojżeli w naszą stronę.
-Bardzo cię przepraszam ale tu nigdzie nie jest napisane że to jest "twój stolik". Więc mam prawo tutaj siedzieć czy ci się to podoba czy nie. - powiedziałam ostrzejszym głosem. W tym czasie Luke, Ashton i Michael zajeli wolne miejsca przy stoliku.
-Słuchaj albo z tąd pójdziesz ...-nie dałam mu dokończyć.
-Albo co ? Słucham co pan Hood ma mi do powodzenia. -powiedziałam a on w tym czasie odkręcił butelkę wody i upił z niej łyk a następnie wylał całą jej zawartość na moją głowę.
-Albo to.-powiedział i zaczął sie śmiać a razem z nim reszta szkoły.
-Co z tobą nie tak, idioto. To zwykły jebany stolik a ty zachowujesz się jak ciota. Nie potrafisz iść kilka kroków dalej ? Jeśli jeszcze raz się do mnie zbiżysz to gożko tego pożałujesz. -chwyciłam swój plecak i ruszyłam na basen w celu wysuszenia mokrych włosów.

Cieszyłam się że to nie był sok bo wtedy miałabym spory problem od klejących się włosów. Kiedy już doprowadziłam się do porządku poszłam pod klasę, gdzie czekała na mnie Arianna.
-To było niezłe.-na jej twarzy widniał spory uśmieszek.
-Dzięki...
-No co ? Chyba o to wam chodziło. Żeby wszyscy się śmiali.
-O nie.- Calum kolejny raz podążał w naszą stronę.
Byłam ciekawa co tym razem. Podszedł do mnie bliżej.
-Powiedziałam ci że masz się do mnie nie zbliżać.-rzekłam ostrym tonem.
-Może lubie.-złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
-A ja nie lubie więc możesz mnie puścić.- odpychałam jego ręce.
Nagle z nikąd pojawił się Niall.
-Powiedziała ci chyba że masz ją puścić.- Niall blagam idź sobie. Calum puścił mnie i obrucił się w stronę chłopaka.
-Nie wtrącaj się chłopczyku. Bo może ci się stać krzywda.-rzekł z kpiną w glosie.
-Nie rozśmieszaj mnie.- powiedział Niall i się na niego rzucił. Podbiegłam do nich aby ich rozdzielić ale nie dało się. Po chwili leżeli na ziemi. Inni uczniowie też próbowali ich rozdzielić ale nie wychodziło im to podobnie jak mi. Dopiero dyrektor to powstrzymał.
-Co wy wyprawiacie ?! Do mojego gabinetu obydwoje !-wrzasnął i zniknął za korytarzem.
Calum'owi nic się nie stało ale za to Niall miał chyba złamany nos. Takiego obrotu dnia bym się nie spodziewała. Byłam wściekła na ich obu, bo zachowują się jak dzieci.

Arianna odwiozła mnie po szkole do domu, za co byłam jej wdzięczna bo nie miałam najmniejszej ochoty jechać z Calum'em. Weszłam do domu i od razu poszłam do siebie. Przebrałam się i zeszłam do kuchni w celu ugotowania czegoś.
-Możemy pogadać ?-jak zwykle nie odpuszcza.
-Nie sądze żebyśmy mieli o czym.- w tamtej chwili byłam strasznie wściekła i nie miałam żadnej ochoty na rozmowę.- A pozatym gotuję dla nas obiad.
-Obiad może poczekać. Chciałem cię przeprosić.-podszedł bliżej i złapał mnie od tyłu, kładąc głowę na moim ramieniu.
-Mnie nie masz za co. To Niall'owi przydadzą się przeprosiny na jego złamany nos.
-Wiem, że nie powinienem się z nim bić ale mnie sprowokował. To więcej się nie powtórzy.
-To nie jest wytłumaczenie. I nie obiecuj jeśli potem masz nie dotrzymać słowa...
Nie odezwał się już tylko puścił mnie i wyszedł z kuchni. Ja w spokoju dokończyłam gotować obiad a potem poszłam obejżeć jeden z moich ulubionych seriali czyli " Teen Wolf ".

--------------
Hejka miśki :* powróciłam. Stęskniłam się za wami ;-)

I Hate You | Calum Hood [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz