Rozdział 17

900 35 6
                                    

Po lekcjach, pod szkołą czekał na mnie Niall.
-Jak miło że przyszłaś.-powiedział przytulając mnie.
-Też się ciesze.
-Jedziemy do starbruks'a ?-spytał opierając się o auto.
-Pewnie.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy po kawie i usiedliśmy przy stoliku koło okna.
-Tak właściwie chciałbym cię poznać.
-Szczerze,jestemzwykłą nastolatką która prowadzi spokojne życie.-haha dobre żarty.
-A ja gram w drużynie siatkarskiej i nie ucze się zbyt dobrze, ale nie jest aż tak źle. I mam młodszego brata.-nie wsłuchiwałam się
za bardzo w rozmowę ponieważ czułam że ktoś mnie obserwuje. -słuchasz mnie ?- spytał.
-T-tak. -skłamałam.
-Co mi jeszcze powiesz ?-napewno nie to że mieszkam z Calum'em.
-Nic ciekawego,nie mam zbytnio zainteresowań. Jestem raczej szarą myszką. -powiedziałam i się zaśmialiśmy.
Posiedzieliśmy tak jeszcze półgodziny i potem każdy z nas udał się w swoją stronę.Czarny samochód towarzyszył mi cały dzień.Miał przyciemniane szyby i nie byłam w stanie dostrzec kto w nim siedzi. Bałam się. I kolejny SMS.

"Widzę że randka się udała.Ciesz się półki możesz..."

Następnego dnia w szkole przy wejściu napotkałam Ariannę.
-Wiesz że Matt jest w szpitalu ?- byłam zdziwiona.
-Ale jak ? Co się stało ?
-Po wyścigach został postrzelony w udo. I ma przerwany nerw. Nie wiadomo czy będzie chodził. - powiedziała ze łzami w oczach. -Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - powiedziałam przytulając ją. Chodź nie miałam pewności czy tak będzie.

Po szkole poszłam do domu. Weszłam po cichu bo usłyszałam rozmowę w salonie.

*Perspektywa Claum'a*

Siedzieliśmy w salonie i piliśmy piwo.
-Wiesz że Matt chyba nie będzie chodził ?-spytał Luke.
-Mam to w dupie.To zwykły idiota,należało mu się.
-Jak odkryją że to ty to będziemy mieli kłopoty.
Nie zdążyłem nic powiedzieć bo do salonu wbiegła wściekła Jade.
-To ty ! Dlaczego ?! Ahh nienawidzę cię. Ranisz wszystkich,których lubię. Co on ci takiego zrobił ? Wiesz co ? Pierdol się !. -krzykneła i wybiegła z domu.

Pobiegłem za nią i dogoniłem ją koło furtki. Złapałem ją za rękę i obruciłem w moją stronę.
-Zostaw mnie. -powiedziała prosto w moje oczy.
-Nie chciałem. Zrobiłem to bo on chciał cię przelecieć.
-Nie kłam.
-Nie kłamie..
-Nawet jeżeli by mnie przeleciał to co ci do tego ?
-To zły człowiek. Nie pozwolę zrobić ci krzywdy.
-A ty niby jesteś dobrym człowiekiem. Nie rozśmieszaj mnie.-nie wytrzymałem i pocałowałem ją w usta. To był bardzo namiętny pocałunek. O dziwo ona go odwzajemniła. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tlenu.
-Co to było ?-spytała.
-Sam nie wiem.-nie nie kocham jej. To był tylko głupi impuls.
-Idę na spacer. -powiedziała i odeszła.
Wróciłem do chłopaków.
-I co ?-spytał Ash.
-Nic,chyba mi wybaczyła.
-Siadaj zagramy w coś. -powiedział Mike.

*Perspektywa Jade*

Szłam aby tylko iść. Miałam ochotę się przewietrzyć. Dlaczego on mnie pocałował ? Ugh. Przecież nie tak dawno mnie nienawidził. No tak głupia ja,zrobił to dlatego żebym się nie złościła ale niestety to nie zadziała. Ale on świetnie całuje.. Stop ! Koniec ! Przecież ty go nienawidzisz..A może nie ?

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Więc poszłam do parku i zadzwoniłam do mamy.
-Hej,jak tam ?- spytałam siadając na ławce.
-Dobrze,wiesz co nie mogę teraz rozmawiać jestem zajęta.
-Wiesz co, najlepiej nie dzwoń, nie pisz i nie odzywaj soę do mnie. Ciągle masz mnie w dupie ! -krzyknełam i się rozłączyłam.
Po mojej twarzy zaczeły spływać łzy. Miałam dość tego, że zawsze nie miała dla mnie czasu. A teraz kiedy jej potrzebowałam miała ważniejsze sprawy na głowie...

Myślałam że mnie zrozumie ale teraz mam ją głęboko w dupie. Kiedy wróciłam do domu byłam wściekła. Musiałam w końcu wykrzyczeć to co mi się nie podoba...

I Hate You | Calum Hood [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz