Rozdział 10

1.1K 38 2
                                    

Pamiętasz co masz zeznać?-rzekł Luke.
-Tak.-powiedziałam i wyszłam z auta.Poszłam na posterunek i podeszłam do pana siedzącego za biurkiem.
-Przepraszam,chciałam złożyć zeznania w sprawie Calum'a Hood'a.
-Oczywiście,prosze za mną.
Zaprowadził mnie do sali przesłuchań.Usiadłam na krześle i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-A więc kim pani jest?-spytał ten sam pan który mnie tu przyprowadził.
-Jestem dziewczyną Calum'a.-powiedzenie tych słów przyszło do mnie z wielką niechęcią.
-Dobrze a od kiedy jesteście razem?
-Przedwczoraj była rocznica miesiąca od kąd jesteśmy razem.
-A co robiła pani przedwczoraj wieczorem?
-No wie pan.Chcieliśmy z Calum'em spędzić troche czasu razem.Więc wieczorem poszliśmy na imprezę a kiedy wróciliśmy to się kochaliśmy całą noc.
-Mhh-powiedział grzebiąc w papierach.-Wszystko się zgadza.Proszę za mną.
Minutę później staliśmy pod celą Calum'a.
-Ma pan wielkie szczeście,że ma pan taką dziewczynę.-powiedział otwierając cele.Calum wpatrywał się we mnie jakby zobaczył anioła.-Jest pan wolny.Skontaktujemy się z panem.

-Kochanie jak ja się za tobą stęskniłem.-powiedział i pocałował mnie w usta.
-Ja też się za tobą stenskniłam.-niezła ta szopka.
-Życzę wam szczęścia a teraz uciekam.Dowidzenia.
-Dziękujemy.
Kiedy tylko się oddalił odetchneliśmy z ulgą.
-Nie musiałeś mnie całować.To było ochydne.-powiedziałam.
-Nigdy więcej tego nie zrobie.Ochyda.Powiedz lepiej jak ci się to udało?
-Dzięki Luke'owi.
-Dziękuje.-nieźle się wysilił żeby to powiedzieć.
Wyszliśmy z posterunku kierując się w stronę samochodu.
-Chciałabym żebyś nie widział we mnie wroga.

Weszliśmy do auta nie odzwywając cię do siebie.
-Udało ci się!-wrzasnął podekscytowany Luke.
-Mówiłam ci że się uda.Policjanci to idioci.Każdą bajkę da się im wcisnąć.
-Nie wierzyłem ci ale jednak.Może zrobimy u mnie dzisiaj impreze?
-Jestem za.-rzekł Calum.-Odstresuję się trochę.
-Ja wolę wrócić do domu.Tak będzie lepiej.
-Jak wolisz.Nie będę cie zmuszał.
Kiedy Luke odwiózł nas do domu postanowiłam że obejże telewizor.Siadłam na kanapie a chwile potem dołączył do mnie Calum.
-Żeby nie było,między nami nigdy nie będzie dobrze.Ale jeszcze raz dzięki za uratowanie tyłka.
-Wiem że nie będzie ale nie płacze z tego powodu.Wręcz przeciwnie.
-To dobrze.Idę do Luke'a.Będę przed nocą.
-Ok.-rzekłam i wróciłam do oglądania filmu.

~°~

Kilka dni później w czwartek siedziałam wieczorem w kuchni z Calumem.
-Odwieziesz mnie jutro do szkoły ?-spytałam podczas gdy chłopak grzebał w telefonie.
-Taa.Zaraz przyjdę.-powiedział odkładając telefon na stole.
Kiedy chłopak zniknął za ścianą,ekran jego telefonu się zaswiecił i wyskoczyła wiadomość.Wachałam czy to sprawdzić czy nie.Nie wiem co mnie podkusiło żeby zajżeć do jego telefonu.Nie miał hasła co ułatwiło mi wejście do jego własności.
Przeczytałam wiadomość.

Od Luke: Wyścigi jutro,tam gdzie zawsze o 20.

Na moje nieszczęście Calum wszedł do kuchni.
-Co ty robisz?!-krzyknął wyrywając mi telefon z ręki.
-Jakie wyścigi?!-uniosłam ton.
-Nie twoja sprawa.Nie powinno cię to obchodzić!
-A jednak obchodzi.
-To już twój problem.-powiedział i poszedł na górę zapewne do siebie.
Super.Po co ja to zrobiłam,jestem totalną idiotką.Stwierdziłam jedno.Nie wiem jak ale pojadę na te wyścigi.Pewnie dostanę od Caluma niezły opierdol ale napewno się nie poddam.

I Hate You | Calum Hood [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz