Rodział 35

485 25 4
                                    

Staliśmy pod domem a chłopak wyjął klucze z kieszeni spodni i otworzył drzwi. Puścił mnie przodem, weszłam i rozejżałam się po pomieszczeniu w którym się znalazłam. Salon był połączony z kuchnią i było tam bardzo przytulnie.
-Jestem.-powiedział chłopak.
Po chwili jak się domyślam przyszedł Mike.
-Dzień Dobry.- uśmiechnął się gdy mnie zobaczył.- To ty jesteś Jade ?
-Tak, a pan zapewne Mike.
-Przestań, nie jestem żadnym panem. Mów mi Mike.-podał mi dłoń którą uścisnełam.- Chodźmy do kuchni. Zrobię herbatę i porozmawiamy.

Jakiś czas później siedzieliśmy z Mike'm w kuchni sami ponieważ Dave poszedł się przebrać.
-Nie wierzę, że Dave cię odnalazł.
-Ja też nie mogę w to uwieżyć.
-Jak do tego doszło ?- nie wiedziałam co mam powiedzieć. Napewno nie prawdę.
-Em siedziałam w domu i nagle ktoś zapukał i okazało się, że to Dave, prawda ?-skierowałam wzrok na chłopaka, który właśnie wszedł do kuchni.
-Tak.-powiedział uśmiechnięty i zajął miejsce przy stole.
-To opowiedz coś o sobie, chciałabym cię poznać, w końcu jesteś moją córką o ile mogę tak mówić.
-Oczywiście, że możesz. To nie twoja wina, że moja matka nie chciała cię do mnie dopuścić. Co mogę o sobie powiedzieć. Za niedługo kończę liceum, mam od niedawna osiemnaście lat. Potem zdam maturę i zastanowie się co potem chcę robić.
-Jesteś podobna do matki.
-Proszę nie mów mi o niej. Nie nazwałabym jej swoją matką.
-To prawda Emily zawsze miała ciężki charakter.
- Zmieńmy temat. Na co jesteś chory ?
-Na raka trzustki, za tydzień jadę na kolejne badania.
-Potrzebujesz pieniędzy ? Mogłam bym ci dać. Zależy mi na tym abyś wyzdrowiał.
-Naprawdę nie trzeba ale jeśli będę potrzebował to się z tobą skontaktuje.

Spędziłam u Mike dobre pół dnia. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Pokazywał mi albumy, małego Dave'a. Było tam jego nagie zdjęcie jak był w wannie i wybuchłam śmiechem na co chłopak spalił buraka. Pod wieczór odwiózł mnie do domu a sam wrócił autobusem. Kiedy wróciłam zastaam Caluma siedzącego na kanapie.
-Jestem.
-I jak było ?
-Fajnie. A w drodze jak do niego jechałam  wygarnełam matce wszystko co o niej myśle bo do mnie zadzwoniła.
-No i bardzo dobrze. A zastanawiałaś się co będzie jak wróci ?
-Szczerze to nie ale napewno nie mam zamiaru z nią mieszkać. Oszczędzam już na swoje mieszkanie.
-Nie musisz.-uśmiechnął się.
-Jak to ?-zdziwiłam się.
-Jak zdam szkołę to tata da mi dostęp do konta na którym są pieniądze na zakup mojego mieszkania.
-No właśnie, twojego.
-Chciałabym, żebyś zamieszkała ze mną.
-Jeju, naprawdę ?
-Tak, kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia.

Usiadłam na nim okrakiem i złączyłam nasze usta w pocałunku.
-Ja też cię kocham.
Wcześniej nie byłam tego pewna do końca bo bałam się on nigdy nie zakocha się w kimś takim jak ja, brzydka, gruba. Mam niską samoocenę, taka już jestem.
-Wiem, że to kiepska chwila i sytuacja ale obiecuję, że ci to wynagrodzę. Nie mogę dłużej czekać.
-O co ci chodzi miś ?
-Zostaniesz moją dziewczyną ?-myślałam, że się przesłyszałam.
-Oczywiście, że tak.

W tamtym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.

I Hate You | Calum Hood [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz