Six

11.3K 458 9
                                    

-Serio. Jak to działa, że wy nie jesteście do siebie podobni?- zapytał już ledwo żywy Ash. Jak oni mogli zlać się po czterech drinkach. Nie widze jutrzejszego wyjazdu. Tylko ja i Luke byliśmy trzeźwi. Co prawda ja nie odstawałam od chłopaków i piłam równo z nimi. Ja poprostu otrzymałam magiczny dar braku kaca i nie odczuwam działania alkocholu. Za to Calum bardzo szybko odpada.
- Jesteśmy bliźniętami dwujajowymi. - wyjaśniłam
-To ma sens- wymamrotał Mike
-To dobrze. Jesteś o wiele ładniejsza niż Calum. Jesteś bardzo podobna do Joy. Masz jej oczy i jej cudowny uśmiech- powiedział Luke, aż się zarumieniłam -Słodko się rumienisz- dodał blondyn
-Dziziękuje- wydukalam. Normalnie zabrakło mi słów.
-Dobra. Calum chodź. Pora iść spać. Wam też to radze. Do jutra chłopaki.- powiedziałam. Pomogłam bratu wstać i zaprowadziłam go do pokoju. Niestey Calum w przeciwieństwie do mnie znosi kaca dwa razy mocniej. Kiedy chodziliśmy razem na imprezy, tata żartował następnego dnia, że Calum choruje za nas dwoje. Położyłam go do łóżka. Nie miałam siły go przebierać. Usnął po kilku minutach. Na korytarzu słyszałam jak Mike stawia się Lukowi.
-No chodź Miki- mówił blondyn
-Nigdzie nie ide- Micheal nie ustępował.
-Potrzebujesz pomocy?- zapytałam opierając się o framuge drzwi.
-Nie będę cię wykorzystywał słonko- oznajmił Luke
- Nie pieprz Robert! Pomóżo mu. Ten frajer sobie nie poradzi- jęknął Calum z pokoju.
-Eh. Pomoge ci. Calum nie jest kłopotliwy. Daj mi Mika. Ty idź po Ashtona. Które jest wasz?- mówiąc to podparłam kolorowłosego.
-Masz tu kartę i nasz to 215- wyjaśnił blondyn. Chłopak poszedł do windy. Zaprowadziła Micheala do ich pokoju. Położyłam go na jego łóżku. W tym samym czasie do pokoju weszli dwaj blondyni. Luke i Ash.
-Będę haftował!- krzyknął loczek
- Pomóż mi!- poprosił Luke
- Już biegnę- pędem ruszyłam w kierunku drzwi łazienki. Otworzyłam je, a niebieskooki wepchnąl do środka Ashtona.
-Dzięki słonko. Bez ciebie nie poradził bym sobie. Fajnie, że z nami jedziesz- wyznał chłopak
-To miłe Robercie- parschnęłam śmiechem.
-Zepsułaś!- Hemmo krzyknął jak dzieciak
-Dobra. Ide zobaczyć czy Cal nadal żyje i wypadało by iść spać- powiedziałam i włożyłam ręce do kieszeni spodni.
-Dzięki za miły wieczór. Trzeba to kiedyś powtórzyć. Dobranoc- pożegnał mnie i zamknął drzwi. Oparłam się o ściane. Po głowie chodziło mi tylko on.

______________________________
Z okazji wolnych dni ( ja mam wolne nie wiem jak wy) dodaje wam dodadkowy rozdział!
______________________________

I Love Your Sister 》L.HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz