Twenty Four

9.5K 438 6
                                    

Obudziłam się w łóżku. Nie pamiętałam, kiedy się tu przeniosłam z kanapy. Było około dziewiątej. Wzięłam prysznic i ubrałam wczoraj kupioną sukienkę. Miałam biało-żółty wzór kwiatków. Sięgała mi do kolon. Była bardzo wygodna i zwiewna. Calum uparł się, że wyglądam w niej świetnie i musi mi ją kupić. Włosy spięłam w kucyk. Widząc ledwo żywych chłopaków, postanowiłam zrobić im śniadanie. Jajecznica wydawała się idealna. Znalazłam potrzebne składniki, przyszło mi to jednak z trudem. Nucąc pod nosem zaczęłam robić śniadanie. Nakryłam do stolika i nalałam do szklanek sok pomarańczowy, a Calumowi zrobiłam kawe.
- Moja głowa- jęknął Ashton wchodząc do kuchni. Za nim pojawiła się reszta.
-Kobieto, kocham cię! Zaadoptujmy ją!- ucieszył się Mike widząc gotowe śniadanie.
- To moja sistrzyczka. Odstosunkuj się od niej- powiedział Calum. Podszedł do mnie i pocałował w czoło.
-Wczoraj zaniosłem cię do łóżka, bo zasnęłaś na kanapie- wyjaśnił mi brat i usiadł przy stole.
-Jesteś świetnym bratem- powiedziałam
-Podobno to twoja nowa dziewczyna.- zaśmiał się Ashton. Na jego słowa upuściłam szklankę, którą trzymałam w ręce.
-Spokojnie, Melcia. Oni wiedzą już od dawna.- wytłumaczył niepewny mojej reakcji Cal i podrapał się po karku. Czekając na moją reakcje.
-Nie jesteśmy tacy tempi, a poza tym Mike uwielbia filmy, w których grasz- dodał Luke.
-Przepraszam, że nie powiedziałam wam wcześniej. Chciałam, żebyście polubili mnie, a nie moją sławę. Niektórzy uważają aktorki za głupie dziewczny, które myślą tylko o butach i sukienkach. Chodzą na mók temat różne plotki i nałam się wam to wszystko powiedzieć- zaczęłam im nerwowi wszystko tłumaczyć
-Nic się nie stało Melody. Rozumiemy i wcale nie jesteśmy źli. Poza tym nie znałaś nas i mogłaś się bać, że któryś z nas palnie coś podczas wywiadu. Też bym się bał. - uspokił mnie Mike.
-Dziękuje. Jesteście wspaniali. Mogę wam wramach rekompensaty robić śniadania codziennie- powiedziałam.
- Jestem za! Nigdy nie jadłem lepszej jajecznicy. - pochwalił mnie Ashton
Zaraz po śniadaniu chłopcy mieli wywiad i wybrałam się z nimi.
Byliśmu już w studiu. Styliście przygotowywali chłopaków do wywiadu. Siedziałam na kanapie i obserwowałam ich wszystkich. Do pokoju wszedł gotowy Luke i usiadł obok mnie. Mój telefon zaczął wibrować, więc musiałam wyjść na korytarz odebrać. Dzwoniła mama. Rozmawiałyśmy chwilkę i wróciłam do garderoby. Stylistki skończyły prace i chłopcy zostali bez opieki. Jak mogło się to skończyć? Biegali po całym pokoju z suszarkami do włosów. Ashton ledwo żywy leżał na kanapie, a Mike na nim. Nie mogło obyć się bez zdjęcia.
-Mashton Forever!- krzyknęłam.
-Proszę, nie. Ja tu umieram, a ten debil mnie dobija. To nie fair.- powiedział obrażony Ash
-Spokojnie. Miki w korytarzu mają pizze.- oznajmiłam. Nie musiałm długo czekać na reakcje. Kolorowłosy podniósł się z Asha i wybiegł z garderoby. Podałam Irwinowi wode i tabletki, które od kilku dni nosze w torebce. Przy nich zawsze są przydatne.
-Jesteś moim aniołem. Ratujesz mi życie- podziękował Ashton.
- Wchodzicie za pięć minut- powiadomił nas prowadzący.
Siedziałam w studiu i słuchałam ich wywiadu. Kocham ich słuchać lub oglądać, bo zawsze poprawiają mi humor.

I Love Your Sister 》L.HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz