Fifty Seven

7.3K 343 2
                                    

-To był najgorszy film jaki w życiu widziałam.- powiedziałam po wyjściu z sali.
-Mówisz tak, bo w nim nie grałaś-zażartwował Calum.
-No proszę cię. Fabuła była tak przewidywalna, a zakończenie tandetne. To było jasne, że ona go zostawi. Też bym tak zrobiła. Był ciotą.- stwierdziłam i wyrzuciłam pudełko po popcornie do kosza.
-Zgadzam się z nią. Nigdy więcej nie pozwole wybierać dziewczynie filmu. No chyba, że Melody.- oznajmił Ash, kiedy czekaliśmy na Mirande i Susan, bo wyszły "przypudrować nosek". Amy musiała wracać do domu, bo jutro musiała iść do pracy na rano. Szkoda, bo ją polubiłam. Wydawała się normala i pasowała do Cala. Trzeba ją zaprosić do Sydney.
-Film był tandetny, ale mogłem się przynajmniej poprzytulać- Luke szepnął mi do ucha. Cały film trzymaliśmy się za ręce i Hemmo obejmował mnie ramieniem. We dwoje komentowaliśmy akcje filmu i zachowanie aktorów. Pomimo, że zmuszona byłam to oglądać, świetnie się bawiłam.
-Wróciłyśmy- powiedziała Susan. Dziewczyna miała rude, falowane włosy i nieliczne piegi na twarzy. Ubrana była w pudrową sukienke za kolano. Miranda natomiast miała krótkie blond włosy i szare oczy. Miała na sobie najzwyklejsze jeansy i crop top. Zachowywały się normalnie. Nie ekscytowały się chłopakami ani nie zachowywały się sztucznie. Zaraz po seansie poszliśmy do pizzcerni. Zamówiliśmy dużą hawajską i średnią peperoni. Dużo rozmawialiśmy, ale w pewnym momencie na wystawie zauważyłam boską sukienkę.
-Chcesz przymierzyć?- zapytał Luke
-Nie będę tego robić teraz, bo dziewczyny tu są.- szepnęłam
-Chodźcie. Pójde z wami. Nudno tu. Mike i Ash dobrze zajmą się dziewczynami. Wiem to, zwłaszcza po ich planach- powiedział Calum.
-Melody, czemu nikogo nie zaprosiłaś?- zapytała Susan.
-Zaprosiłam- odpowiedziałam krótko, bo działała mi już na nerwach.
-Kogo?- zapytał zdziwiony Ash
-Wystawił ją. Nie musisz jej przypominać. Chodź kupie ci na pocieszenie sukienke- zaproponował Calum i pociągnąl mnie za ręke
-Czekajcie. Ide z wami- oznajmił Luke i w trójkę poszliśmy do sklepu. Na jednym sklepie się nie skończyło, bo tak wyszło, że żadne z nas nie chciało tam wracać. Weszliśmy do większości sklepów. Zarówno z męską odzieżą, jaki i tych z damską.
-Kupmy tą sukienkę i wracajmy. Ash i Mike będą źli jak nie będzie nas długo.- powiedział Calum.
-Ślicznie wyglądasz.- oznajmił Luke i objął mnie od tyłu w tali. Spodobała mi się rozkloszowana czarno-biała sukienka. Była śliczna i idealnie pasowała do mojej figury.
-Rozepniesz mi zamek?- zapytałam, a chłopak z radością wypełnił moją prośbę.
-Hemmings! Łapy przy sobie!- powiedział Calum widząc minę Hemmo.
-Spokojnie Cal. - oznajmił Luke i uniósł ręce w geście obronnym.
-Który płaci?- zapytał Calum patrząc na Hemmingsa
-To moja dziewczyna. Ja zapłacę. Jak to zajebiście brzmi- powiedział Luke i oboje zaśmiali się. Blondyn zapłacił i ruszyliśmy w kierunku pizzerni.
-"Nie śpieszcie się. Wracamy do domu. Będzie się działo"- przeczytał na głos Cal wiadomość od Ashtona
-Może dokupimy mi buty do sukienki?- zaproponowałam, a chłopcy wzruszyli ramionami.

-Powinni już skończyć. Wracamy?- zapytał Calum. Od godziny tułamy się po centrum bez celu.
-Możemy spróbować- uznałam i ruszyliśmy w kierunku parkingu. Podczas drogi rozmawialiśmy o powrocie do domu, który miał odbyć się za dwa dni. Calum zaparkował w garażu i wkońcu weszliśmy do domu.
-Czy wy...?- zapytał niepewnie Cal. Spojrzałam na Luka, a ten na mnie. Pokręciłam głową.
- Nie. Myśle, że posiedzimy na tarasie i pójdziemy spać. Prawda, kochanie?- powiedział Luke. Cal odetchnął z ulgą. Ja i Hemmo usiedliśmy a tarasie w wiklinowym fotelu.

I Love Your Sister 》L.HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz