Po drodze weszliśmy do monopolowego. Było późno. Na nosie miałam okulary Luka, a jego bluza okazała się bardzo cieplutka.
-Calum mnie zabije. Porywam i jeszcze upijam jego siostre- zaśmiał się chłopak idąc obok mnie w kierunku działu z alkocholem.
-Przeżywasz. On nie musi o tym wiedzieć.- powiedziałam sięgając po butelkę alkocholu. - Gwarantuje ci. On mnie kiedyś zabije- oznajmił Lucas podając butelkę z półki, bo ja nie sięgałam.
- Nie musisz się bać Caluma. Czasem zachowuje się jak nastolatka z okresem, ale dlatego, że się o mnie martwi. Dobrze o tym wiem. Spokojnie. Nie raczej widzi w swoich najlepszych przyjscielach "zagrożenia"- mówiąc to zrobiłam w powietrzu niewidoczny cudzysłów. Wyglądało to komicznie, bo rękawy bluzy były za długie.
- Muszę częściej pożyczać ci bluze. Wyglądasz uroczo- zaśmiał się poprawiając mi kaptur czarnej bluzy
-Potrzebuje jeszcze coli- oznajmiłam.
-Już się robi słońce- Hemmo zasalutował i ruszył po napój. Po drodze zabrał kilka pudełek ciastek.
-Po co nam tyle ciastek?- zapytałam zdziwiona.
- Zobaczysz księżniczko- powiedział i ruszyliśmy do kasy. Luke oczywiście MUSIAŁ zapłacić.Po piętnastu minutach byliśmy pod hotelem. Musiałam zapytać w recepcji o nasze pokoje, bo oczywiście żadne z nas nie pamiętało numerów pokoii. Tym razem było to 542 i 540. Postaniwiliśmy spróbować w tym pierwszym, bo Luke uznał, że to fajny numer. Pokój był pusty.
- Ty możesz iść do chłopaków, a wezmę prysznic- oznajmiłam, kiedy weszliśmy do naszego pokoju. Stały w nim nasze bagaże, więc to musiał być nasz.
-Poczekam na ciebie.- powiedział rzucając się na łóżko. Szybko zabrałam spodnie dresowe, bielizne i jakiś T-shirt. Weszłam do łazienki i starałam się ogarnąć się jak najszybciej. Wkońcu Luke czeka. Ubrałam się, ale przeszył mnie zimny dresz. Pod ręką leżała bluza Hemminga. Polubiłam ją więc bez namysły ubrała.
- Już?- zdziwił się chłopak kiedy zobaczył mnie gotową. Wzruszyłm tylko ramionami. Schowałam niepotrzebne rzeczy do walizki.
-Idziemy?- zapytałam
-No pewnie słońce- odpowiedział podając mi ciastka. Nadal nie wiem po co one nam są. Na szczęście drugi pokój był zaraz obok. Luke otworzył drzwi i przepuścił mnie przodem. Zamknął za nami drzwi. Już słyszałam krzyki i śmiechy chłopaków. Oboje oparliśmy się o framuge drzwi i patrzyliśmy na ten porąbany obrazek. Calum był cały umazany pizzą, a Ashton zawzięcie szukał czegoś w swojej walizce wyrzucając przy tym całą zawartość walizki. Jedynie Miki kulturalny siedział na knapie i naśmiwał się z tych przygłupów.
-Oh bro. Chodź tu.- podeszłam do niego i wydarłam jedo twarz serwetką.- Jesteś jak dziecko- dodałam
-Dzięki sis. Wiesz, że cie kocham.- powiedział całując mnie w policzek.
-Hemmings! Masz ciastka gramy!- oznajmił Miki. O co im chodzi? Ashton rozdał karty. Ogarnęłam, że pewnie chcą grać w pokera na ciastka. Postanowiłam udać, że nie umiem grać. Będę miała potem z nich ubaw.
-W co gramy?- zapytałam niepewnie.
-Załapiesz podczas gry- wyjaśnił Calum. Graliśmy od jakiegoś czasu. Może nawet godzine. Chłopcy mieli wprawe. Ja udawałam idiotkę co szczerze nieźle mi wychodziło.
-Może ci pomóc słońce?- zaproponował Luke
-Streat!- oznajmiłam rzucając karty na środek stołu.
-Jak to możliwe?! Ona nawet nie wie w co gramy!- oburzył się Ashton
-W piotrusia?- zapytałam niewinnie zgarniając wszystkie ciastka ze stołu.
-Wiedziałem, że to tak się skończy.- skomentował Luke.
-Zapamiętać. Nigdy nie grać z Melcią w pokera- powiedział Miki
-Ciastka się skończyły gramy w rozbieranego?- zapytał Luke sprośnie poruszając brwiami
-Jeżeli to pretekst, żeby popatrzeć na cycki mojej siostry jestem przeciwny!- oznajmił Cal
-Lukey po ci ci to? Spójrz na mnie. Sam oddajesz mi ciuchy. A po drugie i tak was ogram- zaśmiałam się
-Ona ma racje stary. Nie popatrzymy sobie- stwierdził Ashton klepiąc Luka po ramieniu.
-Dobra pora kończyć impreze. Jutro mamy rano wywiad i jadziemy dalej. - uznał Miki
- Luke zabierz Melcie do pokoju. Ja musze pogadać jeszsze z Ashtonem.- powiedział Calum. Pożegnałam się z chłopakami i poszłam z Lukiem do naszego pokoju
CZYTASZ
I Love Your Sister 》L.Hemmings
Fanfiction.Melody. Wygadana, pewna sienie i zadziorna dziewczyna, która znana jest na całym świecie jako świetna aktorka piosenkarka. Pewnego dnia wyrusza w trase z czterama zboczonymi i zabawnymi chłopakami. Nie zna ich, ale potrzebuje odskoczni od sławy...