Rozdział XXV

376 44 4
                                    

,,Tańcz ze mną do rana i daj mi głowę Batmana'' ~ Joker.

Do sali wszedł Joker wraz z Tobym, oraz reszta bandy Clive'a. Dziewczyny widząc Jokera z posiłkami, zaczęły się głośno śmiać. Jednocześnie były zdziwione tym widokiem, a jednocześnie było to takie zabawne. Joker zawsze działał w pojedynkę. Już podejrzane było to, że zadawał się z Tobym.

Toby przebiegł wzrokiem po sali. Zauważywszy dziewczyny, zaczął szyderczo uśmiechać się do nich. W głębi duszy miał nadzieję, że Clive zapomniał o dziewczynach. Niestety nie. Clive szybko zorientował się, że dziewczyny już tu są. Postanowił trochę je pomęczyć przed śmiercią.

Witam szanowane panie Wolf i Rose. - powiedział z udawanym uśmiechem na twarzy Clive.
- Witamy szanownego pana... yyy. Ej, Rose, kto to jest? - warknęła Wolf.
- Yyy, nie wiem. Wymyśl coś, bo tak to wyjdziemy na niekulturalne. - powiedziała Rose.
- Witamy szanownego pana w fioletowym płaszczu, goglownika (chodzi o Toby'ego jak coś xD) i resztę familii. - wymyśliła na poczekaniu Wolf.
- Nie wiecie kogo okradacie? - zapytał Clive.
- Po co nam to wiedzieć? Tak, czy siak w końcu zginie. - powiedziała Wendy.
- Nie wiecie z kim zadarłyście. - powiedział Clive wyciągając pistolet. Ktoś z tłumu krzyknął i od razu został zastrzelony przez Jokera.
- Załatwiajcie swoje sprawy między sobą, a nie mieszacie w to niewinnych ludzi. - krzyknął Russel.
- Zamilcz. Nie z tobą rozmawiam. - powiedział Clive.
- Clive, oszczędź je. One są nowe i nie za bardzo kumają z kim można zadzierać, a z kim nie. - powiedział Joker, chcąc ocalić przyjaciółki.
- A ty Jokerku, nie wtrącaj się. Same umiemy o siebie zadbać. - powiedziała Wendy.
- No to się przekonajmy. - powiedział Clive i zaczął w nie strzelać.

Dziewczyny zrobiły salta w tył, przeskakując stół, który za nimi był. Następnie przewróciły go na bok. Clive nie przestawał strzelać. Jego ludzie również mu pomagali. Niektórzy goście położyli się na podłodze. Joker i Toby stali bezczynnie. Mieli nadzieję, że dziewczyny sobie poradzą. Cała sala była w koszmarnym stanie. Wszędzie były porozbijane okna od strzałów, a w ścianach były dziury.

Dziewczyny biegały po całej sali, unikając postrzału. Joker i Toby nie mogli powstrzymać się od śmiechu.

Ha ha ha, pudło. - krzyknęła Wendy.
- O! Znowu nie trafiłeś. - zaśmiała się Rochelle.
- Było blisko, ale jednak nie. - powiedziała Wendy przebiegając obok okna, które było już bez szyby.
- Ale masz zeza, nawet trafić porządnie nie umiesz. - warknęła Rochelle.
- Sama bym się lepiej postrzeliła. - krzyknęła poirytowana Wendy.

Wolf i Rose schowały się za przewróconym na bok stołem. Clive korzystając z okazji, strzelał w stół. Pociski zatrzymywały się w blacie, lecz on tego nie wiedział. Nagle spostrzegł wiszący nad dziewczynami żyrandol. Bez chwili zastanowienia, zaczął w niego strzelać. Żyrandol spadł z wielkim hukiem w miejsce, gdzie leżały dziewczyny.

- Nie! - krzyknął Toby.
- Mike, sprawdź czy żyją. - wydał polecenie Clive. Mike posłusznie to zrobił.

Podczas tego zamieszania, nikt nie zauważył, że na sali brakuje dwóch osób. Robin i Bruce wymknęli się stamtąd już jakiś czas temu. Szybko zeszli do podziemia i przebrali się w kostiumy. Na razie nie interweniowali, ponieważ czekali na odpowiedni moment. Obserwowali wszystko z oka kamer. W pewnym momencie ekran zrobił się czarny, lecz nadal było słychać dźwięk. Oznaczało to, że ktoś wyłączył prąd. Na szczęście kamery miały osobne zasilanie i nie wyłączyły się. Batman i Robin postanowili tam wejść.

The Dark Gotham [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz