Dla nich jesteś tylko dziwakiem... Jak ja!
~ JokerJoker zaniepokojony głuchą ciszą, postanowił wejść do pokoju. To co zobaczył zwaliło go z nóg. Otwarty balkon i Toby leżący pod ścianą, nie wróżyło nic dobrego. Klaun szybko podbiegł do chłopaka, który był nieprzytomny. Odwrócił go w swoją stronę. Z głowy sączyła mu się krew. Nie brakowało także porządnie złamanego nosa. Klaun zaklną pod nosem.
— Eh, zostawić go sam na sam z dziewczyną — skarcił się Joker, podchodząc do okna. Spoglądając zobaczył jak Wendy i Rochelle biegły chodnikiem. Nie miał ochoty za nimi biec. — Toby! — krzyknął Joker, potrząsając chłopakiem. Chłopak powoli otworzył oczy.
— Co, co się stało? Gdzie ja jestem? — powiedział zdziwionym głosem. Joker przewrócił oczami, nie mogąc uwierzyć, ze był taki głupi i pozwolił chłopakowi zostać sam na sam z dziewczyną.
— To ja się ciebie pytam, co się stało. Zostawiłem cię tylko na chwilę, a ty już leżysz pod ścianą. Co ona ci zrobiła? —powiedział mężczyzna wyjmując chusteczkę i przecierając czoło Toby'ego.
— Pamiętam, że chciałem jej rozciąć blizny i zamachnąłem się. Niestety nie przewidziałem, że podniesie ręce i rozciąłem jej sznur — powiedział Toby wstając na chwiejnych nogach. Joker pomógł mu dojść do kuchni.
— Na przyszłość, pamiętaj, aby trzymać ręce — powiedział pouczająco klaun. Nie był już zły na Toby'ego. Właściwie to zaczął się śmiać z tego.
— A potem, wszystko zaczęło się tak szybko dziać. Wykręciła mi rękę i wyrwała nóż. Mmm i ta jej ręka w moich włosach, szarpnięcie z tyłu głowy. Uderzyłem głową o ścianę i film się urwał — powiedział Toby. — Ona jest taka boska...
— Wiesz co? Nie wiem czemu, ale jestem tak na nie wściekły, ale z drugiej strony pełny podziwu. Takie sprytne z nich dziewczynki —powiedział Joker siadając na krześle.
— Czemu? —spytał zdziwiony szatyn.
— Kurczę! Najpierw nas prowokują, a potem mają pretensję. Czy to nie jest dziwne? Ciekawe, o co im chodzi —powiedział załamany Joker.
— Ej, czy tam na stole nie leżą ich rzeczy? — powiedział błyskotliwie Toby.
Joker podszedł do nich i zaczął je przeglądać. Dziewczyny zostawiły u niego peleryny, w których były pochowane różne zabawki. Nie brakowało tam noży, gazów usypiających i granatów. Klaun nagle zamarł. Teraz dopiero zrozumiał, co zrobił. Skoro on pokłócił się z dziewczynami, to Dwie Twarze i Riddler mogą je przeciągnąć na swoją stronę. Przyjaciółki pewnie już całkiem straciły do nich zaufanie. Ale mężczyznę nadal zastanawiało, dlaczego dziewczyny tak postąpiły. Musiały mieć jakiś powód. Wcześniej dobrze się dogadywali.
W tym samym czasie dziewczyny przestały biec. Znajdowały się już daleko od mieszkania Jokera. Przynajmniej wiedziały gdzie mieszka. W razie czego mogły to wykorzystać przeciwko nim. Żeby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, weszły do parku i usiadły na ławce. Rozczochrane włosy i zaschnięta krew rzucałyby się w oczy. Na szczęście w parku nie było zbyt dużo ludzi. Nic dziwnego. Było wcześnie rano. Mogły spokojnie złapać oddech i pozbierać myśli.
— Ale bolą mnie nadgarstki — powiedziała Wendy, rozcierając bolące miejsce. — Byłyśmy takie naiwne. Nie znałam Jokera od takiej strony. Mógł nas zabić — dodała po chwili.
— Jak twoja głowa? — spytała troskliwie Rochelle przeczesując włosy ręką, chciała je trochę poprawić, aby wyglądać w miarę normalnie.
— Strasznie boli. Mam nadzieję, że nie będę mieć wstrząśnienia mózgu — powiedziała załamana Wendy. — Za błędy trzeba płacić.
— O nie! Zostawiłyśmy u nich nasze rzeczy. Broń, peleryny i torby z pieniędzmi — warknęła wkurzona Rochelle. — Co teraz zrobimy?
— Szkoda mi tylko auta — powiedziała Wendy. — Napracowałaś się nad nim.
— Heh, pocieszę cię, że mam zapasowe kluczyki. Wracamy po nie? — powiedziała rozbawiona Rochelle. Fioletowowłosa pokiwała głowa.
Dziewczyny wstały z ławki i ruszyły w stronę wyjścia. Szły ścieżką ze spuszczonymi głowami. W pewnym momencie wpadły na kogoś. Mężczyźni uśmiechnęli się na widok dziewczyn. Wendy już miała coś powiedzieć, ale się powstrzymała. Przed nimi stali Człowiek Zagadka i Dwie Twarze. Towarzyszył im jakiś człowiek, którego w życiu nie widziały na oczy.
— Proszę, proszę. Kogo my ty mamy. Nasze piękne papużki nierozłączki — wyszeptał Nygma i przejechał po twarzy Rochelle. Dziewczyna zrobiła krok w tył. Były bezbronne. Nie miały żadnej broni przy sobie. —Co wam się stało? — zapytał Nygma, cmokając i kręcą głową.
— Czyżby to była sprawka Jokera? Ostrzegaliśmy was. Ten klaun jest chory psychicznie. Nie znamy go od dziś i wiemy, co wyprawiał wcześniej. Dobrze wam radzimy, przestańcie się z nim zadawać, a wyjdzie wam to na dobre.
— Czy to są te ślicznotki, o których tyle mi opowiadaliście? — spytał z udawanym szeptem Crane. — Mówiliście, że są bardziej wygadane. To pewnie przez tego klauna. Leczyłem go kiedyś, ale jak widzicie z marnym skutkiem. — Dziewczyny nadal nie odzywały się. Myślały, że tylko spokój je uratuje. Nie chciały także zaczynać z nimi rozmowy. Miały już wystarczająco dosyć, po nocy u Jokera. Teraz czuły się poniżone i upokorzone. — Wybaczcie! Gdzie moje maniery? Jestem doktor Crane, pracuję w Arkham Asylum — powiedział szarmanckim tonem i wyciągnął rękę w kierunku dziewczyn.
— Chyba je zawstydziłeś. Co jest z wami, kitties? — zapytał Dwie Twarze.
— Pozwólcie nam po prostu odejść w swoją stronę — wyszeptała Rochelle. — Nie chcemy żadnych problemów.
— Pamiętajcie, że nasza oferta jest nadal aktualna! — krzyknął za dziewczynami Nygma.
— Są cudowne! Takie tajemnicze! Idealne do moich badań! — powiedział uradowany Crane. Mężczyźni spojrzeli na niego ze zdziwieniem — Chcę je poznać i zabrać do Arkham!
— Joker pogorszył swoją sytuację. Ułatwił nam tylko nasz plan. Dziewczyny się go boją i są wystraszone. Muszą nam w pełni zaufać. Muszą wiedzieć, że mogą na nas liczyć. A potem to się zobaczy! — zaśmiał się Riddler i razem z towarzyszami odeszli w swoją stronę, długo rozmyślając nad dziewczynami.
Hej
Mamy dużo luzu, więc rozdziały powinny się częściej pojawiać. Pozdro z lekcji Quidditcha ;*
![](https://img.wattpad.com/cover/61429509-288-k58966.jpg)
CZYTASZ
The Dark Gotham [W trakcie poprawy]
FanficZemsta. Czy to dobry pretekst, aby zburzyć całą równowagę Gotham? Równowagę, którą Mroczny Rycerz zbudował po tym, jak zamknął jednego z najgroźniejszych przestępców miasta? Joker od trzech lat siedział w Arkham Asylum. Zamknięty sam w czterech ścia...