Rozdział V

784 66 9
                                    

Przestaliśmy szukać potworów pod naszymi łóżkami, gdy zrozumieliśmy, że one w nas
~ Joker

Robin wyjechał z jaskini nietoperza z piskiem opon. Nie powinien prowadzić, ponieważ nie miał prawa jazdy, a samochód nie był jego. Chłopak ledwo, co panował nad kierownicą, ale dumnie woził się Batmobilem. Robin nie chcąc zwracać na siebie zbytniej uwagi, jeździł po opustoszałych terenach, obrzeżach miasta i innych miejscach, w których przebywało mało ludzi. Nie będąc tego świadom, chłopak trafił w okolice baru należącego do Pingwina.

W tym samym czasie Rochelle i Wendy czekały pod barem Cobblepota na policję. Zadzwoniły po nią, ponieważ chciały zrealizować swój plan zemsty na Pingwinie. To on przyczynił się przecież do śmierci ich rodziców. Dziewczyny, czekając na policję, strasznie się nudziły. Policjantom chyba się zbytnio nie śpieszyło. W pewnym momencie podeszła do nich rodzina. Można było wywnioskować, że są turystami, ponieważ mieli ze sobą mapę.

- Dobry wieczór... - zaczęła kobieta, ale urwała, kiedy spostrzegła, że dziewczyny są poszukiwane. Listy gończe mówiły same za siebie. Kobieta przeraziła się i mocniej ścisnęła rączkę swojego sześcioletniego synka.

- Bardzo dobry - powiedziała Wendy, uśmiechając się. Rochelle uważnie przyglądała się turystom. Przerażona kobieta zaczęła tulić swoje dziecko.

- Proszę, nie róbcie nam krzywdy - powiedziała błagalnie szatynka, która bardzo martwiła się o swoją rodzinę.

- Proszę, to wszystko co mamy - powiedział mężczyzna i wręczył dziewczynom swój portfel. Zajrzawszy do niego, dziewczyny skrzywiły się. Znajdowało się w nim niewiele pieniędzy.

- Co tak mało? - zapytała Rochelle z grymasem na twarzy.

- Nic więcej nie mamy. Mogę wam jeszcze oddać ten pierścionek. To moja jedyna pamiątka po babci... - mówiła kobieta, zdejmując z palca złoty pierścionek.

- Dobra, dobra, zabieraj ten portfel i ten pierścionek też, nawet nam na kolację w restauracji nie wystarczy - powiedziała Rochelle i oddała portfel. Wendy przykucnęła do dziecka.

- Jak masz na imię? - spytała łagodnie Rose.

- Timmy - powiedział odważnie chłopak.

- Zostaw go - warknął ojciec, obawiając się o życie swojego syna.

- Trochę grzeczniej - powiedziała Rochelle.

- Byłeś grzeczny? - spytała Wendy, wpatrując się w chłopczyka.

- Dosyć, przestańcie! - krzyknęła kobieta i chciała podejść do synka, ale mąż chwycił ją za rękę. Nie chciał, aby jego żona rozzłościła poszukiwane dziewczyny.

- Zamknij się - warknęła Rochelle i wyciągnęła broń. Kobieta wraz z mężem cofnęli się do tyłu.

- To byłeś grzeczny, czy nie? - powtórzyła pytanie Wendy. Chłopczyk chwilę się zastanawiał.

- Byłem - odpowiedział po chwili.

- To dostaniesz nagrodę - powiedziała Wendy i wstając, wręczyła chłopakowi sto dolarów. Dziewczyna uważała, że w tym momencie one bardziej przydadzą się jemu niż jej.

- Dziękuję - powiedział grzecznie, przyjmując banknot od nieznajomej. Wendy uśmiechnęła się do niego.

- Tylko nie wydaj na pierdoły - pouczyła chłopaka Rochelle.

The Dark Gotham [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz