Rozdział IX

644 45 8
                                    

Niektórzy ludzie nie działają racjonalnie. Nie można ich kupić, zastraszyć, przekonać i negocjować z nimi. Niektórzy po prostu chcą patrzeć, jak świat płonie

~ Joker

— Ja chcę jechać z tobą! Proszę, zabierz mnie ze sobą — krzyknął Robin. Chłopakowi bardzo zależało na tym, aby w końcu wyruszyć na misję z Batmanem.

— Nie możesz ze mną jechać. To jest bardzo niebezpieczne. Nie mogę pozwolić, aby coś ci się stało — powiedział spokojnym tonem Bruce. Założył maskę i ruszył w stronę Batmobila.

— No proszę, pozwól mi jechać — powiedział błagalnie Robin. Mężczyzna odwrócił się w jego stronę.

— Ostatnim razem wykradłeś auto. Na twoje szczęście to była tylko nędzna podróbka. Mogło ci się coś stać! Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś ci się wtedy stało. — Warknął Batman i otworzył drzwi Batmobila.

— Oj, obiecuję, że będę się ciebie słuchał i nie będę robił niczego bez twojej wiedzy. Zaufaj mi — powiedział Robin. Chłopak starał się być przekonujący.

— A jakby te dziewczyny cię zabiły lub zrobiłyby ci jakąś krzywdę? Miałbym cię na sumieniu. Nie mogę do tego dopuścić. Spróbuj mnie zrozumieć. — Batman był nadal nieuległy wobec Robina. Chciał dać Robinowi więcej luzu, co nie oznaczało, że będzie się zgadzać na wszystko.

— Ale nic mi się nie stało. Jestem cały i zdrowy. No proszę, pozwól mi z tobą pojechać. Myślę, że jestem na tyle dojrzały, aby móc z tobą pojechać i ci pomóc — prosił dalej Robin. Starał się być niezłomny i był gotów nalegać tak długo, aż Bruce się zgodzi.

— Swoją dojrzałość już udowodniłeś swoim ostatnim wybrykiem. Powiedziałem nie i koniec dyskusji — powiedział stanowczo Batman i wsiadł do Batmobila. Szybko wyjechał z garażu i zniknął Robinowi z oczu.

— Udowodnię ci, że ja też potrafię, a ty się mylisz — powiedział sam do siebie Robin i wsiadł na motor. Wpadł na pewien pomysł. Mogło się nie udać, ale musiał zaryzykować, aby pokazać Bruce'owi, że się myli. Chciał dowieść tego, że można go zabrać na różne, ważne akcje i misje. Chłopak chciał uświadomić swojemu opiekunowi, że może mu się do czegoś przydać. Nie mógł stać bezczynnie i patrzeć, jak Gotham z dnia na dzień coraz bardziej zamienia się w jedno wielkie osiedlisko najgroźniejszych złoczyńców. Zależało mu na tym, aby pomóc Batmanowi.

Bruce, jadąc Batmobilem, rozmyślał o tym, co mówił Robin. Miał nadzieję, że do chłopaka dotrą jego słowa i, że Alfredowi uda się przemówić mu do rozumu. Mężczyzna nie miał pojęcia o planie Robina. Batman postanowił skupić się na tym, żeby dotrzeć do baru należącego do Oswalda Cobblepota. Chciał dowiedzieć się czegoś o Jokerze, o którym ostatnio było bardzo cicho, co było dość podejrzane i w ogóle do niego nie podobne. Wiedział, że musi podejść Pingwina, żeby ten mu wszystko ,,wyśpiewał''. Chciał się też czegoś dowiedzieć o Rose i Wolf. Te dziewczyny bardzo go intrygowały, a informacji o nich, jak dotąd, udało mu się zdobyć niewiele. Bruce miał nadzieję, że Pingwin będzie na tyle naiwny i mu pomoże. Po kilku minutach Batman stał przed barem należącym do Pingwina. Znajdował się on w bardzo zniszczonym budynku, w jednej z mroczniejszych ulic w Gotham. Nocą to miejsce było bardzo przerażające i jeszcze bardziej niebezpieczne. Mało kto zapuszczał się w te okolice. Do budynku wchodziło wielu podejrzanych typów. Batman postanowił, że wejdzie przez okno, prosto do gabinetu Pingwina. Okno było otwarte, więc nie miał z tym żadnego problemu. Gdy był już w gabinecie, poczuł silny zapach dymu papierosowego. Widocznie Pingwin, który aktualnie drzemał na fotelu musiał tutaj palić i to całkiem niedawno. Istniała jeszcze taka opcja, że Oswald miał gości.

The Dark Gotham [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz