Rozdział XII

559 48 4
                                    

Jak dobrze wiesz, szaleństwo jest jak grawitacja. Wystarczy lekko pchnąć...

~ Joker

Rochelle obudziła się z potwornym bólem głowy. Nie pamiętała nic, co działo się w nocy. Zdziwiła się także, że leży w swoim łóżku. Ostanie, co pamiętała, to podłogę i pióra. Dużo piór... Dziewczyna powoli wstała z łóżka i postawiła bose stopy na podłodze, a następnie ruszyła w stronę drzwi. Nie było to jednak proste. Cały obraz, wirował jej przed oczami. Mogła tyle nie pić. Wendy miała bardzo podobnie. Kompletna pustka w głowie oraz brak ostrości obrazu. Przyjaciółki spotkały się na korytarzu. Ledwie wyszły z pokoi.

— Boże, Rochelle, ale pęka mi głowa — powiedziała Wendy schodząc po schodach. Musiała przytrzymywać się poręczy, aby z nich nie spaść.

— Mogłabyś narzekać trochę ciszej? — powiedziała Rochelle, łapiąc się za głowę.

— Ej, co tu tak pachnie? — spytała Wendy. — Nie przypominam sobie, żebyśmy miały jakiegoś kucharza.

— Mm, to chyba gofry — powiedziała Rochelle, zapominając o bólu głowy.

Dziewczyny w miarę sprawnie zeszły po schodach. Były ciekawe, co dzieje się u nich w kuchni. Przez myśl by im nie przeszło, że zastaną tam Toby'ego i Jokera. Były zaskoczone tym widokiem. Nie przypominały sobie, żeby ich zapraszały. Mężczyźni na widok Rose i Wolf uśmiechnęli się. Byli bardzo ciekawi, czy dziewczyny w ogóle coś pamiętają. Po ich minach można było wywnioskować, że raczej nie.

— Co wy tutaj robicie? — powiedziała zdziwiona Wendy, widząc Jokera robiącego gofry.

— Jak tu weszliście? — spytała Rochelle siadając na krześle, ponieważ już dłużej nie utrzymałaby się na nogach.

— Teraz to się nie pamięta, a wczoraj takie rzeczy robiłyście, że lepiej nie mówić — powiedział roześmiany Toby.

— Było aż tak źle? Nic nie pamiętam — powiedziała Rochelle.

— Jak dla mnie było bombowo. Wnosiłem cię po schodach i układałem do snu — powiedział Toby, cmokając do Rochelle. Dziewczyna zmarszczyła brwi.

— Mam nadzieję, że mi nic nie zrobiłeś, bo w innym wypadku już nie żyjesz - powiedziała ze złością dziewczyna. Chłopak roześmiał się.

— Spokojnie piękna, Joker mi zabronił — powiedział Toby i się wyszczerzył swoje białe zęby.

— Nie szczerz się tak, bo ci przywalę. Chcesz mieć wszystkie zęby? — powiedziała Rochelle i podniosła się lecz za chwilę usiadła z powrotem.

— Zobaczymy czy jeszcze trafisz — zaśmiał się Toby, o mało co, nie spadając z krzesła.

— Nie przeginaj Toby, bo ci się jeszcze ode mnie dostanie! — warknęła Wendy.

— Ty też Wendy nie byłaś taka święta — zachichotał Joker.

— Skąd znasz moje imię? — spytała zdziwiona dziewczyna. Rochelle także nie ukrywała zaskoczenia.

— Nie dało się nie słyszeć, jak się wczoraj o mnie kłóciłyście. Zwracałyście się do siebie po imieniu —powiedział Joker. Bawiło go to, że dziewczyny nic nie pamiętają.

— O ciebie?! W życiu, Wendy bierz go sobie — parsknęła Rochelle.

— No tak Rochelle, przecież ty masz mnie. Hm... Jak ty to wczoraj powiedziałaś? Toby jest ładniejszy i mądrzejszy od Pana Jokera... - przedrzeźniał Toby Rochelle.

The Dark Gotham [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz