,,Już raz umarłem. To wyzwala. Można to uznać za terapię."~Joker
- Joker? Gdzie one są? - spytał niepewnie Toby rozglądając się wokół siebie.
- Czterech morderców tutaj stoi i nikt nie spostrzegł, że dwie kolorowe laski uciekły?! - powiedział Joker.
- Ojejku, jaka szkoda. To my już pójdziemy. - powiedział Masky.
- Proszę, pomóżcie nam. - zaczął Toby.
- Nie, mamy lepsze rzeczy do roboty. - mruknął Hoodie i razem z Maskym odeszli.
- Ale masz fajnych znajomych. - parsknął Joker.
- Dobra, cicho. Musimy je znaleźć, zanim zrobią sobie krzywdę. - powiedział Toby i razem z Jokerem poszli szukać dziewczyn.W tym samym czasie Masky i Hoodie spacerowali po parku, szukając następnych ofiar.
- Widziałeś tego klauna? Jak Toby może się z nim kolegować? - zaczął Masky.
- Te dziewczyny są nawet ładne. - powiedział Hoodie.
Nagle usłyszeli czyjąś rozmowę. Nie wiedzieli jednak, skąd ona dochodzi.
- Posuń się, bo ja zaraz spadnę!
- Nie moja wina, że masz taką wielką dupę.
- Ej, Masky, słyszysz to? - spytał Hoodie.
- Jest tutaj ktoś? - spytał Masky.
- Nie, znaczy hu, hu, hu, hu... - próbowała udawać sowę Wendy.
- Mu, mu, mu, mu... - udawała krowę Rochelle.
- Może jeszcze hau hau, co? - powiedziała Wendy.
- Ooo, masz rację. Miau, miau, miau... - miauczała Rochelle.
- Dobra, bez jaj... - zaczął Hoodie.
- Jesteś bez jaj? - spytała Rochelle.
- Chyba ty! - krzyknął Hoodie.
- Złaźcie na dół! - warknął Masky.
- Jest taki mały problem... - zaczęła Rochelle, ale nagle gałąź, zarwała się pod nimi. Masky i Hoodie szybko złapali dziewczyny, jednocześnie ocalając je przed upadkiem.
- Już po wieczorynce, trzeba iść spać. Dobranoc... - powiedziała Wendy i odpłynęła.
- Wendy, poczekaj na mnie... - powiedziała Rochelle i także odpłynęła.
- Czy one... zemdlały? - spytał Masky.
- Em, chyba tak. Chodź, poszukamy tego klauna i Toby'ego. - powiedział Hoodie.Masky i Hoodie poszli szukać Jokera i Toby'ego. Po kilku minutach znaleźli ich, siedzących na jednej z ławek. Joker i Toby spostrzegając Hoodie'ego i Masky'ego z dziewczynami, instynktownie wstali. Toby widząc Hoodie'ego z Rochelle na rękach, poczuł się zazdrosny. Już miał do niego podejść i odebrać Rochelle, lecz Joker go powstrzymał.
- Znaleźliśmy wasze zguby. - powiedział Masky.
- Co im się stało? - spytał Joker.
- Nic. Spadły z drzewa i straciły przytomność. - powiedział Hoodie.
- Nic im się nie stało? - spytał Toby.
- Nie. Złapaliśmy je. - powiedział Masky.
- To możecie już sobie iść. - powiedział Toby chcąc odebrać Hoodie'emu Rochelle.
- Nie pogadasz ze starymi kolegami? - spytał Hoodie.
- Dobra, pomóżcie nam je zanieść do auta. Zaparkowałem niedaleko. - powiedział Joker.Masky i Hoodie poszli pierwsi z dziewczynami. Tuż za nimi szedł Joker z Tobym. Toby był zazdrosny o Rochelle.
- Toby, co ci jest? - szepnął Joker.
- Nic. - powiedział Toby kopiąc z całej siły kamień.
- Spokojnie. Zaraz dojdziemy do auta i się od nas odczepią. - powiedział Joker.
- Yhm. - parsknął Toby.
- Co ty się w niej zakochałeś? - spytał rozbawiony Joker.
- Nie, no co ty... - powiedział Toby, czerwieniąc się.
- Ta, jasne. Twoja mordka mówi co innego. - powiedział Joker .
Toby postanowił to przemilczeć i założył sobie kaptur na głowę. Joker zaśmiał się pod nosem.
- Z czego się śmiejecie? - spytał Masky.
- Z niczego. - warknął Toby.
- Okres masz? Bo taki wredny jesteś dzisiaj. - powiedział Hoodie.
- Spadaj! - warknął Toby.
- O! Patrzcie, już widać mój samochód. - krzyknął Joker.
- Dzięki za pomoc. Możecie już spadać. - powiedział Toby.
- Aleś ty miły, Toby. - powiedział Maski i razem z Hoodiem weszli do samochodu Jokera.Joker usiadł za kierownicą. Toby zajął miejsce pasażera obok. Masky i Hoodie wraz z dziewczynami usiedli na miejscach z tyłu. Joker odpalił silnik i po chwili ruszyli. Maski z Hoodiem chcieli podenerwować trochę Toby'ego.
- Ale one są słodkie, kiedy śpią. - powiedział Masky.
- Ja też je wolę, kiedy śpią. - zaśmiał się Hoodie.
- Gdyby nie spały, dawno leżelibyście już martwi albo mocno pobici. - warknął Joker.
- Z ich rąk to ja nawet chciałbym być pobity. - powiedział Masky.
- No, ja też. - dodał Hoodie.
- No, panowie, wysiadka. Jesteśmy na miejscu. - powiedział Joker i wysiadł z samochodu.
CZYTASZ
The Dark Gotham [W trakcie poprawy]
FanfictionZemsta. Czy to dobry pretekst, aby zburzyć całą równowagę Gotham? Równowagę, którą Mroczny Rycerz zbudował po tym, jak zamknął jednego z najgroźniejszych przestępców miasta? Joker od trzech lat siedział w Arkham Asylum. Zamknięty sam w czterech ścia...