Rozdział XI

548 54 8
                                    

Nie ma ludzi totalnie bezużytecznych. W ostateczności można ich użyć jako złego przykładu ~ Joker

- Oni tak na poważnie? Ten Człowiek Twarz i Dwie Zagadki? Czy tylko żartują? - zapytał Toby. Joker wybuchnął śmiechem. Toby naburmuszył się i spojrzał pytającym wzrokiem na Jokera. Ten jednak dalej się śmiał. - Z czego się śmiejesz, co? No powiedz, pośmiejemy się razem. - Toby nie krył swojego oburzenia. Joker spojrzał na Toby'ego i opanował się.

- Oni się nazywają Dwie Twarze i Człowiek Zagadka, ale podoba mi się twoja wersja - wytłumaczył Toby'emu Joker. - Niestety, oni nigdy nie żartują w takich sprawach - dodał.

- W takim razie, co oni będą chcieli zrobić dziewczynom? - spytał Toby. Joker zmarszczył brwi.

Joker spojrzał na towarzysza. Bardzo dobre pytanie, pomyślał Joker. Nygma i Dent byli nieprzewidywalni. Mieli bardzo głupie pomysły, zwłaszcza, kiedy byli razem. Kto wie, do czego mogli się posunąć, żeby zdobyć zaufanie dziewczyn. Jedno jest pewne, nie można było ich zlekceważyć.

- Zapewne chcą przeciągnąć dziewczyny na swoją stronę i obawiam się, że mają jakiegoś asa w rękawie. Nygma i jego pomysły. Znam go zbyt długo. Wiem, że tak łatwo tego nie odpuści. Chyba trzeba będzie ostrzec nasze kochane dziewczynki - mruknął Joker. Toby pokiwał głową.

- Ale zaraz, zaraz... Mieliśmy je zabić, prawda? Czyżbyś zmienił plany? One robią nam konkurecje... - powiedział Toby i stanął na przeciwko Jokera.

- Wiesz, nie wiem jak ty, ale ja za bardzo się do nich przyzwyczaiłem. Szkoda byłoby pozbawić świat, takich osób jak one. Patrz ile razem przeszliśmy przez te kilka dni. Zdążyliśmy się otrzeć o śmierć dwa razy. Mimo tak szalonego podejścia do życia, przeżyliśmy to. Zabrakło mi tutaj słowa, ale one są po prostu takie inne. Ich radość zaczyna mnie uzależniać - zakończył Joker z uśmiechem na twarzy.

Toby chwilę zastanowił się nad słowami Jokera. Ten klaun miał racje. Toby również się do nich przyzwyczaił. Gotham potrzebne były takie dziewczyny. Jokerowi i Toby'emu były potrzebne takie dziewczyny. Dopełniali się idealnie. Razem mogli mieć wszystko.

-Musimy wywabić Nietoperka z kryjówki. Ten pajac w gatkach powoli mnie denerwuje. Ale uwielbiam się z nim bawić. - Joker zaśmiał się głośno.

Po mimo tego, że Batman czasem uprzykrzał mu życie, Joker nie mógł bez niego żyć. Uwielbiał bawić się z Batsym. Ten pajac w pelerynie dopełniał niespełna rozumu klauna. Mężczyzna zawsze chciał wiedzieć, kim był Batman. Kto mógłby być aż tak szalony, żeby co noc przebierać się za nietoperza i ratować ludzi? To pytanie dręczyło Jokera codziennie. Jednak, czy byłoby mu lepiej, gdyby wiedział, kim jest Batman, mroczny rycerz Gotham? Może to zwykły człowiek, który chce uwolnić Gotham City od przestępców? Albo milioner, który nie ma na co wydawać pieniędzy...

Toby i Joker postanowili przejść się do dziewczyn. Była pierwsza w nocy, ale mięli nadzieję, że dziewczyny jeszcze nie śpią. Przez całą drogą, intensywnie myśleli, co mogą zrobić, aby złapać Batmana. Napad na bank nie byłby wcale taki zły. Był jeden problem. Joker i Toby nie bardzo poradziliby sobie z Batmanem i armią Gordona, drugiego porządnego obywatela Gotham. Musieli poprosić o pomoc dziewczyny. Dzięki temu na pewno lepiej by się poznali. Co za tym idzie, lepiej dogadywali, na czym Jokerowi bardzo zależało. Nie mógł dopuścić, aby ktoś inny wszedł w układy z dziewczynami.

Gdy dotarli na miejsce, Joker zadzwonił dzwonkiem, ponieważ dziewczyny miały dużo zabezpieczeń i nie mogli sami otworzyć sobie bramy. Nie czekali zbyt długo. Z domofonu było słychać śmiech. Nagle odezwała się Wendy, po której było słychać, że miała bardzo dobry humor.

- Słucham? - powiedziała Wendy nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. W oddali było słychać głos Rochelle, która mamrotała coś pod nosem.

- Co taka rozbawiona? Otwieraj - powiedział Joker.

Po chwili z domu wyszła Wendy. Była ubrana w fioletowy szlafrok, pod którym miała przewiewną piżamę. Z uśmiechem na twarzy otworzyła mężczyzną drzwi. Po jej krokach było widać, że coś piła. Wchodząc do domu, Joker i Toby ujrzeli bałagan. W salonie leżały rozwalone poduszki i wszędzie leżały piórka. Na stole nie brakowało pustych butelek po winie.

- Wolf! Sprzątaj to, mamy gości - powiedziała Wendy i wskazała na mężczyzn, którzy byli w lekkim szoku, po tym, co zobaczyli. Nie widzieli dziewczyn jeszcze w takim stanie.

- Niezła impreza była. Czemu nas nie zaprosiłyście? - spytał Toby, udając obrażonego.

- No wiesz, taki babski wieczór. - Wendy wybuchła śmiechem. Rochelle przeciągnęła się.

- Rose, możesz śmiać się trochę ciszej. Nie mogę spać! - krzyknęła Wolf. Wendy pokazała jej język. - Uspokój się młoda damo, albo wyjawię ci twoją tajemnicę! - straszyły Rochelle swoją przyjaciółkę.

- Dobra, dobra, spokojnie. Już się ogarniam - powiedziała wystraszona Wendy. Nie chciała, żeby ktoś wyjawił jej tajemnicę. - Macie chyba jakąś sprawę, prawda? Raczej nie przychodzilibyście tutaj bez powodu, w dodatku o takiej godzinie - powiedziała Wendy próbując zachować trzeźwe myślenie.

- Może lepiej będzie, jeśli powiemy wam jutro, bo teraz jesteście nietrzeźwe - powiedział Joker. Toby zachichotał pod nosem. Bawiła go ta cała sytuacja.

- Tak jest, panie Joki! - krzyknęła Rochelle do Jokera, próbując wstać z podłogi. Niestety, przewróciła się i upadła na kanapę.

- Rochelle! Nie pozwalaj sobie. Tylko ja mogę tak mówić do mojego Jokerka. Idź sobie lepiej do swojego Tobiaszka! Joker jest mój, rozumiesz?! - majaczyła pijana Wendy. Rochelle szybko podniosła się z kanapy i fuknęła coś pod nosem.

- A żebyś wiedziała Wendy, że pójdę do mojego Toby'ego. On jest lepszy od Pana Jokera. Jest ładniejszy i mądrzejszy! - warknęła pijana Rochelle do Wendy. Rose warknęła na przyjaciółkę. Wolf pokazała jej język i podeszła do Toby'ego, a następnie chwyciła za rękę, aby razem poszli spać. Toby'emu bardzo podobała się ta propozycja. Podobała mu się także ta nowa Rochelle.

- Chodź Joker, my też idziemy spać, jest już późno, a wina już brak - powiedziała Wendy ze smutną miną i ruszyła w stronę Jokera.

- Wiesz co, Joker? To był jednak dobry pomysł, żeby tutaj przyjść - powiedział Toby trzymając na rękach już nieprzytomną Rochelle.

- Masz ją tylko położyć spać! - warknął Joker.

- A ty co, zabawisz się z nią? Jak ty tak, to ja też - stwierdził rozbawionym głosem Toby.

- Eh, ja też ją odłożę do łóżka - powiedział Joker.

- Gdybyś nie był Jokerem, uwierzyłbym ci - powiedział Toby.

Po odłożeniu dziewczyn do łóżek, postanowili zrobić dobry uczynek i posprzątać bałagan. Najtrudniej chyba było usunąć im pierze z mieszkania. Wszędzie było go pełno. Męczyli się z tym niecałe dwie godziny. Potem Joker poszedł się położyć do pokoju gościnnego i zasnął. Toby poszedł grzecznie spać na kanapę.

The Dark Gotham [W trakcie poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz