Uśmiechaj się, bo to zaskakuje ludzi. Uśmiechaj się, bo to zawsze łatwiejsze, niż tłumaczenie komuś, co zabija cię od środka
~ Joker
W tym czasie Asylum Arkham...— I tak właśnie trafiłem tutaj — skończył swoje przemówienie Toby. Joker pokiwał głową, wyszczerzając się. Podszedł do zakratowanego okna i chwilę patrzył przez nie.
— Ciekawy z ciebie przypadek. Nigdy takiego nie spotkałem — mruknął Joker cały czas wpatrując się w okno. Intensywnie nad czymś rozmyślał.
— Twoja historia też była pełna akcji. No, ale ze mną nie możesz się równać. — Toby parsknął śmiechem o mało co, nie spadając z łóżka.
Joker zmusił się na uśmiech i zaczął chodzić w kółko po pomieszczeniu. Szatyn uważnie mu się przyglądał, marszcząc brwi. Klaun nagle stanął i podrapał się po głowie. Chwilę później westchnął i wrócił do poprzedniej czynności.
— Joker? Mogę wiedzieć, co ty robisz? — spytał zaciekawiony Toby. Mężczyzna znów przystanął i przeklął pod nosem. — Dobra, zwracam ci honor. Jesteś bardziej chory ode mnie.
— Co? Mówiłeś coś? — spytał Klaun wyraźnie wyrwany z rozmyśleń. Chłopak przewrócił oczami.
— Pytałem się, co robisz! — Toby krzyknął mu do ucha. Joker machnął ręką i uderzył go lekko w głowę. - Auu, za co?
— Mam genialny pomysł — powiedział Joker. — Ale musisz mi pomóc.
— Co mam robić? — spytał podekscytowany chłopak, wpatrując się w oczy Jokera.
— Masz siedzieć cicho — powiedział poważnie Joker. Toby zrobił obrażoną minę i pokazał mu język.
Joker podszedł do drzwi i poprawił swoją marynarkę. Toby siedział na łóżku, obrażony na mężczyznę. Miał nadzieję, że będzie musiał wykonać tajne zadanie, a tymczasem miał siedzieć cicho, jakby go tu nie było.
— Mamy rannego!!! Może się wykrwawić!!! — wołał przekonująco Joker. Po korytarzu rozniosło się echo jego krzyków.
Już po chwili dwóch ochroniarzy, szybkim krokiem, przemieszczało się korytarzem. Musieli to sprawdzić, nawet, jeśli były to tylko wygłupy. Joker wyciągnął scyzoryk, który był ukryty w szczoteczce do zębów. Toby zrobił wielkie oczy. Joker i szatyn stanęli po obu stronach drzwi tak, aby nie było ich widać. Klaun przejechał scyzorykiem po ręce i po chwili z rany sączyła się szkarłatna ciesz. Następnie, zakrwawioną ręką zrobił ślady na małej szybie w drzwiach.
— Mogę się założyć, że to są tylko głupie żarty. Nie irytuje cię to, że musimy latać na każde ich zawołanie? — powiedział jeden z ochroniarzy, bawiąc się kluczami. Drugi pokiwał tylko głową na znak, że w pełni zgadza się ze swoim kolegą.
— Od początku wiedziałem, że to zły pomysł, żeby dać ich razem do jednego pomieszczenia — powiedział po chwili jego kolega.
Gdy stanęli przed drzwiami, zamarli. Na okienku były wyraźne ślady krwi. Oboje przełknęli głośno ślinę. Jeden z nich spojrzał przez okienko, ale nikogo nie ujrzał w pomieszczeniu. Ochroniarz powoli zaczął otwierać drzwi. Gdy weszli do środka, Joker zamachnął się i wbił scyzoryk w brzuch mężczyzny. Toby także poradził sobie sprawnie z drugim. Skręcił mu kark.
CZYTASZ
The Dark Gotham [W trakcie poprawy]
FanficZemsta. Czy to dobry pretekst, aby zburzyć całą równowagę Gotham? Równowagę, którą Mroczny Rycerz zbudował po tym, jak zamknął jednego z najgroźniejszych przestępców miasta? Joker od trzech lat siedział w Arkham Asylum. Zamknięty sam w czterech ścia...