***
- Rochelle, chodźmy już - powiedziała Wendy.- Jeszcze troszeczkę - powiedziała błagalnie dziewczyna.
- Ale jest już późno, będą się o nas martwić.
- Aaa! - krzyknęła Rochelle, łapiąc się za krwawiącą twarz.
- Boże, Rochelle! - krzyknęła Wendy.
- On nie chciał - powiedziała cicho dziewczyna.
- Chodź, zaprowadzę cię do kogoś, kto ci pomoże.
Wendy pomogła wstać swojej przyjaciółce i zaprowadziła ją do opiekuna. Wilk przestraszony całą sytuacją, uciekł w głąb lasu. Przyjaciółki weszły na główną ścieżkę i skierowały się do pani Jones. Wendy pomogła usiąść Rochelle na trawie, sama zaś pobiegła po opiekunkę.
- Proszę panią! Tam na trawie leży Rochelle. Została podrapana przez wilka! - wykrzyczała ze łzami w oczach Wendy.
- Zaprowadź mnie do niej - rozkazała. - Dziecko drogie! Jedziemy do szpitala! - powiedziała pani Jones i wprowadziła Rochelle do auta.
-Ja też jadę! - wykrzyczała Wendy i nie czekając na odpowiedź, weszła do auta.
W szpitalu rana Rochelle została zdezynfekowana i opatrzona. Dziewczyna jednak została przewieziona do Gotham, czyli jej rodzinnego miasta. Rodzice Rochelle zostali już powiadomieni o wypadku. Byli bardzo wściekli, że nikt nie dopilnował ich córki. Nie mieli jednak jak przyjechać, ponieważ pracowali w banku. Jedynie przy Rochelle była Wendy.
- Ten wilk zrobił to nie chcący. On chciał się tylko bawić - powiedziała cichym głosem Rochelle.
- Ja o tym wiem, ale oni nam nie uwierzą - powiedziała Wendy trzymając rękę przyjaciółki. Do sali weszła pani Jones z lekarzem.
- Jak masz na imię? - zapytał lekarz zwracając się do Wendy.
- Wendy.
- Jak na jedenastolatkę jesteś bardzo odważna. Gdyby nie twoja szybka reakcja, z twoją przyjaciółką byłoby gorzej.
- E tam, ona dla mnie na pewno zrobiłaby to samo - powiedziała Wendy patrząc z uśmiechem na przyjaciółkę.
***
- Zamknij mordę i dawaj pieniądze!!! - wykrzyczał jeden z ludzi Pingwina.- No już, już - powiedziała kobieta, posłusznie pakując pieniądze ze skarbca banku do torby.
- To już wszystko? Tylko tyle? - zapytał ze złością złoczyńca.
- Tak - powiedziała drżącym głosem kobieta.
Przestępca wziął torbę i wyszedł z banku. Po jego wyjściu cały bank wyleciał w powietrze, razem z ludźmi w środku.
W tym czasie w domu Wendy...
- Włącz coś sensownego - powiedziała Rochelle.
- No, ale co? - powiedziała Wendy "skacząc" po kanałach.
- Ej, zatrzymaj na wiadomościach! Czy to nie ten bank, w którym pracują nasi rodzice? - spytała Rochelle wpatrując się w ekran telewizora.
- Chyba tak - powiedziała Wendy. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Przyjaciółki poszły otworzyć.
- Dzień Dobry... - zaczął policjant, ale nie dokończył.
- Nie ma nikogo w domu, proszę przyjść później - powiedziała Wendy, chcąc zamknąć policjantowi drzwi przed nosem.
- Ale my właśnie w tej sprawie - zaczął policjant przytrzymując drzwi.
- Wasi rodzice nie żyją. Zostali wysadzeni razem z bankiem. Bardzo nam przykro - dokończył drugi policjant, a Wendy puściła drzwi. Obie przyjaciółki były zszokowane, tym co przed chwilą usłyszały.
- Gdzie do cholery był Batman!? - wykrzyczała Rochelle ze łzami w oczach.
- Musicie się spakować i pójdziecie z nami. Macie dziesięć minut.
- Gdzie nas zabieracie? - spytała Wendy szlochając.
- Do sierocińca...
Dziewczyny udały się do pokoju Wendy i spakowały jej rzeczy. Jadąc w radiowozie policyjnym do domu Rochelle by ta mogła się spakować, nadal nie wierzyły, że ich rodzice nie żyją.
***
Po pięciu latach bycia w sierocińcu, dziewczyny go opuszczają. Od momentu trafienia do sierocińca, dziewczyny nienawidziły Batmana. Teraz były rządne zemsty.
Po skończeniu liceum, ich życie odmieniło się na zawsze...----------
Hej!!!Witamy w naszej nowej książce. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Ten prolog został podzielony na wspomnienia z życia naszych bohaterek. Pierwszy rozdział już za chwilę. Trzymajcie się i buziaki <3.
Ps: U góry macie zdjęcia jak sobie wyobrażamy nasze bohaterki xD.
CZYTASZ
The Dark Gotham [W trakcie poprawy]
FanficZemsta. Czy to dobry pretekst, aby zburzyć całą równowagę Gotham? Równowagę, którą Mroczny Rycerz zbudował po tym, jak zamknął jednego z najgroźniejszych przestępców miasta? Joker od trzech lat siedział w Arkham Asylum. Zamknięty sam w czterech ścia...