Siedzę na wielkim pozłacanym tronie, który jeszcze 5 lat temu należał do mego ojca. Mimo że nie poznaliśmy się zbyt dobrze i tak za nim tęsknię. Równie mocno, jak za Roxaną, która przeprowadziła się od razu po uratowaniu Davida, zostawiając tylko kartkę ze słowami: „Nie dam tak już dłużej rady". Wydaje mi się, że to wszystko ją przerosło: śmierć Davida, moje pochodzenie, to, że nie będziemy się już tak często widywać. Na początku byłam zła, że zostawiła mnie tu samą, jednak po chwili zrozumiałam, że pewnie nie chce mieć takiego życia. Pamiętam również o mamie, która zawsze mnie wspierała. Została zabita przez jakąś czarownicę w zamku. Mam nadzieję, że Bóg docenił to jakim dobrym była człowiekiem. O Austinie powoli zapominam. Zdałam sobie sprawę z tego, jak źle mnie traktował, ale i tak nie powinien zginąć z mojego powodu. Można powiedzieć, że to ja ich wszystkich zabiłam. Na szczęście został ze mną Michael, za którego niedługo wychodzę za mąż. Z każdym dniem kocham go coraz bardziej. Niestety, niedawno udał się na bitwę przeciwko Królestwu Czarodziei. Jeden z nich rzucił na niego czar, przez który umrze prawdopodobnie w ciągu dwóch miesięcy. Ja jednak, w tajemnicy przed nim, szukam lekarstwa, choćby kogoś, kto odwołałby zaklęcie. Wierzę, że mi się uda. On jest częścią mnie, a ja jestem częścią jego. Razem jesteśmy jednością i nic nas nie rozdzieli. Nawet obawa przed śmiercią. Wydaje mi się, że Królestwa Wampirów, Wróżek i Duchów są zadowolone z tego, że rządzę. Nie pojawiają się żadne bunty czy podobne sprzeciwy wobec mnie. Zatrudniłam nawet nową służbę w zamku, mój ojciec miał tylko jedną kucharkę i sprzątaczkę, co moim zdaniem jest za mało. Jakoś sobie radzę, przecież nie mam innego wyjścia. Jeszcze nie wspomniałam o jednej osobie - Davidzie. Tak naprawdę to on powinien odziedziczyć władzę po Brandonie, jednak odmówił. Powiedział, że nikt inny nie poradzi sobie z ogarnięciem tego całego syfu, jak nie ja. Z jednej strony cieszę się, że jestem królową magicznej krainy, ale z drugiej to wielka odpowiedzialność. Brat mieszka w normalnym świecie, ale często mnie odwiedza.
No więc tak jakby zaczęłam wszystko od początku. Wypada, żebym się przedstawiła. Witam, jestem Annabella Magnael, a już niedługo pewnie Black, i mam zaszczyt nosić miano Królowej Siedmiu Królestw. Niedawno skończyłam 20 lat. Jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd. Pokonuję swoje słabości i zawsze staram się wierzyć w siebie. Dzisiaj, jutro i za wiele, wiele lat.
Nie mogę uwierzyć, że "Opętana" już się kończy :( Nie zrobię, niestety, drugiej części, ale, po poprawkach zamierzam wysłać ją do wydawnictwa. Powoli piszę też kolejną książkę, w której nie będzie tylko błędów jak w tej :/ Przy rozpoczęciu kolejnej książki na pewno napiszę wiadomość na swoim profilu, więc zachęcam do obserwowania mnie <3
Strasznie trudno jest mi przyswoić to, że już nigdy nie wymyślę nowego wątku w "Opętanej", nikt nie spyta mi się, co będzie dalej z Annabell i Michaelem. Będzie mi tego bardzo brakować. Szczerze mówiąc przy niektórych momentach pisania śmierci bohaterów chciało mi się płakać.
Jeśli chodzi o podziękowania to dziękuję oczywiście wam, drodzy czytelnicy. A także wera001w i kita201. Jednak najbardziej dziękuję Im_fallen_angel_, która zawsze powtarzała mi, że uda się, że nawet wydam "Opętaną" jako papierową książkę. Jest moim aniołkiem <3
Na ten moment jest:
- 250 tyś wyświetleń,
- 17,4 tyś gwiazdek,
- 2,2 tyś komentarzy,
Dziękuję wszystkim, osiągnęłam to właśnie dzięki wam!
Także, żeby więcej nie przedłużać, zapraszam do obserwowania mnie, gdyż niedługo wstawię kolejną książkę :) Żegnam wszystkich opętanocholików i zwolenników Mannabell! :*
CZYTASZ
"Opętana"
Paranormal#1 w kategorii paranormalne Jestem Annabell - popularną nastolatką w gimnazjum. Miałam brata, który, niestety, popełnił samobójstwo. Mówił, że widzi duchy, ale nikt mu nie wierzył. Po jego śmierci ja uwierzyłam. Zaczęłam widzieć dziwne rzeczy, isto...