Rozdział 46

12.1K 832 51
                                    

Ceglane ściany, na których widniały wizerunki różnych królów - można to było stwierdzić chociażby po koronach na ich głowach oraz kolorowych strojach. Przy jednej ze ścian były dwa trony  - jeden większy, drugi nieco mniejszy. Były czerwone ze złotymi zdobieniami. Cała sala, w której się znaleźliśmy robiła ogromne wrażenie.
- Co teraz? - spytał Alex.
- Znam dobrze ten zamek jak i całe Królestwo. Bardzo często odwiedzalismy wszystkich. Żeby dostać się do Królestwa Wilkolakow, tam gdzie jest Brandon, musimy iść przez las.

19.09. 8:21
- To tutaj. - oznajmiła moja mama stojąc przed czymś wyglądającym jak tunel. Gdy chcieliśmy wejść, nagle przed nami pojawiła się mała istota... Krasnal!
-Czego chcecie? Więzienie nie jest dla ludzi! - zaskrzeczał piskliwym głosikiem. Mam nadzieję, że nic nam nie zrobi... Zanim zdążyliśmy się odezwać, skrzat zrobił to pierwszy.
-Chwila, chwila... Kim ty jesteś dziecko? - skierował pytanie do mnie. Nie wiedziałam czy skłamać z racji tego, że jest naszym wrogiem, czy powiedzieć prawdę.
-Rosalia Lott. Ja i moi bracia, siostry oraz matka chcielibyśmy odwiedzić naszego ojca. - zaryzykowałam. Tsaaa... Bo my jesteśmy taaacy podobni...
-Nie kłam mi tu! Przecież ty to Annabella! Szanowna księżniczka naszego świata.
To był chyba pierwszy krasnal, którego poznałam, który miał do mnie jakikolwiek szacunek.
- Przyszliście po króla?
-Tak. Witam, jestem Sunny Green, matka Annabelli. Moglibyśmy tam wejść po niego? - spytała moja mama.
-Ależ oczywiście, oczywiście... Tylko.. Nie, może raczej nie... Przecież pułapki i wszystko... - widać było, że skrzat mieszał się w słowach.
-Ejj, spokojnie. Po kolei - powiedziałam.
-Przepraszam, po prostu... No bo ja nie wiem... Przeciez jeśli... O nie, co wtedy! No dobrze już mówię. Żeby dojść do więzienia trzeba ominąć wszystkie pułapki. Jest ich dokładnie trzy: zachłanność, lasery i życiowe wybory. Już tłumaczę. Zachłanność polega na oparciu się czemuś, czego pragniemy. Następnie będzie przedarcie się przez lasery. Potem życiowy wybór, który na zawsze odmieni wasze życie. Nie sądzę, że nadal chcielibyście tam iść...
- Nie mamy wyjścia. Zrobimy to. - powiedziałam i wszyscy mnie poparli. Okazało się, że ten krasnal nie chce zniszczyć Rodziny Królewskiej tak jak pozostali. Mieliśmy szczęście.
Weszliśmy do środka nie wiedząc co dokładnie nas czeka. Będziemy musieli oprzeć się czemuś, czego pragniemy. Ale każdy ma przecież inne pragnienia.
W środku panowała ciemność. W pewnym momencie chciałam chwycić za rękę Roxanę, ale nie spotkałam jej tam. Wystraszyłam się, lecz postanowiłam zachować zimną krew. W pewnym momencie wszędzie zrobiło się jasno a ja stałam na polanie. Było pełno drzew i kwiatów. Zauważyłam kogoś stojącego za drzewem w oddali. Chwila, chwila..  To David! Żywy... Zaczęłam do niego biec, chciałam go dotknąć, przytulić, cokolwiek! Byłam coraz bliżej niego a on uśmiechał się do mnie i zachęcał mnie do szybszego biegu. Tylko że... czemu jesteśmy na polanie? Nie rozumiem... Moment, moment... Przecież to zadanie! Muszę się temu oprzeć, bo nigdy nie uda mi się odzyskać brata. Stanęłam, a David przestał się uśmiechać i wyglądał na smutnego. Po chwili usłyszałam czyjeś ogromne kroki i zza mnie wyłonił się wielki olbrzym! Szedł w stronę Davida, ale ten nie uciekał tylko krzyczał i pokazywał, że mam do niego podbiec i go uratować. Po policzku zaczęły spływać mi łzy, ale nie ruszyłam się z miejsca. Kiedy widziałam, że olbrzym podnosi nogę, żeby go zdepnąć, odwróciłam się i zamknęłam oczy. Wszystko było takie realistyczne. Słyszałam jeszcze jego krzyki i dźwięk łamanych kości. Po otworzeniu oczu... znów byłam w tunelu. Niedaleko mnie stał w bezruchu Alex, Michael, Roxana, Austin i mama. Nie oparli się pokusie, zostali... zaczarowani.

^-^-^-^-^-^-^-^
Chciałabym wyjaśnić wam, że niektóre cyfry daty śmierci Davida różniły się, dlatego zmieniłam wszystkie na jednakowe: 1, 9, 0, 9, 2, 0, 0, 7. To tylko tak dla jasności :)

Dziękuję za 177 tyś wyświetleń <3 Jesteście wielcy! Bez was nie byłoby "Opętanej" :D

To jeszcze nie jest pewne, ale książka będzie PRAWDOPODOBNIE miała dokładnie 50 rozdziałów! Powoli piszę ją na komputerze z poprawionymi błędami i zamierzam wysłać do redakcji :))

&quot;Opętana&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz