Rozdział 12

20.4K 1.8K 51
                                    

-Gdzie my jesteśmy, Michael!?- krzyknęłam, ale on mnie nie słuchał. To wyglądało jak... jak zamek. Ściany z ciemnych cegieł, pozłacany tron. Ale najdziwniejsze było to, że staliśmy, a raczej UNOSILIŚMY się nad kołem wyrysowanym na środku sali. Wokół nas były cztery osoby. Zauważyłam, że jeden z nich, jakiś mężczyzna, płacze. Niestety, nie zdążyłam im się dokładnie przyjrzeć, bo po chwili znowu znajdowaliśmy się w sali od polskiego. Jakimś cudem nie było tam pana Max'a. Wtedy Michael otworzył oczy i puścił moje ręce. Poczułam ulgę, ale też... zawiedzenie. Gdy mnie trzymał czułam się... hmmm... bezpiecznie...?
-Wszystko OK? -spytał.
-OK!? OK!? Co to było!? Ty... ty mnie przecież...!!! Boże, Michael... - powiedziałam i od razu zrobiło mi się słabo.
-Nie denerwuj się, bo zemdlejesz. Zapanuj nad tym. Oddychaj. -ja jednak nie miałam już siły, żeby z tym walczyć i od razu zemdlałam.

9. 09. Wtorek 17:04
-Gdzie... gdzie ja jestem? -spytałam. Nade mną stała jakaś postać.
-Nie martw się, córciu. Wszystko w porządku. Jesteś w domu. Odpocznij.
-Ale... co się stało? -podniosłam się gwałtownie, a przed oczami pojawiły się czarne plamki.
-Annabell, Roxana wszystko mi opowiedziała. Nie martw się. -powiedziała Sunny i poszła na dół. Byłam w swoim pokoju. Sama, ale poczułam kogoś obecność. Głos dochodził z... sufitu.
-Bell...? -w pokoju było ciemno, więc nikogo nie widziałam.
Przestraszyłam się.
-Proszę, nie krzycz. -skądś znałam ten głos.
-Kim jesteś? -spytałam. Wtedy z góry spadł na mnie... Michael!
-Debilu!? Co ty wyprawiasz!? I jak, do cholery, znalazłeś się na moim suficie!?
-Nie krzycz, bo zaraz ktoś tu przyjdzie- powiedział, ale chyba było już za późno. Słyszałam kroki dochodzące ze schodów.
-Zrób coś...! Moja mama nie może cię tu zobaczyć! -powiedziałam. Dosłownie sekundę przed wejściem mojej mamy do pokoju ON... po prostu ZNIKNĄŁ!!!
-Córciu, wszystko w porządku? -spytała Sunny po wejściu do pokoju- słyszałam, że do kogoś mówiłaś...?
-Yyyyy... Ja... rozmawiałam z... Roxaną przez telefon.
-OK, ale teraz się prześpij się trochę, dobrze?
-Mhm. Już się kładę. -powiedziałam, a mama wyszła z mojego pokoju. Gdy kroki na schodach było słychać coraz ciszej, Michael nagle pojawił się przede mną.
-Chyba musimy pogadać...

\|\|\|\|\|\|\|\|

Hejo! Ostatnio nie mam weny, ale jakoś udało mi się coś napisać.

Gwiazdkujcie i komentujcie!!!

Kocham was, SŁONECZKA!!! ♡☆♡☆

Nową okładkę wykonała @Shonksi

I dziękuję za 3 tyś wyświetleń!!!! :*

"Opętana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz