Rozdział 44

11.6K 804 36
                                    

-Dobrze. Musimy od razu działać.
-Ale jak to... Że niby o 2:30!? - powiedziałam.
-Mhm. Alex da nam jakiś eliksir, żebyśmy nie zasnęli. Musimy ruszać, bo dzisiaj chcą zabić Brandona. - zawiadomiła mnie Sunny. Przestraszyłam się, ale cóż. Raz się żyje. Zadzwoniłam po Roxanę i Alexa, który przyniósł eliksiry. Oczywiście, pogodziłam się z przyjaciółką. Po wytłumaczeniu wampirowi, dlaczego moja mama wie, poszliśmy z kluczami do pokoju ojca. Znaleźliśmy sejf i zaczęliśmy rozmyślac nad kodem. Kurczę... Jakie cyfry mógł ustawić ojciec? Próbowaliśmy moją, Davida oraz mamy datę urodzenia, ale sejf ani drgnął. Na dodatek nie mogłam skontaktować się z tatą. Najwyraźniej, albo nie może się ze mną połączyć, albo po prostu uważa, że poradzę sobie sama z odgadnięciem kodu.
Jakie cyfry mogą być dla niego ważne? Może jakąś data?
-Już wiem! - krzyknęłam. Przecież to było banalne... - Wpisz datę śmierci Davida! - i rzeczywiście- poskutkowało. Otworzyliśmy sejf, a w środku była... kartka. Męczylismy się dla jakiejś głupiej kartki?
- "Annabello, połóż kartkę na środku pokoju, a na niej klucze. Pamiętaj! Możesz wyciągnąć tylko dwie osoby! Myśl rozsądnie!" - odczytałam zawartość kartki. Kompletnie o tym zapomniałam. Więc jakie osoby wyciągniemy. Mama pewnie wie już o chłopakach.
-Mamy do wyciągnięcia trzy osoby. Możemy dwie. Więc... kogo? - spytała Roxana.
-Musimy wyciągnąć ojca! - krzyknęłam.
-Nie. Nie zrobimy tego. - powiedziała Sunny.
-Jak to? Przecież najbardziej ci na nim zależy.
-Wiem... Ale Brandon wyraźnie napisał "myśl rozsądnie". A rozsądnie będzie wybrać Michaela i Austina, a następnie razem z nimi pójść po króla. -co racja, to racja.
-Wszyscy się zgadzają? - spytałam. Oczywiście byli na tak, ale musieliśmy się pospieszyć, gdyż dzisiaj wieczorem zabijają ojca... Zrobiłam wszystko według instrukcji napisanej na kartce. Wszyscy oddaliliśmy się 2 - 3 metry od kluczy, tak na wszelki wypadek. Po chwili zaczęły się one świecić coraz mocniej i mocniej, i mocniej... Następnie światło lekko ustało i nad miejscem, gdzie jeszcze chwilę temu znajdowały się klucze - unosiło się lustro, które zaczęło... mówić?

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Witam!
Następny rozdział za nami. Podobał się? :)

Zapraszam do mnie na priv! ^^
♡♡♡♡

"Opętana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz