Rozdział 41

11.9K 820 43
                                        

- "Idź do domu. Mój pokój. Sejf." - przekazałam towarzyszom wiadomość od taty - No tak, to logiczne. Mama coś wspominała, że ten dom kupił ojciec i nigdy nie kazała wchodzić do jednego z pokoi. Podobno to było jego biuro. Tam poszukamy.
- Okey. Alex, masz jakiś eliksir, żebyśmy szybciej dojechali? - spytała Rox.
- Oczywiście. - i pojechaliśmy...

18.09
Jest 18:00, w 9 godzin dojechaliśmy do domu. Te eliksiry Alex'a naprawdę pomogły. Ustaliliśmy, że każdy pójdzie do siebie odpocząć i, jakbym coś znalazła, mam zadzwonić.
-Ummm... Mamo? Jesteś!?
-Oooo, już wrociłaś? Nareszcie! - powiedziała i mocno mnie przytuliła.
-Też tęskniłam. - powiedziałam i poszłam umyć się oraz przebrać. Wolałam nie pytać o pokój taty - mama niechętnie o nim rozmawiała.
-Idziesz jeszcze dzisiaj do pracy? -spytałam, a ona dziwnie się na mnie spojrzała. Jakby coś podejrzewała... Nie, to niemożliwe.
-Nie... Znaczy miałam pójść, ale... wolę spędzić ten czas z tobą.
-Nie, nie... Nie ma sprawy. Poradzę sobie. - uśmiechnęłam się.
-Ana, tak dawno nie spedzałyśmy razem czasu.
-Dobrze... Zrobiłabyś mi coś do jedzenia? Jestem strasznie głodna...
-Nie ma sprawy. - powiedziała, a ja poszłam do pokoju. Gdy usłyszałam, że mama jest w kuchni, szybko wymknęłam się razem z trzema kluczami. Zamknięte na klucz. Cholera. Podeszłam do nich bliżej i dotknęłam. Poczułam jakąś moc przeszywającą moje ciało. Drzwi musi chronić jakieś zaklęcie. Postanowiłam spróbować otworzyć je jednym z kluczy. Ustąpiły. Weszłam cicho do środka. Zauważyłam jasnoniebiskie ściany i drewniane biurko. Najbardziej jednak widoczne były książki. Pełno regałów, półek, szafek, a w każdej niezliczona ilość książek. Zaczęłam powoli wszystko przeszukiwać. No dobra - robiłam to szybko, ponieważ zaraz mama pewnie skończy szykować jedzenie. Na jednej półce za książkami zobaczyłam sejf. Oczywiście był na hasło. Jakie cyfry mógł wpisać mój ojciec? Musiałam chwilę pomyśleć. Wyciągnęłam wszystkie klucze na lekko okurzoną podłogę i zaczęłam uważnie się im przyglądać. Może będą tam zapisane jakieś cyfry? Kod? Jakaś mała wskazówka? Cokolwiek...? Obserwując je tak, kompletnie zapomniałam o mamie. Usłyszałam pewien hałas. Szybko spojrzałam się na drzwi. Stała w nich mama z... uśmiechem na twarzy?

^-^-^-^-^-^-^-^-^

Witam!

Jak myślicie, mama Annabell coś podejrzewa? Hmm? A miś chodzi o coś zupełnie innego?

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ♡

Kiedyś dostałam komentarz, że pewna czytelniczka chciała się ze mną spotkać. Nie wiem, może jest ktoś taki, kto chciałby? Piszcie w komentarzach!

"Opętana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz