Przez chwile nie wiedziałam co zrobić. Byłam lekko zaskoczona, chociaż i tak wiedziałam że tak to się potoczy. Nie mogłam długo nad wszystkim myślec także wskoczyłam na niego i się przytuliłam. Uśmiechnął sie. On ma taki cudny uśmiech, ale koniec z tym rozmarzaniem sie, jaki to on nie jest. Gdy już stanęłam na nogi zapadła lekko nie zręczna cisza aż wreszcie Michael wziął głęboki oddech, jakby miał coś z siebie wreszcie wydusić.
Michael POV
Muszę jej to powiedzieć, naprawdę. Chcę, by mnie zrozumiała, jak mi na niej zależy.
- Annabell...- powiedziałem.
- Tak?- odpowiedziała z zaciekawieniem.
-Ja... Ja naprawdę nie mogę bez ciebie żyć! Proszę cię, nie złość sie zawsze na mnie! Bardzo cię przepraszam, za to, co się stało z Rox, ale nie mogłem patrzeć, jak siedzisz tam z innym. Tak bardzo chciałem to być ja. Nigdy bym cię nie skrzywdził. Naprawdę, bardzo cię kocham i rozumiem że jestem duchem, ale chociaż zastanów sie nad tym wszystkim! - wydusilem to wszystko z siebie. Nareszcie! Ale teraz chyba musimy sie wziąć za sprawę jej ojca, bo jestem za to wszystko odpowiedzialny i jestem najbliższą dla niej osobą jeśli chodzi o królestwa. Musze ją jakoś nakłonić, żeby uratowała swojego ojca, bo to ona ma najsilniejszą moc i jeszcze o tym nie wie. Boje sie jak ona na to wszystko zareaguje. Po moim wyznaniu Annabell widać, że była zaskoczona. Zgaduję, że nikt jej jeszcze tego nie powiedział, nawet ten jej chłoptaś.
- Michael, to wszystko jest dla mnie takie trudne i nowe. Przepraszam, nie chcę zawsze sie na ciebie denerwować, ale sam wiesz że nienawidzę swojego ojca...- powiedziała.
- Rozumiem cię, ale zrozum, że tylko ty możesz go uratować, a jeśli uratujesz swojego ojca, to uratujesz też całe królestwo! Nikt Ci o tym nie mówił ale.. Masz najwieksza moc z nas wszystkich! Zrozum musisz nam pomoc! Proszę zrób to nawet, jeśli nie dla mnie to dla całego królestwa... Oni liczą na Twoje wsparcie.- powiedziałem. Moze to ją chociaż w jakis sposob przekona, bynajmniej mam taka nadzieje.Annabell POV
Ja naprawdę nie mam pojęcia co zrobić. Nie chce ratować mojego ojca, a wiem, że im wszystkim na tym zależy. Nawet nie do końca wiem, o co chodzi z tymi wielce królestwami.
-Michael, daj mi to wszystko przemyśleć. Daj mi 3 dni. - powiedziałam. Nie mam pojęcia co z tym wszyskim zrobić...
-Annabell, nie wiem, czy za 3 dni nie będzie już za późno, ale okey. Za 3 dni znowu o tym pogadamy.-ufff... mam 3 dni, chociaż co ja zrobię w te trzy dni. Ja nie dam rady z tym wszystkim... Nagle Michael pocałował mnie w policzek i zniknął, tak po prostu. Troche mnie to zasmuciło, że zniknął, ale że był już wieczór postanowiłam, że pójdę spać. Jutro rano nad wszystkim pomyśle i tak będzie najlepiej, chociaż będę miała 3 dni wolne od gadania o moim ojcu...*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Hejka!
Dziękuję @AngelikaSzumlak za napisanie tego rozdziału, bo ostatnio miałam dość niemiłe dni. Ale nieważne.
Obiecuję, że następny rozdział napiszę sama ^-^Dziękuję wam wszystkim za ponad 40,5 tyś wejść i ponad 3 tyś gwiazdek :))
Mam nadzieję, że będzie mnóstwo komentarzy i poprawcie mi humor :/
Do napisania!
CZYTASZ
"Opętana"
Paranormal#1 w kategorii paranormalne Jestem Annabell - popularną nastolatką w gimnazjum. Miałam brata, który, niestety, popełnił samobójstwo. Mówił, że widzi duchy, ale nikt mu nie wierzył. Po jego śmierci ja uwierzyłam. Zaczęłam widzieć dziwne rzeczy, isto...