Rozdział 40

12.9K 859 46
                                    

-Czy to... wampir? - odpowiedział Alex, a my z nadzieją patrzyliśmy się na posiadacza klucza. Ten patrzył na nas z obojętnością. Nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Może zaraz umrzemy? Nie byłoby prościej? Wszystko wreszcie skończyłoby się. Dosłownie.
-Tak. To dobra odpowiedź. Gratuluję. Jako pierwsi zgadliscie, nikomu jeszcze się nie udało. Możecie być z siebie dumni. Pamiętajcie tylko, że następny klucz ma goblin. Kierujcie się sercem! - w jego dłoniach pojawił się przepiękny złoty klucz, który widziałam w moim śnie. Potem Robin zniknął.

16.09.
Przespaliśmy się w jakimś motelu w Nowym Yorku. Jestem dumna z Alex'a i... strasznie szczęśliwa. Muszę żyć. Choćby dla wszystkich innych, nie dla siebie. Wjeżdżamy do Las Vegas. Alex jakimś eliksirem dorobił trzecie siedzenie w motocykl, dlatego jedzie z nami. Najwyższy budynek to wieża widokowa - Stratosphere Tower. Wjechaliśmy tam windą i tam dopiero zwróciliśmy uwagę na to, że nie wiemy, kto lub co ma klucz. Goblin? Skąd niby na wieży widokowej goblin? W pewnym momencie zauważyłam rzeźbę. Ni to człowiek, ni potwór niepasujący w ogóle do nowoczesnego wystroju wieży. Podeszliśmy do "goblina".
-No dobra i co teraz? - spytała dziewczyna.
-Może jest tu jakąś wajcha, guzik, cokolwiek... - odpowiedziałam i zaczęliśmy szukać, ale nic nadzwyczajnego tam nie było. Stanęłam trochę dalej i spróbowałam zrobić coś moją mocą - nic.
-I co my teraz zrobimy? - spytałam.
-Może poproś. - zaproponował Alex
-Żartujesz? To przecież tylko kawałek kamienia. - powiedziała przyjaciółka.
-Warto spróbować. Goblinie, pokaż klucz. - nic się nie działo.
-Giblinie, rozkazuje ci, pokaż klucz. Jestem Annabell Green, pokaż klucz! - rozakazałam, a rzeźba lekko się poruszyła otwierając dłoń. Był tam taki sam klucz, jak w Nowym Yorku! Nareszcie! Spróbowałam go wziąć, ale ani drgnął. No tak - jeszcze zagadka. Po chwili z jego ust zaczęła wylatywać kartka z napisem. "Rozum nie podpowiada. Sumienie też. Spójrz na to, co ważne. Lecz nie pomyl się...". Coś zaświtało mi w głowie. Chwila, chwila...
-Serce! - krzyknęłam -Rozum i sumienie nic nie mówią. To musi być serce!

18.09.
Wczoraj zdobyliśmy dwa pozostałe klucze. Jestem zadowolona z siebie i moich przyjaciół. Tylko co teraz?
Weszliśmy do baru mlecznego na śniadanie. Tak jak ostatnim razem, usiedlismy przy stoliku i zaczęliśmy myśleć, co dalej zrobić z tymi kluczami. Jedząc jajecznicę poczułam ból głowy. Witaj, tato...

)! )! )! )! )! )! )! )
Hello!

Jak tam? Jak rozdział? Dajcie znać! :*

"Opętana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz