12.09. Piątek 17:30
Już wieczór, szykuję się na randkę z Austin'em. Po 'incydencie' z Michael'em on... zniknął. Po tym, co mi powiedział ja... ja nie wiedziałam co robić. Czemu wszystkie złe rzeczy zawsze spotykają mnie!? No więc, po pocałunku i TYCH słowach Michael zniknął. Rozpłynął się w powietrzu. Dosłownie. Ale teraz próbuję chyba o tym zapomnieć i... dobrze mi z tym. Najważniejszy jest Austin. Mój boski chłopak z blond włosami. Michael'a pocałowałam i co? Jak zawsze poczułam motylki w brzuchu, było cudownie. Powiedział "Kocham cię, Annabell". Może powiedziałabym do niego to samo. MOŻE. Ale on zniknął. I cała "magia" związana z nim odeszła. Prawdziwy chłopak (nawet, jeśli byłby duchem) nie zrobiłby tego.
Więc teraz wybieram strój na randkę z Austin'em. Cieszę się z tego powodu. Dawno się nie widzieliśmy, więc musiałam się z nim spotkać.
Stwierdziłam, że założę wytarte dżinsy, kremową bluzkę ze wstążka i napisem Be Mine (strój, który założyła Annabell jest na zdjęciu). Do tego beżowe buty na obcasie i takiego samego koloru kopertówkę z ćwiekami. Założyłam to wszystko i byłam gotowa do wyjścia. Pomalowałam jeszcze usta błyszczykiem i wyszłam. Mieliśmy spotkać się w naszej ulubionej restauracji. Na szczęście po drodze żaden gościu z brodą ani żadna bestia ziejąca ogniem mnie nie zaatakowała. Weszłam do restauracji i usiadłam przy naszym ulubionym stoliku pod oknem.
-Hej, Bell. -usłyszałam znajomy głos za plecami.
-Cześć, Austin. -usiadł i zamówiliśmy kolację. Rozmawialiśmy, ale po chwili zauważyłam Michael'a za oknem. Ale nie był sam. Całował się z Rox'aną. Zabiję ją! Tylko dlaczego jestem na nich taka wściekła...!? Hmmm... Może dlatego że parę godzin temu Michael całował się ze mną!?
W pewnym momencie nasze oczy się spotkały. Michael szybko podszedł do drzwi, ale ja byłam szybsza.
-Austin, ja... hmmm... źle się czuję. Muszę iść do toalety
-powiedziałam i wstałam od stołu. Spędziłam chwilę w ubikacji i trochę się ogarnełam. Wyszłam, a przy naszym stole siedział... Michael. Zauważył mnie.
-O! Hej, Ana! Usiądź. -podeszłam stolika i zrobiłam co mi kazał. Widać było, że Austin nie był zadowolony z wizyty chłopaka. Albo raczej ducha. Zdecydowanie ducha. Z tą różnicą, że teraz 'założył' nogi.
-Bell, możemy pogadać? -spytał Michael.
- Nie mamy o czym.
-Annabell, czego on chce? -to powiedział Austin.
-Zamknij się, idioto! -krzyknął duch i od razu zawiał wiatr. Wszyscy ludzie w restauracji gapili się na nas nie wiedząc o co chodzi.
-Alex, chodź tu. -powiedział cicho Michael. Przez ten wiatr ledwo co słyszałam jego słowa.
Od razu do restauracji wszedł dziwny chłopak ubrany w czarną skórzaną kurtkę, takiego samego koloru bluzkę i niebieskie dżinsy. A jego oczy były... były czerwone.^-^-^-^-^-^-^-^-^-^-^
I jak wam się podoba?
Jak myślicie, kim jest chłopak z czerwonymi oczami??? Alex???
Czy namiesza coś w życiu Annabell???
Liczę na wasze komentarze!!! :)
CZYTASZ
"Opętana"
Paranormal#1 w kategorii paranormalne Jestem Annabell - popularną nastolatką w gimnazjum. Miałam brata, który, niestety, popełnił samobójstwo. Mówił, że widzi duchy, ale nikt mu nie wierzył. Po jego śmierci ja uwierzyłam. Zaczęłam widzieć dziwne rzeczy, isto...