#30

30.5K 1.5K 316
                                        

*SKY

Gdyby kilka tygodni temu jakaś dziewczyna powiedziałaby mi, że podobają jej się dwaj chłopcy równocześnie to chyba bym ją wyśmiała i dziwiła się jak może nie być w stu procentach pewna co do swoich uczuć.

No właśnie.. kilka tygodni temu.

Od paru dni zaczęłam się zastanawiać nad tym czy na pewno jestem normalna, ponieważ czuję coś i do Nate'a i do Jack'a. A z seriali wiem, że nie powinno tak być.

Dlatego spędzałam popołudnie patrząc w sufit i myśląc nad tym, jakim cudem do tego dopuściłam.

Fakt, w starej szkole zadawałam się z różnymi fajnymi chłopakami, ale byli to moi przyjaciele, poważnie. Nigdy nic do żadnego z nich nie czułam.

-Coś ważnego, mam żałobę? - powiedziałam przykładając telefon do ucha nie patrząc nawet kto dzwoni.

-Ou, to podobnie do mnie - usłyszałam głos Alison.

-Hej Ali, coś się stało? - podniosłam się do pozycji siedzącej.

-Nie no nic.. - powiedziała spokojnym głosem, ale po chwili wybuchła - Ty dasz wiarę, że ta cała Vicky podbija do Logana? No ja rozumiem, że to ciacho i tak dalej, ale halo.. On. Ma. Dziewczynę. Wiesz kogo? A więc otóż hmm.. MNIE! Ale ona tego nie rozumie. A on też jest tak głupi, że nie widzi jak ona się do niego ślini - dziewczyna wypowiedziała to chyba w 5 sekund.

-Alison, oddychaj - uspokoiłam ją - Miałam podobną sytuację z Nate'm na balu, pamiętasz? Ale teraz jest okej, wszystko wróciło do normy..

-Ale tu nie chodzi o to. Tu chodzi o sam fakt, że kuzyneczka Jack'a wszystko rozwala. Nie może ona już sobie wrócić do tej swojej Szampanii?

-Hiszpanii.

-Cokolwiek.. W każdym razie nieważne. Ona po prostu jest chyba nastawiona, żeby niszczyć ludziom związki - głośno westchnęła.

-Alison, Logan Cię kocha, nie musisz się niczego obawiać - pomasowałam skroń.

-No niech tylko spróbuję coś z nią to nie ręczę za siebie jak babcie kocham!

-Odpocznij.. lub idź pobiegaj. Albo coś rozwal, musisz rozładować energię.

-I tak właśnie zrobię. Pogadamy jutro w szkole. Pa kochana.

-Pa - rozłączyłam się.

Rzuciłam telefon na łóżko i postanowiłam, że mi też przyda się rozładować emocje.

Przebrałam się w top sportowy i krótkie spodenki, gdyż było na serio gorąco. Ubrałam jeszcze buty, zabrałam małą butelkę wody z kuchni i wyszłam z domu.

Biegałam różnymi uliczkami, ale po mieście chodziło dość sporo ludzi, więc postanowiłam pobiec do najbliższego lasu.

W trakcie wysiłku zaczęłam myśleć o wszystkim co się teraz dzieję i nie patrząc przed siebie tylko pod nogi (również dlatego by nie skręcić kostki na jakiejś szyszcze) uderzyłam w coś tak mocno, że upadłam na ziemię.

A raczej nie w coś tylko kogoś, ponieważ gdy otrząsnęłam się po upadku zobaczyłam, że stoi przede mną wysoki, dobrze zbudowany, co było widać przez to, że miał koszulkę bez rękawów, brunet.

-Wybacz - wyciągnął rękę w moją stronę i pomógł mi wstać.

-Em.. - podniosłam się z ziemi i zauważyłam, że ma zielone oczy - dzięki.

-Ciężki dzień, huh?

-Po czym to wnioskujesz.. - spojrzałam na niego, gdy zaczęliśmy powoli iść.

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz