#17

37.2K 1.9K 360
                                    

Przeczytaj błagam notkę pod rozdziałem!!! ♡

*SKY

-Jakim cudem to oblałam? - mówiłam sama do siebie idąc korytarzem i patrząc na mój sprawdzian z matematyki.

Z Natem jestem już prawie 3 tygodnie i jak narazie wszystko jest świetnie. Szkoda mi trochę Jack'a, bo widzę w jego oczach ból, kiedy Nate mnie przytula lub inne tego typu rzeczy dlatego staram się w szkole nie tulić z moim chłopakiem.

-Przestań tak patrzeć w tą kartkę, bo przebijesz ją wzrokiem - nagle obok mnie pojawił się Jack.

-Jestem załamana - przeniosłam wzrok na chłopaka - Czy w ogóle ktokolwiek na świecie rozumie matmę?

-Ta osoba właśnie koło Ciebie idzie.

Jack, z nieba mi spadłeś.

-Ty tak poważnie?

-Jasne, mogę Ci pomóc jeśli tylko chcesz - chłopak uśmiechnął się ukazując idealne, białe zęby.

-O mój Boże tak! - krzyknęłam i przytuliłam chłopaka.

-W takim razie dzisiaj po szkole u mnie? - zapytał, gdy już się od niego odsunęłam.

-Jasne, do zobaczenia - ostatni raz posłałam mu uśmiech i odeszłam.

Oczywiście spotkałam Nate'a, który nie był zachwycony. Stał opary o jego szafkę i bacznie mi się przyglądał.

-Hej - rzuciłam krótko całując go w policzek.

-Cześć - powiedział obojętnie, chociaż widziałam, że walczy z tym, żeby się nie uśmiechnąć.

-Oj przestań, dobrze wiem, że nie jesteś zazdrosny - przewróciłam oczami.

-O czym tak rozmawiałaś z Jack'iem?

Oh, jaki ciekawski

-Oblałam sprawdzian z matmy, a ponieważ Jack jest z niej dobry trochę mi pomoże - wzruszyłam ramionami.

-Halo! Ja Ci mogłem pomóc - mówił z niezadowoloną miną.

-Ah tak? A co niby miałeś z stereometrii?

-Yy.. dwa. Dziewczyno, rozmawiasz z Bogiem matematyki - odpowiedział dumnie na co ja wybuchnęłam śmiechem.

-Nie no proszę Cię, Nate..

-Przynajmniej zaliczyłem, nie to co niektórzy - pokazałam mu środkowego palca - Czyli dzisiaj Jack mi Cię zabiera?

-Na to wygląda.

-A nie..

-Nie.

-Nawet nie wiesz co chciałem powiedzieć.

-Co z tego, i tak nie.

-Ale..

-Nate, nie.

-Kobiety..

***
Po lekcjach Jack czekał na mnie przed szkołą, oparty o swój samochód. Zauważyłam jedynie, że rozmawia z jakąś dziewczyną, ale ta po chwili odeszła.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Chwilę nic nie mówiliśmy, lecz już po chwili chłopak przerwał ciszę.

-Może tak na początek jakaś kawa lub coś w tym stylu?

Spojrzałam na niego szczerze zaskoczona tym pytaniem, ale ponieważ chłopak zaproponował mi pomoc z nauką raczej nie powinnam odmówić.

-Jasne, bardzo chętnie - uśmiechnęłam się do niego i ponownie wlepiłam wzrok za okno.

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz