Rozdział 4 (+18)

2.1K 114 8
                                    

Przerażenie sparaliżowało mnie całego. Nie wiedziałem co zrobić. Zayn trzymał mnie pewnie i mocno żebym przypadkiem nie upadł a ja jak kłoda zastanawiałem się co zrobić. Zagryzłem policzek od środka z nerwów. Wszedł ze mną do jego pokoju i rzucil mnie na łóżko. Odbiłem się od miękkiego materaca. Zawisł nade mną uśmiechając się szeroko.

-Coś nie tak księżniczko? -na dźwięk tych słów zmarszczyłem brwi a on zaśmiał się pod nosem.

-Dlaczego tak mnie nazwałeś?-prychnąłem trochę wkurzony.-Nie podoba mi się.

-Wybacz ale jak Harry cię tak nazwał to miałeś taki fajny wyraz twarzy.-zaczął całować mnie po szyi.-Myślałem że ci się podoba takie przezwisko.

-Nie podoba.-odparłem stanowczo.

Zdjął mi koszulkę powoli dręcząc moje sutki tak że wygiąłem się z przyjemności. Jego jezyk był taki ciepły i zdolny. Zadawał mi tyle pieszczoty a to był dopiero początek. Odpiął moje spodnie a na mojej twarzy można było dostrzedz grymaz niezadowolenia. Nie chciałem tego mimo podniecenia które we mnie rosło. Mulat zauważył moją zmieszaną minę.

-Boisz się?-zapytał masując dłonia wypukłości w moich spodniach.

-Ugh...-jęknąłem lekko się wyginając.-ja...nii...nie wiem.-skłamałem by nie wyjść na aż tak słabego.

Otarł się kroczem o mój brzuch a ja w myślach blagałem go by zrobił to jeszcze raz tylko otarł się tym razem o moje krocze. Bałem się ale ten gangster był genialny w tym co robił i w dodatku nie był brzydki. Pogubiłem się wtedy nie widząc co robić. Wbił palce w moje pośladki ocierając się tym razem kroczem o moje krocze tak jakby czytał mi w myślach. Czułem każdy jego ruch wraz z falą przyjemności. Rozpiął mi spodnie uwalniając moją nabrzmiałą męskość. Jego uśmiech zajął 80% jego twarzy.

-Jesteś strasznie podniecony...-wyszeptał mi do ucha a mnie przeszły dreszcze.-Chcesz żebym go dotknął?

-Tak.-odparłem prawie odrazu poddając się tej przyjemności.

Złapał za mojego panisa przez bokserki drażniąc kciukiem jego czubek a z moich ust wydobył się głośny jęk. Cały drżałem z przyjemności.powoli zsunął moje spodnie razem z bokserkami.

-Zayn ja....-zagryzłem wargę widząc że rozpina swoje spodnie powoli zdejmując je z bokserkami.

-Wiem słonko że to twój pierwszy raz.-uśmiechnął się zadziornie co trochę mnie spięło.

Składał ciepłe pocałunki na moim brzuchu rozluźniając mnie w ten sposób.Chwycił moją męskość w rękę poruszając nią powoli. Jęczałem z każdym jego ruchem ręki. On sam był strasznie zadowolony moimi odgłosami i przysieszył ruchy doprowadzając mnie tym do szału.

-Ale jęczysz jak byś nigdy sobie nie robił dobrze.-zaśmiał się złośliwie całując mnie delikatnie.-Chce słyszeć jak krzyczysz moje imię.

-Ahh Zayn !-zrobiłem tak jakby chciał bo gdyby przestał umarłbym.

-Tak Liam?-ciągnął dalej nie dając mi się nacieszyć chwilą.

-Rób mi tak da...-jęknąłem głośniej przerywając wypowiedź gdy jego druga ręka ścisnęła moje jądra.

-Co mam robić? Hm?-uśmiechał się wciąż zadziornie.

-Nie przestawaj.-wygiąłem się czując coraz większą przyjemność.

Mulat nie przestawał nawet na chwilę a jego palec u lewej ręki wylądował w moich ustach.

-Ssij.-rozkazał a ja zrobiłem co kazał na co uchylił lekko usta.

Zabrał palec z moich ust i wiedziałem już co zabierzał zrobić. Chciał go tam wsadzić ale nie pozwoliłem mu przyciągając go do siebie i całując łapczywie.

-Ajj ja zaraz...-wyszeptałem rumieniąc się na co mulat odpowiedział szerokim uśmiechem.
                         ~*~
Powoli wstałem z łóżka wyplątując się z objęć mojego Pana. Założyłem powoli bokserki tak by nie obudzić starszego. Wyszedłem z jego pokoju i podskoczyłem lekko wystraszony widokiem jasnowłosej dziewczyny która pojawiła się z nikąd.

-oj nie chciałam cię wystraszyć.-zachichotała puszczając mi oczko.

-Kim ty jesteś?-zmarszczyłem nerwowo brwi.

-Jestem Neli i chcę cię porwać na przejażdżkę.-uśmiechnęła się szeroko.-na zakupy.-dodała szybko widzą wyraz mojej miny.

-A Lou lub Zayn o tym widzą?-zapytałem bojąc się konsekwencji.

-Oczywiście że tak.-pogładziłem mój policzek.-Powiedziałam już Lou że cię zabiorę.

Przez chwilę zastanawiałem się nad jej słowami i kiwnąłem tylko głową na znak zgody.

-Zayn jest tam?-zapytała trochę ciszej.

-Tak ale śpi....

-A to dobrze, nie budź go.-zmarszyłem brwi podejrzanie a ona szybko dodała.-Wiesz jaki on jest...zaraz ustaliłby jakieś reguły.-kiwnąłem głową zgadzając się z nią.

Wróciłem po cichu do pokoju i ubrałam się dość sprawnie by nie musiała czekać. Puściła mi uroczy uśmiech zabierając mnie na zewnątrz do auta. Czerwone, małe auto które w środku pachniało lilią.Usiadłem z tylu i zapiąłem pasy zadowolony że w końcu jestem na zewnątrz a właściwie będę gdzieś jechał a nie tylko siedział w domu. Dziewczyna powoli ruszyła a ja przyglądałem się jeszcze przez chwilę budynkowe w którym siedziałem cały czas przez ostatnie dni.Jechaliśmy przez las co uświadomiło mi jak dalego jestem od świata.

----------------~*~---------------
Rozdział dziś krótszy ale nie mam za dużo czasu i weny. Zastanawiam się czy dodać Larry'ego? Takie lekkie +18 na takie ostrzejsze musicie sobie poczekać x Dawać gwiazdki ! Haha i komentować jesli sie podobało.

Convicted // Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz