***kilka dni później***
Harry miał racje. Zayn nie umarł a nawet czuł się bardzo dobrze. Ci kolesie zaczęli strzelać do siebie. Jego nikt nie odważył by się dotknąć. Gadaliśmy przez telefon kiedy siedziałem w szpitalu. W jego głosie można było wyczuć tęsknotę jednak nie przyznał się do tego. Nie mógł przyjechać do szpitala ale umówił się ze mną w jednym z punkowych klubów. Nigdy nie byłem w takim miejscu i strasznie się bałem tam iść. Nie chciałem pokazywać mulatowi mojego strachu więc zgodziłem się. Miałem siedzieć z siostrami w domu bo rodzice wyjechali , musieli. Troche miałem farta bo z siostrami jakoś ugadałem się i pozwoliły mi wyjść późno w nocy jednak błagalnie ich trwało z 3 godziny. Nie wiedziałem nawet jak się ubrać. Założyłem w końcu czarną koszule i szare spodnie z dziurami co nie było za dobrym połączeniem. Ciężko połączyć swój styl z takim stylem "bad boy'a" . Mimo wszystko muszę przyznać że wyglądałem seksownie. Pod klub podwózł mnie mój ulubiony taksówkarz. Przed klubem siedziało kilku kolesi , pijanych już i ledwo ogarniających. Przed klubem stało również dwóch umięśnionych byczków którzy byli najwyraźniej ochroniarzami. Z tego wszystkiego zapomniałem że nie mam kasy na wstęp. Przełknąłem gule stając przed ochroniarzami którzy szepnela coś do siebie po czym dali mi wejść do środka. Zdziwiłam się myśląc że tylko żartują jednak naprawde wszedłem do środka. Taki obrut sytuacji bardzo mi się podobał. W klubie muzyka grała bardzo głośno a ludzi było tak dużo że jeszcze trochę i wysypywali by się na zewnątrz. Przepychałem się w tłumie spoconych mężczyzn i pijanych kobiet. Wiele osób było pod wpływem narkotyków i było to dla mnie jasne gdy widziałem jak nie którzy się zachowują. Zrobiło mi się gorąco i słabo w tym tłumie i powoli traciłam nadzieje na odnalezienie mulata. Minęła godzina a ja nie byłem w stanie nawet go dostrzec. Otarłem się przez przypadek o jakiegoś gościa który tańczył bez koszulki a ten puścił mi oczko. Nie znałem się na zasadach panujących w klubach (jeśli jakieś instniały) i to nie było otoczenie którego pragnąłem. Bałem się że zaraz ktoś mnie uderzy lub co gorsze ktoś przyczepi się do mnie i nie będę mógł uciec. Poczułem jak ktoś obejmuje mnie od tylu i wszystkie mięśnie skamieniały.
-Już myślałem że nie przyjdzie.-szepnął mi do ucha a mnie przeszły ciarki.-Jestem już rozgrzany i napalony.
Zagryzłem wargę. Przytulal mnie od tylu a jego serce biło tak mocno że przez plecy czułem to szybkie tempo. Zmrużyłem oczy gdy obrócił mnie przodem do siebie. Co prawda nie potrafiłem tańczyć ale kiedy był blisko to wiedziałem jakoś co robić. Był bez koszulki tak jak tam ten chłopak jednak jego się nie bałem i gdyby posłał mi oczko to chętnie bym go porwał. Nie chciałem się przyznać sam przed sobą że pragnąłem jego uwagi i dotyku.
-Wybacz że wybrałem miejsce raczej nie w twoim stylu.-patrzył mi w oczy uśmiechając się lekko.-Masz piękne oczy.
-Miałem nie patrzeć ci w oczy.-szepnąłem zbliżając się jeszcze bardziej.-Coś się zmieniło?-poczułem jak ociera się kroczem o moje udo.
-Prawie cię straciłem.-odparł delikatnie muskając wargami moje czoło.-Zrozumiałem że możesz być niżej postawiony ale bez ciebie nie mogę istnieć.
Pierwsze takie wyznanie z jego ust a wydawało się tak prawdziwe że zatkało mnie na dłuższy czas. Zayn zabrał mnie na jakieś kanapy po prawej stronie. Usiadłem mu na kolanach bo tak chciał i podał mi drinka. Szczerze mówiąc nigdy nie piłem dużo i szybko potrafiłem się opić więc starałem się nie pić. Tym razem jednak piłem każdego drinka którego mi podał bo chciałem wyjść na osobę która też potrafi się bawić a nie na sztywniaka którym troszkę byłem. Po kilku drinkach zaczęło mi się kręcić w głowie a po jeszcze kilku robiłem wszystko odruchowo, pod wpływem chwili. Zayn też już trochę wypił i obydwoje postępowaliśmy odruchowo (tak mi się wydaje). Zaczęliśmy się całować i macałem jego urzeźbioną klatę. Chciałem go wtedy , w tam tej chwili i miejscu chodź to było takie nierealne. Obojętnie trochę się zapędziliśmy.
-Stop!-wrzasnął ktoś a gdy się obróciłem dostrzegłem Harry'ego i Louisa.-Pojebańce , nue w tym miejscu.
Zayn przez chwile milczał po czym przyznał loczkowi racje. Zayn zerknął na mnie i zdziwiony że dobrał się już do koszuli i spodni mrugnął kilka razy.Niósł mnie na rękach aż do auta gdzie usiadłem z Zaynem z tyłu. Auto prowadził Harry a tóż obok niego siedział niebieskooki. Jechaliśmy w ciszy. Mulat przytulał mnie do siebie. Wtuliłem glowe w jego klatkę piersiową i czułem jego ciepły oddech na swojej głowie. Miział mnie rękoma po plecach. Przy nim czułem się bezpieczny.
-Ja to kurwa was nie rozumiem....-zaczął Harry.-....żeby się pieprzyć w klubie.-Louis wymienił się z młodszym spojrzeniami.
-Odezwał się ten który chciał ruchać pielęgniarki w szpitalu.-próbowałem mu dogryźć na co ten tylko burknął coś pod nosem.
-No tak nasz Hazz już taki jest.-zaśmiał się Zayn.
-Nasz? To wy się lubicie?-byłem zdziwiony bo nie dawno Zayn był w stanie go zastrzelić.
Nagle wszyscy zamilkli a brązowooki bawił się moimi włosami. Nie patrzyłem ale miałem wrażenie że się uśmiecha. Byłem już naprawdę pijany i trochę pomarudziłem chłopakom po drodze a nawet udało mi się przysnąć. Zatrzymaliśmy się po dość długiej drodze i ku mojemu zdziwieniu to nie był ten sam dom w lesie. Auto zatrzymało się przed wielkim domem (a nawet willą). Pierwszy raz wydziałem tak wielki ogród i dom a w środku było cudownie. Co prawda dużo zimnych kolorów ale wszystko takie nowoczesne.
-Czyj to dom?-zapytałem gdy Szatyn wniusł mnie na górę do jednego z pokoi.
-Mój i Louisa.-szepnął cmokając mnie w policzek.-Nie trzymał bym cię przecież cały czas w tej kupie złomu w lesie.-zaśmiał się cicho a na mojej twarzy zagościł uśmiech.
Czyli jednak mulat miał piękny dom. Obawiałem się że serio mieszka w tej kupie złomu w lesie. Tam było okropnie a ten smród nie do wytrzymania, niczym melina. Nie lubiłem tam tego miejsca. I przed oczami znowu pojawiła się postać mężczyzny zastrzelonego przez Zayna.
-Coś się stało?-przyglądał się mi uwaznie.
-Wszystko w porządku.-odparłem po chwili chodź ucisk w klatce zaczął mi dokuczać.-Po prostu jestem zmęczony.
----------------~*~----------------
Dum dum....spotkanie po latach haha. Zayn taki milusi. No musiałam po prostu pokazać go trochę jako takiego ciepłego żeby nie było że z niego tylko taki zimny skurczybyk. Niedługo kolejny rozdział ! Dziekuje za gwiazdeczki xoxo
~S.S
![](https://img.wattpad.com/cover/76697937-288-k496220.jpg)
CZYTASZ
Convicted // Ziam Mayne
ФанфикOkładka wykonana przez: Marlena1999 Brutalna historia o miłości gangstera do zwykłego, spokojnego chłopaka zmuszonego do spłaty długu. #ziam_mayne #homo #gay #onedirection #love