23 [+18]

997 61 10
                                    

Wpadliśmy do pokoju z zawrotną prędkością. Oboje byliśmy już strasznie napaleni. Całował mnie już od samego progu próbując pozbawić mnie ubrań. Czułem jak moje spodnie zaczynają robić się uciążliwe dla mojego penisa. Sapnąłem dość głośno gdy przestał mnie całować. Szybko ściągnął ze mnie bluzkę. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech gdy ujrzał mój brzuch i klatkę piersiową. Czułem się głupio gdy patrzył na moje nie idealne ciało.

-Jesteś idealny.-szepnął do mojego ucha odpinając moje spodnie.-Idealny i cały mój.

Pokiwałem głową na znak że ma racje bo na słowa nie było mnie stać. Jego ciepłe ręce wędrowały po moim ciele a ja jęczałem jak głupi. Często zganiałem wszystkie moje dziwne zachowania na brak doświadczenia. Czułem się jak małe dziecko które ma przed sobą nauczyciela.Mulat zsunął moje spodnie i prawie odrazu chwycił za mojego penisa. Jęknąłem bardzo głośno cały trzęsąc się z przyjemności. Nie chciałem być długo dłużny i zacząłem masować jego krocze. Malikowi moje ruchy bardzo się podobały co było można zobaczyć po jego minię. Zacząłem całować go po klatce piersiowej schodząc pocałunkami niżej jednak mnie powstrzymał.

-Chce cię już poczuć.-oblizal wargi a ja tylko kiwnąłem głową.

Po chwili podniósł mnie i położył wygodnie na łóżku.Zacząłem się już powoli martwić.

-Odpręż się kochanie, to nie bedzie bolało.-szepnął mi do ucha lekko je przygryzając.

Jego słowa nie przekonały mnie zbytnio. Bałem się strasznie mimo to kiwnąłem głową na znak zgody. Wziąłem kilka głębszych wdechów i trochę się rozluźniłem.Chłopak wyjął z kieszeni lubrykant przez co nerwy znów podskoczyły. Gdybym nie znał Zayna to pomyślałbym że ludzie nie noszą lubrykantu w kieszeni. On nosił wszystko przy sobie od prezerwatyw do granatów. Wyobraziłem sobie mulata który zostaję terrorystą i trochę mnie to rozbawiło. Na tyle się rozkojarzyłem że byłem zdezorientowany falą dzikiej przyjemności. Kiedy trochę opanowałem ciało i umysł zrozumiałem że Malik wsadził we mnie swoje palce.Skłamałbym mówiąc że to mi się nie podobało.Malik opsypywał moje ciało lekkimi pocałunkami robiąc mi dobrze palcami. Czułem się wspaniałe jednak tym razem pragnąłem czegoś więcej niż lepkie palce chłopaka.

-Ahhh to naprawdę przyjemne kochanie ale chcę cię w końcu mieć w sobie.-wyjęczałem na co na jego twarzy zagościł wielki uśmiech.

-A więc zrobię to czego pragniesz.-rozłożył szerzej moje nogi.

Trochę byłem wciąż zestresowanych ale w sumie pragnąłem tego by się w końcu we mnie znalazł. Chciałem mieć z nim ten pierwszy raz.Rozsmarował dość sporą ilość lubrykantu na swoim penisie.

-Kocham Cię.-wyszeptał wchodząc we mnie po raz pierwszy.

Same z siebie poleciały mi łzy. Wbiłem palce w jego plecy a po moich policzkach spłynęły łzy. Nie płakałem z powodu bólu tylko jego słów. Tak bardzo zatraciłem się w tym uczuciu że dwa słowa doprowadziły mnie do łez. Chciałem żeby te słowa były prawdziwe.  Na szczescie mulat nie zauważył moich łez ktore szybko starłem. Przy poruszaniu się we mnie patrzył na mnie uwaznie obserwując każda moja reakcje. Troche bolało jednak nie az tak bardzo gdyz chłopak okazał sie bardzo delikatny. W pewnym momencie zadrżałem gdy natrafił na moje czule miejsce. Gdy znalazł słaby punkt to zachowywał się jak wariat i z całą siłą uderzał w niego. Wiłem się pod nim tak bardzo że musiał przytrzymac mi rece swoimi zebym nie uciekł przypadkiem. Jęczałem jak pojebany.Chłopakowi strasznie podobały się moje krzyki i w sumie cieszyłem się że chociaż tym sprawiam mu jakąś przyjemność. Czułem się trochę bezużyteczny. Gdy przygryzl mój prawy sutek byłem na skraju. Wiedziałem że zaraz dojdę i nawet nie ostrzegałem tylko ochlapałem jego brzuch swoja sperma. On zrobił jeszcze kilka mocnych ruchów po czym doszedł we mnie co było mimo wszystko przyjemne. Padł na mnie dyszac cicho.Po chwili obiął mnie w swoje ramiona i lekko pocalowal.

-Jesteś boski.-wymruczał przez co lekko się zarumieniłem.

-Nie tak bardzo jak ty.-wtuliłem się w niego.

Dalej milczeliśmy słuchając swoich oddechów. Oboje byliśmy juz widocznie zmęczeni wiec sen był kwestia krótkiego czasu.

~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~
Obudził mnie z rana. Powoli ubierał się spoglądając czasem na mnie.

-Zaspałem do szkoły!-zawołałem przerażony próbując wstać szybko z łóżka.-Japierdole!! Ale boli!!-krzyknąłem łapiąc się za tyłek.

-Dziś lepiej zrób sobie wolnę bo już za dużo przyjąłeś ode mnie.-zachichotał.

-Rodzice mnie zabiją przeciez nie wróciłem do domu...

-Wysłałem im wczoraj smsa ze zostajesz u kolegi na noc i zeby sie nie martwili.-przerwał mi.-z twojego telefonu oczywiscie.

-Ah, to dobrze.-pokiwałem głową masując lekko swój tylek.

-Myślałeś już czy ze mną wyjedziesz?-na dźwięk jego słów moje serce zaczęło bić szybciej.

-Jeszcze nie wiem.-wyszeptałem kładąc się powoli na brzuchu.

-To Przemyśl to bo za trzy dni mamy samolot.-spojrzał na mnie lekko masując mnie po pośladkach.-Kocham Cię i chcę żdbyś ze mną leciał.

-Ja wiem ale szkoła, znajomi, rodzina.-posmutniałem na co Szatyn kiwnął głową na znak że rozumie.-Może ty tam polecisz a potem wrócisz do mnie?

-Ja już tu nie wrócę Liam.-oświadczył patrząc mi prosto w oczy.-Chcę żebyś był tego świadom.

Jego słowa przebiły mi serce niczym sztylet i naprawdę ledwo co powstrzymywałem łzy aż do jego wyjście. Gdy go nie było po prostu rozpłakałem się. Kochałem go jednak tak bardzo kochałem Anglię i ludzi których tu miałem. Nie chciałem żegnać się ze wszystkim co osiągnąłem lub z każdym którego kochałem. Nie wiedziałem co robić. Przez jakiś czas starałem się o tym nie myśleć ale ile można. W końcu musiałem podjąć jakiś wybór i już wiedziałem że i tak rozszarpie mi on serce. Uświadomiłem sobie jak bardzo zależy mi na swojej rodzinie i tym miejscu. Uświadomiłem sobie również jak bardzo kocham Zayna Malika. I zrozumiałem że już nawet skoczenie z mostu jest prostsze.

-------------------------------
Od autorki: no trochę słabo ale wyszłam z wprawy przez tą przerwę. Mam nadzieje ze mimo wszystko sie podoba i zostawicie mi jakis znak po sobie. Kocham was !!! 💕💕💕

Convicted // Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz