Rozdział 10

1.2K 84 11
                                    

Byłem zaszokowany bo mina Nicole była zbyt poważna jak na Horana. Poza tym gdyby to był blondyn to Nicole i tak by mi przywaliła bo dobrze go znały i nie wstydziły się kłócić ze mną przy nim.Ruth też się opanowała więc to musiał być ktoś kogo nie znają. ''Kurdę mam nadzieje że to nie Louis lub Harry.'' Powoli wszedłem do salonu ale tego się nie spodziewałem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Na przeciwko mnie stał blondyn który był znał się z Zaynem, Harrym i Louisem.To on wtedy przeprosił mnie za zachowanie Harry'ego.''Czego on ode mnie chcę?''.

-Co ty tu robisz?-zapytałem zdziwiony na co ten się uśmiechnął.

-Nie pamiętasz...-zerknął w bok znacząco.-...umawialiśmy się.

Zmarszczyłem brwi i posłałem wściekłe spojrzenie siostrą by te poszły na górę.Widziałem że przy nich niczego się nie dowiem.Na początku stały wciąż z nami z gniewnymi minami ale gdy wciąż milczeliśmy poszły.Upewniłem się że nas nie słyszą zamykając drzwi od salonu. ''Skąd on wie gdzie mieszkam?''.

-Masz bardzo miłe i piękne siostry.-odezwał się w końcu uśmiechając się wrednie (?).

-Popierdoliło cię ?-zmarszczyłem brwi zdumiony jego głupotą.-Nie przychodź tu bo nie dawno byłem porwany i gdyby coś się stało możesz sprowadzić kłopoty nie tylko na siebie....

-Przyszedłem pogadać o Zaynie.-przerwał mi rozglądając się po salonie.

-Co?-zdziwiłem się szczerze.

-On się tylko tobą bawi.-zaczął a mną zawładnął gniew.-Jesteś młody i pewnie według ciebie to fajne że hmmm...porwał cię przystojny książę z bajki ale on nie jest taki.To raczej demon i nie ma zamiaru się ustatkować.

-Nie znam cię a ty przychodzisz tu i mówisz mi takie rzeczy.-nie wiedziałem o co mu chodzi.-O co ci chodzi do cholery?

-Jesteś uroczy i nie chcę żebyś cierpiał.-podszedł do półek z książkami ilustrując je wzrokiem.-On powiedział że jak tylko cię przeleci to skończysz jak reszta, wyrzucony z jego życia.Wziął cię bo jesteś młody, przystojny i czysty a on chciał namieszać ci w głowie i zniszczyć tą czystość.

-Nie prawda!-krzyknąłem czując jak łzy napływają mi do oczu.

-Co ty sobie myślisz?- spojrzał mi głęboko w oczy.-Ty masz 17 lat a on 24 i nie mam przyszłości między zwyczajnym chłopcem a gangsterem. Zrobisz jak uważasz.-chwycił jedną z książek po czym wyszedł.

Stałem jak wmurowany.Nie rozumiałem nic co właśnie się wydarzyło.''Może on mówił prawdę...''.Łzy lały się po moich policzkach.Chciałem żeby to nigdy się nie wydarzyło.Mulat faktycznie napierał na stosunek ze mną ale myślałem że po prostu tego chcę.Zacząłem się zastanawiać nad słowami blondyna i możliwe że mówił prawdę. ''Po co miałby kłamać?''.Położyłem się na kanapie szlochając cicho.Nie chciałem żeby siostry usłyszały i zadawały pytania.Moje serce rozpadło się na małe kawałki.''Jaki ja jestem głupi licząc że On mnie pokocha.Przecież jesteśmy całkiem inni''.Po dłuższym czasie w końcu się rozluźniłem i odpłynąłem do krainy snów.


Obudziła mnie wiadomość wysłana na telefon.Przetarłem spuchnięte od łez oczy.Na ekranie pojawiło się 10 nie przeczytanych smsów.Kilka od Niall'a i kilka od nieznanego numeru.

Niall.

''Hej Liam , wpadnę jutro do ciebie bo musimy pogadać!''19:03

''Liam chyba się zakochałem....'' 19:05

Convicted // Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz