Rozdział 4✔

22.3K 1K 89
                                    

Obudziłam się o szóstej trzydzieści. Śniadanie miałam o ósmej, lecz wiedziałam, że dzisiaj już nie zasnę. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i udałam do łazienki. Wszystko robiłam całkiem wolno. Umycie zębów, ubranie się i uczesanie włosów zajęło mi kolejne pół godziny. W związku z tym, że cisza nocna skończyła się o szóstej postanowiłam wybrać się na zwiedzanie zamku. Weszłam do pokoju wspólnego Slytherinu skąd udałam się w stronę Wielkiej Sali. Szłam powoli przyglądając się każdemu obrazowi po kolei. Nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do Wielkiej Sali. Przy stole mojego domu siedziało tylko kilku chłopaków ze starszego rocznika, za to przy stole gryfonów zauważyłam brata i trzech rudzielców. Podeszłam do nich bez wahania. Nie obchodziła mnie opinia innych na mój temat. Oczywiście poza osobami, na których mi zależało. Wcisnęłam się pomiędzy Rona i brata mówiąc:
-Dzień dobry wszystkim. Jestem Nel, a wy?-zwróciłam się do nieznajomych. Zawsze łatwo nawiązywałam nowe znajomości.
-Fred i George, bliźniaki Weasley.-przedstawili się równo.-Witamy w Hogwarcie kolejnych bliźniaków.-dodali wesoło.
-Pytanko. Jak wasza mama was rozpoznaje?-spytałam prosto z mostu.
-Ona po prostu to czuje.-powiedział teatralnie Fred, a może to był George?
-Wkrótce też się przyzwyczaisz.-dodał ten drugi.
-Cóż, przynajmniej nasza mama nas nie myli.-zażartowałam po czym wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Dowiedziałam się, że bliźniacy to nieźli dowcipnisie. Obiecali, że kiedyś wspólnie wykręcimy komuś numer. Z czasem do jadalni zaczęło wchodzić coraz więcej uczniów, więc postanowiłam, że pójdę już do swojego stołu i tam zaczekam na rozpoczęcie śniadania. Dosłownie chwilę przed nauczycielami do pomieszczenia wszedł Draco w otoczeniu Crabbe'a, Goyle'a i kilku dziewczyn z naszego rocznika, w tym oczywiście Pansy. Gdy blondynowi udało się odkleić od adoratorek, wraz ze swoimi przyjaciółmi usiedli na przeciwko mnie.
-No no Draco, pierwszy dzień szkoły, a ty już otoczony przez dziewczyny.-powiedziałam nakładając sobie tosta na talerz.
-A od kiedy pozwoliłem ci zwracać się do mnie po imieniu.-spytał z kamienną twarzą i wyższością w głosie.
-Ma pan rację paniczu Malfoy, powinnam odzywać się tylko za pozwoleniem szlachetnego władcy.-odezwałam się udając skruchę.
Spojrzałam na Dracona, po czym oboje wybuchliśmy śmiechem. Pewnie śmialibyśmy się tak jeszcze długo gdyby Dumbledore nie podszedł do mównicy.
Odchrząknął, a gdy w sali zapadła całkowita cisza zaczął mówić;
-Witajcie. Mam nadzieję, że godnie przyjęliście pierwszorocznych. Tak czy inaczej muszę wprowadzić bardzo ważny zakaz. Zabrania się wam wchodzenia na trzecie piętro. Złamanie tego zakazu będzie karane, a teraz smacznego!
Od razu do mojej głowy przemknęła myśl - "Co jest na tym piętrze?" Odruchowo spojrzałam w stronę brata i zauważyłam, że on też mi się przygląda. Popatrzyłam na niego wzrokiem w stylu "Myślisz o tym samym co ja?" Uraczył mnie tylko kiwnięciem głowy, po czym wrócił do rozmowy ze swoimi znajomymi. Odwróciłam wzrok w stronę blondyna. Przełykał właśnie spory kawałek jajecznicy.
-Jaką mamy pierwszą lekcję?-spytałam.
-Historię Magii.-odpowiedziała mi dziewczyna siedząca obok. Była blondynką z brązowymi oczami i jeżeli się nie myliłam miała na imię Iris.
-Czy ktoś pytał Cię o zdanie?-powiedział Draco złośliwie. Kopnęłam go pod stołem w nogę, po czym zwróciłam się do ślizgonki:
-Dzięki Iris. Nie zwracaj na niego uwagi.-wskazałam ręką na Malfoy'a.-Złośliwy charakterek.-dodałam uśmiechając się pod nosem.- Wiesz może co mamy potem?
-Eliksiry, Opiekę nad Magicznymi Stworzeniami i Zaklęcia.-odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się.
-Ostatnie pytanko. Wiesz może, o której mamy pierwszą lekcję?
-O dziewiątej, więc mamy jeszcze trochę czasu.-powiedziała, po czym odwróciła się do koleżanki.
-W takim razie widzimy się na lekcji.-rzuciłam do chłopaka popijającego sok pomarańczowy. Ten pokazał mi kciuk w górę, a ja udałam się do swojego dormitorium po potrzebne rzeczy. Po drodze minęłam Blaise'a, który "troszeczkę" zaspał na śniadanie.
Weszłam do pokoju. W domu zawsze miałam bałagan, ale tutaj panował względny porządek. Spakowałam książki do torby i powolnym krokiem ruszyłam w stronę sali od Historii Magii.
-Nel! Czekaj!-usłyszałam za sobą głos Draco. Podbiegł do mnie zdyszany i powiedział.-Pomóż ukryć mi się przed Pansy.
-Schowaj się za tamtą zasłoną.-powiedziałam.-Tylko tak, żeby nie było widać nóg. Chłopak ukrył się w ostatniej chwili, bo zza rogu wyszła Pansy.
-Widziałaś mojego Dracusia?-spytała rozglądając się na boki.
-Tak. Przed chwilą tu był, mówił chyba, że musi się iść na błonia, żeby się przewietrzyć. Jest już pewnie w połowie drogi.-skłamałam.
-Dzięki.-rzuciła szorstko i ruszyła we wskazanym przeze mnie kierunku. Gdy była już odpowiednio daleko dałam blondasowi znak, że może wyjść.
-Wielkie dzięki.-powiedział z wyraźną ulgą wypisaną na twarzy.-Uratowałaś mi życie. Dobra z ciebie przyjaciółka.
-Przyjaciółka?-spytałam nie kryjąc zdziwienia.-Przecież znamy się dopiero dwa dni.
-Mam w zwyczaju szybko nawiązywać przyjaźnie z fajnymi osobami.-powiedział, a na jego twarz wstąpił typowy dla niego, figlarny uśmieszek.
-Dziewczyny będą zazdrosne, że to o mnie wspaniały Draco Malfoy śni po nocach.-dodałam udając rozmarzenie.-Ale i tak musisz mi o sobie jeszcze sporo opowiedzieć.
-Wyciągnęłaś mi to prosto z ust, a teraz chodź na lekcje, bo nie wiem jak ty, ale ja nie chciałbym spóźnić się pierwszego dnia szkoły.-powiedział chłopak, po czym ruszyliśmy w stronę sali lekcyjnej.

Pov.Draco

Przez część drogi do sali opowiadałem jej o mojej rodzinie. W sumie nie było tego dużo. Nie posiadałem zbyt dużo wesołych wspomnień z dzieciństwa, więc szybko przyszła jej kolej. Przyjemnie słuchało się, gdy opowiadała o swoich przygodach z bratem. Potrafiła wspaniale opowiadać. Zdobyła tę umiejętność zapewne poprzez czytanie książek, które tak uwielbia. Lekcja była tak nudna, że przez cały czas rozmawialiśmy. W końcu zdecydowałem się zapytać o rzecz, która zastanawiała mnie od początku:
-Naprawdę jesteś siostrą Harry'ego Potter'a. Tego, który ma pokonać Czarnego Pana.-spytałem
-Tak.-odpowiedziała spokojnie choć zauważyłem, że jej mięśnie się napinają.-Harry to mój brat bliźniak.
-Więc ja to możliwe, że trafiliście do innych domów?-spytałem nie kryjąc zaciekawienia.
-Podejrzewam, że ma to związek z dwiema rzeczami.-zniżyła głos do szeptu, a ja nachyliłem się ku niej, żeby lepiej słyszeć.-Jeden.-zaczęła wyliczać na palcach.-Podejrzewam, że po prostu więcej cech odziedziczyłam po ojcu, a Harry po matce. Tak jak ci już mówiłam, niektórzy uważają, że powinien być w Slytherinie.-dodała, a ja byłem zaciekawiony coraz bardziej.-Dwa. Możliwe, że może mieć z tym coś wspólnego to co stało się w domu Black'ów dziesięć lat temu. Opowiedziała mi całą historię ze wszystkimi szczegółami. Na koniec pokazała mi swoje znamię, jako dowód na autentyczność tych wydarzeń.

Pov.Nel

-Jak to Snape jest twoim ojcem chrzestnym?-spytał Draco wytrzeszczając oczy ze zdziwienia.
-Normalnie.-odpowiedziałam.-On i moja mama się przyjaźnią. Dlatego bardzo chciała, aby to on nim został.-wyjaśniłam.-Ale udawaj, że nic nie wiesz.-dodałam otwierając drzwi sali od eliksirów.

Nel Potter - Hogwart Inna Historia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz