Na wróżbiarstwie usiadłam w pierwszym rzędzie, dwa stoliki od Harry'ego. Usłyszałam zbliżające się kroki. Draco usiadł na pufę obok. Chwilę później do sali weszła nauczycielka, profesor Trelawney. Kobieta opowiedziała nam o przedmiocie po czym rozdała nam filiżanki z herbatą. Szybko je wypiliśmy i zamieniliśmy się kubkami. Spojrzałam w naczynie smoka i powiedziałam:
-Widzę słońce, więc będziesz... szczęśliwy. A ty co widzisz?
-Zdecydowanie nie jestem stworzony do przepowiadania przyszłości.-powiedział.-Mogłaby mi pani pomóc?
Sybilla zajrzała do filiżanki i powiedziała:
-Czaszka.
Draco zajrzał do książki i uśmiech zniknął mu z twarzy.
-Czaszka oznacza niebezpieczeństwo na twojej drodze.-powiedział.***
Szłam korytarzem wracając z transmutacji kiedy podbiegł do mnie Harry.
-Widziałaś gazetę?-spytał.
-Nie. Co się stało?
-Syriusz uciekł z Azkabanu! Wprawdzie wszyscy go szukają, ale jest wolny!
-Harry, to wspaniale!-przytuliłam go.-Mam tylko nadzieję, że go nie złapią. (PS: Harry nadal nie akceptuje mojego związku z Draco, ale pogodziliśmy się.)***
Po kolejnej lekcji wybraliśmy się na błonia. Mieliśmy tam ONMS Zatrzymaliśmy się przed chatką Hagrida. Staliśmy tak chwilę póki gajowy nie wyszedł z chatki. Zaprowadził nas na obrzeża Zakazanego Lasu, gdzie znajdował się padok.
-Teraz pootwirajcie książki na stronie czterdziestej.-zaczął Hagrid.
-Jak?-spytał Harry.
-Pogłaszczcie ją po grzbiecie.
Otworzyłam książkę na podanej stronie i obserwowałam Hagrida stojąc na przodzie grupy.
-Tam tara dam.-rozpoczął nauczyciel, a naszym głową ukazało się niesamowite stworzenie.-Prawda, że jest cudny? Przywitajcie się z Hardodziobem.
-Hagrid, co to niby jest?-spytał Ron.
-To, Ron jest Hipogryf. Ale musicie wiedzieć, że są to bardzo honorne stworzenia i nie radzę ich obrażać. No chyba, że życie wam niemiłe.-ostrzegł nas profesor.-No to kto chce się z nim przywitać?
Zapadła cisza jednak przerwałam ją mówiąc:
-To może ja?
-Świetnie Nel, świetnie.-powiedział.-Chodź. To on musi zrobić pierwszy krok. Tylko spokojnie.
Powoli podeszłam do hipogryfa, a Hagrid mówił dalej:
-Grzecznie się ukłoń, zobacz czy ci się odkłoni. Jeśli tak, możesz go dotknąć, jeśli nie to trzeba szybko zwiewać. Dobra, ukłoń się.-ukłoniłam się bardzo nisko i czekałam na reakcję Hardodzioba. Poruszył skrzydłami w niebezpiecznym geście, ale nie ruszyłam się z miejsca. W końcu zwinął skrzydła i odkłonił mi się.-Dobra robota Nel, świetnie.-zaśmiał się gajowy rzucając stworzeniu martwą fretkę. Wyprostowałam się wypuszczając powietrze. Spojrzałam na gajowego gdy ten powiedział, że mogę pogłaskać zwierzę. Powoli podeszłam do Hardodzioba wyciągając rękę. Dziobek podłożył głowę pod moją dłoń i pozwolił się pogłaskać. Wszyscy zaczęli bić brawo i wtedy nauczyciel zrobił coś czego się kompletnie nie spodziewałam.-Chyba pozwoli żebyś go dosiadła.-powiedział.
-Co?-zdążyłam tylko spytać bo pół olbrzym złapał mnie pod pachy i posadził na hipogryfie.
-Nogi pod skrzydła.-dodał tylko i dał Hardodziobowi sygnał do odlotu.
Wzbiliśmy się w powietrze. Kiedy lecieliśmy nad lasem trzymałam się Dziobka, jednak gdy wlecieliśmy nad zamek i wodę rozłożyłam ręce do boku. Czułam wiatr we włosach, zawsze uwielbiałam latać. Niestety w końcu musieliśmy wylądować. Gdy znalazłam się na ziemi wszyscy znowu bili brawo. Zaraz po mnie spróbowali inni. W końcu nadeszła pora na Draco, jednak coś poszło nie tak. Zwierzę rzuciło się na chłopaka. Błysnęły ostre pazury. Usłyszałam okrzyk zaskoczenia nastolatk, który leżał teraz na ziemi, a z ramienia tryskała krew. Nie minęła chwila, a ja już byłam przy nim. Profesor podszedł do niego i zaniósł do skrzydła szpitalnego. Byłam zdezorientowana. W głębi serca czułam, że zachowanie Dracona przysporzy mu wielu łopotów.***
Siedzieliśmy w Wielkiej Sali, Draco dopiero wczoraj wrócił na zajęcia. Wyjaśnił mi, że nie chce być wredny i zachowywać się tak, jak czasami się zachowuje. Powiedział tylko, że nie ma innego wyboru, bo tego właśnie oczekuje od niego ojciec. Rozumiałam to.
W pewnym momencie Seamus wbiegł do pomieszczenia z gazetą w ręku i krzyczał:
-Widzieli go!
-Kogo?-spytał Ron.
-Syriusza Black'a!-na te słowa wstałam od stołu i przepchnęłam się przez gryfonów, aby stanąć jak najbliżej gazety i brata.
-Gdzie?-spytałam.
-Niedaleko Hogsmeade.-przeczytała Hermiona.
-Myślicie, że przyjdzie do Hogwartu?-spytał Seamus.
-Pewnie tak.-odpowiedział Neville.
-Oni nie wiedzą tego co my.-powiedziałam do Harry'ego w myślach.
-I na razie się nie dowiedzą. Póki co nie możemy nic zrobić.
Uniosłam głowę i wróciłam do stołu Slytherinu.***
W końcu nadeszła długo wyczekiwana przez wszystkich lekcja Obrony Przed Czarną Magią, której miał nauczać nowy nauczyciel- profesor Remus Lupin. Staliśmy przed szafą.
-Ciekawe prawda?-zaczął profesor.-Czy ktoś z was już może wie, co się kryje w szafie?
-To na pewno jest bogin.-powiedział Dean.
-Bardzo dobrze panie Thomas. A teraz może ktoś powie jak wygląda.
-Nie wiadomo.-zaczęła Hermiona.
-Skąd ona się tutaj wzięła?-przerwał jej Ron, ale dziewczyna kontynuowała.
-Bogin to jest widmo, przybiera postać tego, czego ktoś w danej chwili się boi. Dlatego jest taki...
-Taki przerażający.-dokończył za nią Lupin.-Na szczęście istnieje bardzo proste zaklęcie, obezwładniające bogina. Przećwiczmy je razem, bez różdżek na razie. Słuchajcie: Riddiculus.
-Riddiculus.-powtórzyliśmy.
-Doskonale.-pochwalił nas nauczyciel.-Zakończyliśmy Łatwiejszą część, bogina tak naprawdę może pokonać tylko śmiech. Musicie sobie tylko wyobrazić kształt, który według was jest zabawny na przykład, Neville, możesz tu do mnie podejść? No chodź, nie wstydź się.-zachęcał ucznia profesor.-Słuchaj, Neville co cię najbardziej przeraża?
-Profesor Snape.-wyjąkał gryfon.
-Taaak... Nie tylko ciebie. O ile wiem mieszkasz z babcią?
-Tak, ale nie chcę żeby bogin się w nią zamienił.-zaśmialiśmy się.
-Spokojnie.-mówił Lupin.-Nie zmieni się. Jej ubrania nas interesują, a teraz skup się i przypomnij sobie co nosi.
-Ma czerwoną torebkę.-zaczął wymieniać chłopiec, jednak czarodziej mu przerwał.
-Nie mów tego głośno. Jeśli ty to zobaczysz, my też. Kiedy otworze te szafę zrobisz dokładnie tak.-nauczyciel szepnął chłopakowi coś na ucho i otworzył szafę.
Wyszedł z niej profesor Snape. Gryfon wypowiedział zaklęcie i chwilę później nauczyciel eliksirów stał ubrany w zieloną marynarkę i spódnicę oraz kapelusz zrobiony z fretek, a może to były łasice albo lisy. Mniejsza z tym. Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać, a pedagog pochwalił chłopaka. Po czym powiedział, że mamy ustawić się w kolejce i puścił muzykę.
Pierwszy był Ron. Bogin przybrał postać ogromnego pająka.
-Riddiculus!-krzyknął rudzielec i na nogach stwora pojawiły się wrotki przez co zaczęły rozjeżdżać się na wszystkie strony.
-Świetnie!-wykrzyknął Remus.-Bardzo dobrze! Następny!
Po nim była dziewczyna z Gryffindoru, której imienia nigdy nie mogła zapamiętać i wreszcie ja. Stanęłam przed pozytywką, którą obecnie był bogin i obserwowałam jak się zmienia. Nie wiedziałam czego tak naprawdę najbardziej się boję więc mogłam spodziewać się wszystkiego. Włączyłam szybkie myślenie. Widmo zawirowało i moim oczom nie ukazała się jedna postać lecz dwie. Właściwie odgrywała się przede mną scenka. Harry i Draco leżeli w trumnach, martwi. Stałam bez ruchu, sparaliżowana strachem. Miałam wrażenie, że to dzieje się naprawdę. Wszyscy podeszli do przodu ciekawi co znajduje się w skrzyniach. Kątem oka dostrzegłam jak Lavender zatyka usta dłonią. Zobaczyłam jak ktoś staje przede mną, aby bogin zamienił się w coś innego. To był Harry, ale on też nie miał dużo szczęścia. Jego strachem okazał się dementor. Dokładnie taki jak ten, który zaatakował go w pociągu. Mój brat już miał wyciągnąć różdżkę, ale profesor Lupin odgrodził go od stwora i wypowiedział zaklęcie, które pełnię księżyca zamieniło w balonik. Wpędził go do szafy i powiedział:
-Dobrze. Na dzisiaj koniec. Nel wszystko w porządku?-zwrócił się do mnie.
-Chyba tak.-pokiwałam głową przełykając ślinę.-To może ja już pójdę.-powiedziałam kierując się w stronę drzwi, jednak przed oczami cały czas miałam obraz jaki przedstawiła mi moja własna podświadomość.
CZYTASZ
Nel Potter - Hogwart Inna Historia [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNel Potter - Hogwart inna historia Co by było gdyby Voldemort nigdy nie zabił Potterów? Gdyby James i Lily żyli? Gdyby Harry nie wychowywał się u wujostwa? Gdyby miał siostrę? I gdyby Nel zmieniłaby wiele w życiu naszych bohaterów? Poznajcie histor...