Rozdział 8 ✔️

17.8K 751 98
                                    

Północ. Otwieram oczy, przeciągając się leniwie. Musiałam na chwilę przysnąć. Podeszłam do okna i otwierając je zaczerpnęłam świeżego powietrza. Miałam złe przeczucia. Od miesiąca nie dostałam od niego żadnej wiadomości, a doskonale wiedziałam do czego zdolny jest jego ojciec. Rozejrzałam się po pokoju. Ogarnęłam wzrokiem starannie spakowaną walizkę i bogato zdobiony kufer. Na biurku leżał list od Weasley'ów, którzy zaprosili mnie i Harry'ego do siebie na resztę wakacji. Nie mogłam doczekać się następnego dnia. Właśnie wtedy mieli po nas przyjechać. Nie liczyłam jednak na jakiekolwiek wieści o Draconie z ich strony. W końcu Weasley'owie i Malfoy'owie nie przepadali za sobą.
Z rozmyślań wyrwał mnie warkot silnika i błyski reflektorów. Ku mojemu zdziwieniu przed oknem zaparkował unoszący się, turkusowy samochód. W środku pojazdu dostrzegłam troje piegowatych rudzielców.
-Co wy tu robicie?-spytałam nie kryjąc uśmiechu.
-Przyjechaliśmy po was wcześniej.-powiedział Fred.-Gdzie masz bagaż?
Pomogłam zapakować chłopakom swoje rzeczy do bagażnika, po czym napisałam rodzicom list wyjaśniający naszą nieobecność. Położyłam go na łóżku i wsiadłam do pojazdu. Okrążyliśmy dom w celu zabrania Harry'ego. Powiadomiłam go, o tym, że zostawiłam list rodzicom. Spakowaliśmy jego kufer i odlecieliśmy.
Chłopcy wytłumaczyli nam, że lecimy do Nory. Cieszyłam się, że wreszcie zobaczę ich dom. W końcu naszym oczom ukazała się konstrukcja na środku pola. Wyglądała jakby poszczególne piętra dobudowywano osobno. Zdziwiłam się, że budowla jeszcze się nie zawaliła. Wylądowaliśmy na trawie, po czym ruszyliśmy w stronę domu. W drzwiach przywitała nas pani Weasley. Trochę zdenerwowała się na synów, ale na nasz widok odzyskała spokój. Zapoznaliśmy się ze wszystkimi. Zdziwił mnie fakt, że traktują nas jak członków rodziny. Zamieszkałam w pokoju z Ginny, przez co lepiej ją poznałam. Udzieliłam jej też paru rad jak radzić sobie z braćmi.
W połowie sierpnia dostaliśmy listy z Hogwartu wraz ze spisem potrzebnych rzeczy. Postanowiliśmy udać się więc na Ulicę Pokątną za pomocą proszku Fiuu. Weszłam do kominka i rzucając proszkiem o ziemię powiedziałam:
-Na Pokątną!
Świat wokół mnie zawirował i po chwili byłam już na magicznej ulicy, gdzie czekali bliźniacy. Gdy wszyscy się zebraliśmy Ron nagle powiedział:
-Nie ma Harry'ego!
Zaczęliśmy rozglądać się na wszystkie strony. W pewnym momencie Ginny krzyknęła wskazując ręką w stronę Banku Gringotta.
Faktycznie stali tam Harry, Hermiona i Hagrid. Uściskałam przyjaciółkę, po czym rozdzieliliśmy się w celu zrobienia zakupów. Chodziliśmy z Golden Trio od sklepu do sklepu. W końcu po godzinie dotarliśmy do Księgarni Esy i Floresy.
-Patrzcie! Gilderoy Lockhart podpisuje książki!-krzyknęła Miona po czym wraz z chłopcami ustawili się w długiej kolejce. Nie wiedziałam czym ci wszyscy ludzie się zachwycają. To tylko kolejny zakochany w sobie Narcyz. Nagle wyżej wspomniany zauważył Harry'ego. Podszedł do niego, a fotograf zaczął robić im zdjęcia. Usłyszałam za sobą znaczące kaszlnięcie. Obróciłam się. Na schodach stał nie kto inny tylko Malfoy. Podeszłam do niego i przytuliłam go. Kątem oka widziałam jak Harry dostaje od Lockharta zestaw podręczników i oddaje je Ginny.
-Czemu się nie odzywałeś?-spytałam przyjaciela.
-Ojciec nie może zaakceptować tego, że zadaje się z Potterówną, nawet jeżeli jesteś w Slytherinie.
-Mój brat też tego nie akceptuje.-wyznałam.-Ale rodzice przyjęli to dość spokojnie.
-Muszę już iść.-powiedział Draco, a ja zobaczyłam, że w naszą stronę zmierza jego ojciec.
-Spotkamy się w pociągu.-uśmiechnęłam się ciepło i wróciłam do przyjaciół. Nie był to jednak koniec tego spotkania.
-Widzę, że Potter nie może sobie nawet sam książek kupić.-powiedział wyniośle Draco. Widziałam, że jego ojciec popatrzył na niego z aprobatą.
-Przymknij się Malfoy.-odpowiedział mu przez zęby Harry.
Nie zdążyłam zareagować. Między panem Weasley a Lucjuszem Malfoy'em rozpętała się bójka.
Do akcji wkroczył Hagrid wraz z panią Molly, rozdzielając pojedynkujących się mężczyzn.
-Idziemy Draco.-powiedział Lucjusz wycierając rękawiczką krew spływającą mu z nosa. Syn ruszył za nim rzucając mi tylko przepraszające spojrzenie.

Nel Potter - Hogwart Inna Historia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz