Rozdział 33

7.8K 474 23
                                    

Pov.Nel
          Powoli otworzyłam oczy, jednak szybko je zamknęłam, bo oślepiło mnie białe światło. Chwilę później spróbowałam znowu. Otworzyłam najpierw jedno oko, potem drugie, stopniowo przyzwyczajając oczy do oślepiającej bieli. Spojrzałam na siebie w lustrze powieszonym na ścianie. Byłam ubrana w śnieżnobiałą sukienkę, która idealnie kontrastowała z moimi czarnymi włosami. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Rozpoznałam je dopiero po chwili. Znajdowałam się w moim starym pokoju, w domu rodziców, w Dolinie Godryka. Wyszłam na korytarz i skierowałam się na dół. Wszystko dookoła było białe. Zeszłam po schodach i wkroczyłam do salonu. Gdy zobaczyłam kto tam stoi, po prostu oniemiałam. Przede mną stali moi rodzice, Syriusz, Remus i Amanda . Natychmiast podeszłam bliżej starając się uścisnąć ich wszystkich naraz
  -Przepraszam, że wszyscy umarliście przez nas.-powiedziałam czując jak łzy napływają mi do oczu.-Remusie, twój syn...-zaczęłam
  -Kiedyś ktoś mu wyjaśni za co zginęli jego rodzice.-powiedział jak zawsze spokojnym głosem.
  -A ty Amy zginęłaś całkowicie przeze mnie. Gdybym się do niego przyłączyła, nadal byś żyła.
  -Gdybyś się do niego przyłączyła...-złapała mnie za dłonie.-Harry nie mógłby go zabić i zginęłoby jeszcze więcej osób.
  -Ale mogłam chociaż działać szybciej, może udałoby mi się cię uratować.
  -Nie udałoby się. Voldemort zabił mnie jeszcze przed wrzuceniem do jeziora.
          Przytuliłam ją, a kiedy oderwałyśmy się od siebie, podeszli do mnie rodzice.
  -Jesteśmy z ciebie tacy dumni.-powiedziała mama przytulając mnie.-Przyjęłaś na siebie śmiertelne zaklęcie chroniąc brata. Wyrosłaś na naprawdę silną kobietę.
  -Mam tylko nadzieję, że Harry i Draco się pozbierają.-wyznałam.
  -Nie będą musieli.-powiedział mój tata.
  -Jak to?
  -To wyjaśni ci już ktoś inny.-rzucił Syriusz pokazując głową na coś za mną.
          Odwróciłam głowę i zobaczyłam profesora Dumbledore'a.
  -Żegnaj Nel.-powiedziała Amanda znów mnie przytulając.
          Zamknęłam oczy chcąc zatrzymać tę chwilę na zawsze, jednak kiedy je otworzyłam nie było po nich ani śladu. W pomieszczeniu zostałam tylko ja i profesor Dumbledore.
  -O co chodziło mojemu tacie?-spytałąm odwracając się w jego stronę.
  -Niedługo się dowiesz.-odpowiedział staruszek.
  -Pan o wszystkim wiedział, prawda?
  -Tak. Na początku tylko się domyślałem, ale potem utwierdziłem się w tym przekonaniu.
  -Czyli teraz, kiedy nie żyje, Voldemort jest znów śmiertelny?
  -Pokaże ci coś. Chodź za mną.-powiedział i ruszył w stronę drzwi wejściowych.
          Wyszliśmy na dwór i skierowaliśmy się do ogrodu. Pod jednym z drzew leżała dziwna postać wyjąca z bólu.
  -Czy to...-zaczęłam.
  -Tak.-odpowiedział mi staruszek.-To cząstka duszy Lorda Voldemorta żyjąca w tobie. Umiera. I nic nie może jej uratować. W przeciwieństwie do twojej.
          Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
  -Chyba nie rozumiem.-powiedziałam.
  -To dzięki naszyjnikowi, który dostałaś od Dracona. Już na pierwszym roku zauważyłem, że on czuje do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Widziałem jak ogląda ten wisiorek i schowałem w nim coś co mogłoby ci kiedyś uratować życie.
          Od razu wiedziałam o czym mówi.
  -Kamień Wskrzeszenia.-powiedziałam cicho.-Czyli... że ja...
  -Nie umarłaś.
  -A Voldemort?-spytałam z przejęciem.
  -Nie żyje. Harry zapewne go pokonał, ale pamiętaj Nel. Nie żałuj umarłych, żałuj żywych, a szczególnie tych, którzy żyją bez miłości.
  -Czyli to się dzieje tylko w mojej głowie?-spytałam.
  -Oczywiście, że to się dzieje w twojej głowie Nel, ale czy to nie znaczy, że nie naprawdę?-odpowiedział.-Żegnaj Nel.
  -Do widzenia profesorze.-odpowiedziałam a on zniknął.
          Zostałam sama jednak po chwili pochłonęła mnie oślepiająca biel.

Nel Potter - Hogwart Inna Historia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz