Rozdział 34

8.8K 515 72
                                    

     Jest godzina 02.25 więc wstawiam rozdział, żebyście mogli przeczytać go na dobry początek dnia.
                N.M

Pov.Draco
          Potter przed chwilą zabił Voldemorta, który rozpadł się w pył. Wojna się skończyła, śmierciożercy polegli. Powinniśmy się cieszyć, ale nie potrafiłem. Dla mnie ta wojna zakończyła się tragedią. Trzymałem w objęciach moją jedyną, prawdziwą miłością. Martwą. Oddała życie za brata. Za nas wszystkich. Gdyby nie jej poświęcenie nigdy byśmy nie wygrali. Nel Potter zawsze będzie bohaterką. Obiecałem jej, że będę szczęśliwy, ale nie dam rady. To wszystko miało potoczyć się inaczej. Miałem się jej oświadczyć, ożenić się z nią wychowywać dzieci, a teraz!? Teraz nic z tego nie jest możliwe! Wszystko przez Voldemorta! A teraz nie żyje ani on, ani Nel. Od dobrych dziesięciu minut trzymam jej ciało w objęciach. Jest taka zimna, a jej usta są całkiem białe. Wygląda niczym śpiąca królewna, ale ona już się obudzi.
          Wiele osób próbowało mnie od niej odciągnąć. Mówili do mnie, ale ich słowa zagłuszał mój płacz. Tak. Dracon Lucjusz Malfoy, książę Slytherinu płacze. I najgorsze jest to, że nie może przestać.
          Z rozmyślań wyrwał mnie ruch. Myślałem, że ktoś chce wyciągnąć jej ciało z moich objęć, ale głęboko się pomyliłem.
          Poczułem jak ktoś zaciska swoje palce na mojej ręce. Spojrzałem w dół i ujrzałem coś, czego nigdy bym się nie spodziewał. Palce Nel lekko zacisnęły się na moich. Przeniosłem wzrok na jej twarz, która znowu nabrała kolorów. Lekkich, ale jednak. Lekko otworzyła oczy jednak od razu je zamknęła.
  -Draco...-wyszeptała, a mnie ogarnęło wszechobecne szczęście.
Nie zważając na obrażenia jakich obydwoje doznaliśmy przytuliłem ją z całej siły. Bałem się, że mam halucynacje, że zaraz zniknie. Jednak czułem bicie jej serca. Prawdziwe.
  -Jak?-spytałem przez łzy napływające mi do oczu.
  -Naszyjnik.-powiedziała tylko i słabo się uśmiechnęła.
  -Nel.-usłyszałem głos Harry'ego.
          Wypuściłem ją z uścisku jednak nadal podtrzymując żeby nie upadła. Chwilę później dziewczyna tkwiła w żelaznym uścisku brata.
  -Jak to możliwe?-spytał wybraniec kiedy pomogliśmy Nel wstać na nogi, a obok nas zebrali się wszyscy.
  -To zasługa Dumbledore'a.-mówiła cichym głosem.-Ukrył Kamień Wskrzeszenia w wisiorku, który dostałam od Draco
  -Wiedziałaś, że posiadasz Kamień Wskrzeszenia i nic nam nie powiedziałaś?-wypaliła Weasley'ówna.
  -Oczywiście, że nie wiedział.-powiedziałem za ślizgonkę, za co otrzymałem jej wdzięczne spojrzenie.
  -Nieważne.-powiedziała Granger.-Ważne, że wróciłaś.-dodała przytulając przyjaciółkę.
* * *
"Pół roku później"
Pov.Nel
          Minęło pół roku od bitwy. W pełni sił byłam już dwa tygodnie po bitwie. Opieki mi nie brakowało. Przez ten czas mieszkaliśmy w Norze. I nie chodzi mi tylko o mnie, Hermionę i Harry'ego. Nie uwierzycie w to, ale mieszka z nami. Draco! W końcu pogodził się z Golden Trio, a pani Molly przyjęła go jak członka rodziny. Wracając do Hogwartu.
          Straty były ogromne, a ja jako pierwsza zgłosiłam się do pomocy w odbudowie zamku. Nie sądziłam, że pójdzie nam to tak szybko, ale uwinęliśmy się w niecałe pół roku. Dzisiaj miało odbyć się przyjęcie z okazji ponownego otwarcia szkoły.
          Zeszłam do holu ubrana w czerwoną sukienkę nad kolano oraz czarne balerinki i wraz z Draco deportowaliśmy się do Hogwartu.

          Zeszłam do holu ubrana w czerwoną sukienkę nad kolano oraz czarne balerinki i wraz z Draco deportowaliśmy się do Hogwartu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nel Potter - Hogwart Inna Historia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz