Obudziłam się o świcie, Aron jeszcze słodko spał. Kiedy tak na niego patrzę wiem, że będzie ciężko mi od niego odejść. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju idąc wciąż schodami na dół. Kiedy wreszcie dotarłam do kuchni, stanęłam przed lodówką i wyciągnęłam sok. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie przeraźliwy ryk, roznoszący się po całym domu. Upuściłam szklankę a ta rozsypała się na drobny mak. Pośpiesznie zaczęłam to sprzątać. Dopóki nie poczułam okropnego bólu w wewnętrznej część dłoni. Gdy spojrzałam w dół na dłoni, zobaczyłam jak z rany sączy się spora ilość krwi.
- Alex, co ty tu robisz?- wzdrygnęłam się na zdenerwowany tan Arona.
- Przyszłam nalać sobie soku, bo chciało mi się pić. Ale się wystraszyłam i szklanka mi upadła, więc teraz sprzątam- dopiero w tym momencie Aron spojrzał w dół a jego wzrok zatrzymał się na mojej dłoni.
- Boże Alex ty krwawisz- złapał mnie za ramie.
- To nic takiego.- jednak kiedy spojrzałam w dół, zobaczyłam szkarłatną ciecz, która wypływałam bardzo szybko z rany.
- To jest nic?!- warknął. Chodzi trzeba to opatrzyć.- wziął mnie na ręce, tak jak zawsze i skierował się na nasze piętro. Przepraszam jego piętro. Weszliśmy do sypialni, a z niej poszliśmy do łazienki. Aron posadził mnie na krawędzi wanny a sam zaczął czegoś szukać. Po chwili podszedł do mnie z apteczką.
- To może trochę zaboleć- powiedział i wyciągnął mi pęsetą spory kawałek szkła, potem zlał mi ranę płynem antybakteryjnym i owinął mi bandażem ranę. Przez cały czas miałam zaciśnięte zęby, aby nie piszczeć, za każdym razem kiedy zaboli.
- Koniec. Dzielna dziewczynka- pocałował mnie w czoło i wziął na ręce. Położył nas na łóżku- Dlaczego wyszłaś sama z pokoju?
- Ponieważ chciało mi się pić.
- Mogłaś mnie obudzić.
- Tak słodko spałeś nie miałam serca ciebie budzić.
- Kochanie, następnym razem mnie obudź. Dobrze?
- Hej umiem jeszcze sama zejść po schodach. Nie potrzebuję niańki
- Alex nie denerwuj mnie.- warknął- Nie będziesz chodzić sama przy innych samcach.
- Zazdrosny?
- Tak i to bardzo. Przysięgam ci, że jeżeli ktoś na ciebie źle spojrzy, to bądź pewna, ta osoba zginie.
- Już się uspokój.- pogładziłam go po policzku to zawsze pomaga.
- Jesteś głodna.
- Nie.
- A chcesz spać?- spytał czule.
- Nie...Wyspałam się. Spałam prawie 24 godziny.
- To co chcesz robić?
- Możemy pójść na spacer- zaproponowałam pierwszą myśl jaka mi wpadła do głowy. Jednak Aron cały się spiął.
- Ok, ale mam zasady- pokiwałam głową na tak. Zrobię wszystko aby tylko wyjść z tej klatki- Nie patrzysz, nie rozmawiasz i nie dotykasz innych mężczyzn z wyjątkiem mnie.
- Dobrze. Zgadzam się
Ubraliśmy się dość szybko. Ja nałożyłam sukienkę w kwiaty do kolan i koturny. Aron nałożył czarne jeansy i białą koszulkę. Zeszliśmy na dół i szliśmy do drzwi wyjściowych, ale drogę zagrodziła nam plastikowa zdzira. Dosłownie. Laska miała wszystko wypchane plastikiem, a tona makijażu tylko pogarszała to, bo jej wygląd przyprawiał o wymioty.
- Kim jesteś?- spytałam ciekawa.
- To raczej ja powinnam się spytać o to ciebie- syknęła w moją stronę.- Jestem Tiffany narzeczona Alfy.
CO? CO TO WSZYSTKO MA ZNACZYĆ? JA CHYBA ŚNIĘ!!!
CZYTASZ
Mate - nasze przeznaczenie
WerewolfAlex jest zwykła dziewczyną która niedawno zaczęła prace dziennikarki wszystko układa się dobrze zanim pojawia się on.... Aron Alfa najpotężniejszego stada na ziemi szukający bratniej duszy... Czy Alex pozostawi wszystko dla miłość? Czy...