Rozdział.41.

13.8K 771 27
                                    

- S-skarbie.- odezwała się a ja znieruchomiałem

- Alex...- mówię nie dowierzając- Ty naprawdę się obudziłaś!- krzyknąłem radośnie

- P-proszę cię nie k-krzycz.- ledwo co mówiła

- Dobrze kochanie, może teraz damy ci odpocząć a Nathan pójdzie spać i...

- N-nie z-zabieraj go n-niech z-zostanie ze m-mną.- wyszeptała a ja spojrzałem na małego.Nathan przytulał się do pierś Alex i chyba nie miał zamiaru jej puścić.

- Nie wiem czy to jest dobry pomysł.

- P-proszę.- w jej oczach zamigotały łzy

- Proszę cię nie płacz.- szybko podszedłem do niej i złapałem ją za rękę- To dla twojego dobra.

- T-tak się b-bałam, że was w-więcej nie z-zobaczę.- zaczęła na dobre płakać- N-nie z-zabieraj mi go p-proszę.- wychlipała

- Ma-ma.- Nathan spojrzał na Alex, widząc ją w takim stanie przytulił ją mocniej- Ma-ma.- powtórzył

- Skarbie.- Alex z wielkim wysiłkiem przytuliła go mocniej

- Dobrze może zostać.- westchnąłem- Widzę, że już kolejny osobnik płci męskiej stracił dla ciebie głowę.

*************************

Po niespełna 15 minutach Alex i Nathan już śpią. Nathan trzyma kurczowo koszuli Alex jakby bał się, że za chwilę może zniknąć. Wcale mu się nie dziwię jest bardzo związany z Alex, a te dni bez niej to był istny koszmar zarówno dla niego jak i dla mnie. Teraz wszystko będzie dobrze. No prawie. Muszę jeszcze powiadomić Alex o dziecku. Ale to kiedy indziej. Teraz potrzebuje ona odpoczynku, aby mogła odzyskać siły. Kiedy spostrzegłem ciąże u Alex była ona już w pierwszym miesiącu. Nie mogę znieść myśli, że nasze nienarodzone dziecko, niczemu nie winne, może nas opuścić szybciej niż byśmy tego chcieli. Alex zaczęła się kręcić i otworzyła oczy.

- Cześć.- wszeptała

- Cześć skarbie.- szepnąłem całując ją w czoło

- Tak się za wami stęskniłam.- szepnęła a w jej oczach znów pojawiły się łzy

- Och...maleńka nie płacz.- poderwałem się z krzesła aby usiąść na rogu łóżka i przytulić delikatnie mój skarb.- My też bardzo za tobą tęskniliśmy.- wskazałem głową Nathan

- Bałam się, że was więcej nie zobaczę.- szepnęła

- Skarbie tak bardzo cię przepraszam ja...- nie dała mi skończyć. Podniosła się na łokciach i mnie pocałowała. W ten pocałunek przelała wszystko co w tej chwili czuła. Miłość, ból, tęsknotę i pożądanie.

- Nie przepraszaj, to nie twoja wina i zabraniam ci tak myśleć.- powiedziała z uśmiechem i opadała znów na poduszkę uważając przy tym na Nathan.

- Dobrze się czujesz?- spytałem czule

- Tak.- szepnęła prawie nie słyszalnie- Tylko jest zmęczona.

- Śpij skarbie.- pocałowałem ją w czoło i usiadłem s powrotem na krześle.

Zacząłem podziwiać mój skarb. Mogłem to wszystko stracić. Mogłem stracić sens mojego życia. Wślizgnąłem się do łóżka przytulając się do pleców Alex a ręką obejmowałem Nathana, który spał po drugiej stronie mojej księżniczki.


Mate - nasze przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz