*Alex*
Obudziłam się w moim pokoju. Poprawka naszym pokoju. Moim i Arona. Dalej ciężko mi uwierzyć co zdarzyło się w ciągu tak krótkiego czasu. Chciałam wstać z łóżka ale uniemożliwiły mi to silne ramiona owinięte woku mojego ciała.
- Dokąd się wybierasz skarbie?- szepnął Arona. Wzdrygnęłam się. Myślałam, że śpi.
- Nie ma mowy.- podniósł się gwałtownie do pozycji siedzącej.
- Aron nic mi nie jest.
- Alex wiem, że ty nigdy nie myślisz o sobie tylko o innych. Więc teraz pomyśl o naszym maleństwie, któremu może stać się krzywda.
- Ale ja już lepiej się czuję.
- A po co masz ryzykować.- warknął- Czy ty nie możesz chociaż raz mnie posłuchać.
- Mam tak leżeć przez następne 3 miesiące? Boże ja tu się zanudzę na śmierć.- Aron zaczął warczeć, a jego oczy stały się całkowicie czarne.
- Nigdy nie mów o swojej śmierć.- ścisnął mocno moje ramiona- Rozumiesz?!- krzyknął
- A-aron, p-puść m-mnie to b-boli.- wyjęczałam. Jakby dopiero teraz oprzytomniał, puścił mnie momentalnie.
- Przepraszam skarbie.- przytulił mnie. On ma gorsze humorki niż kobieta wciąż. Wiem coś o tym.
***************************
- Alex!- ze snu obudziły mnie czyjeś krzyki.
Uniosłam delikatnie powieki. Moje oczy zatrzymały się na drobnej czarnowłosej piękność. Charlotte. Młodsza siostra Aron. Zżyłam się z nią przez ostatni czas. Ale w tym momencie tak bardzo jak ją kocham tak bardzo mam chęć ją zabić.
- Jak się czujesz?
- Źle.- wymamrotałam w poduszkę. Kto normalny budź ciężarna w środku dnia.
- Przyniosłam ci obiad.- jak na komendę usiadłam w pozycji siedzącej. Szybko zabrałam od niej tace cicho dziękując i zaczęłam jeść. Odkąd jestem w ciąży strasznie dużo jem.
- Gdybym wiedział, że zaczniesz tyle jeść to już dawno bym cię zapłodnił.- podskoczyłam na głos Arona, rozlewając gorącą herbatę. Brawo ciamajdo. Syknęłam z bólu.- Cholera, Alex.- szybko do mnie podszedł.
- Nic mi nie jest.
- Przepraszam.- szepnął masując miejsce poparzenia. Po chwili nie było nawet śladu. Jak? Spojrzałam zdezorientowana ma Arona.- Siła mate.- odpowiedział na moje nieme pytanie- zjedz jeszcze.- nie musiał powtarzać, zjadłam wszystko z apetytem.
- Charlotte. James na ciebie czeka.- rzucił oschle. Ta niezwłocznie wykonała jego polecenie zatrzymując się w drzwiach.
- Pa Alex.- nie zdążyłam jej odpowiedzieć bo już jej nie było
- Dlaczego jesteś dla niej taki oschły?- spojrzała na niego- To twoja siostra. Najbliższa rodzina.
- Ty jesteś moją najbliższą rodziną. Ty i nasz maluszek.
- Aron.- pogładziłam jego policzek z uśmiechem- Bądź dla niej miły. Proszę
- Postaram się, ale tylko dla ciebie.
- Dziękuję.- pocałowałam go czule w usta.
Później dużo rozmawialiśmy, tak konkretnie to o wszystkim i o niczym.
- Jesteś dla mnie wszystkim Alex. Bez ciebie moje życie nie ma sensu.
- Kocham cię Aron.
- Kocham cię Alex. Kocham ciebie i nasze maleństwo.
Trwaliśmy w tej cudownej chwili. Tylko nasza bańka szczęścia miała niedługo pęknąć. Szybciej niż ktokolwiek się spodziewał.
CZYTASZ
Mate - nasze przeznaczenie
WerewolfAlex jest zwykła dziewczyną która niedawno zaczęła prace dziennikarki wszystko układa się dobrze zanim pojawia się on.... Aron Alfa najpotężniejszego stada na ziemi szukający bratniej duszy... Czy Alex pozostawi wszystko dla miłość? Czy...